Rozdział 30!

176 4 0
                                    

Czułam za razem szczęście i strach a co jeśli coś będzie nie tak ? Albo okaże się że to jest coś JESZCZE bardziej poważnego , próbowałam udawać przed moją ciocią pewną siebie o szczęśliwą że pozbędę się gipsu miałam nadzieje że i ona wtedy będzie się mniej martwić.

*kilkanaście minut puźnjej*

Leżałam na szpitalnym łóżku zadręczając się myślami , kiedy nagle do mojeje sali/pokoju wszedł jakoś lekarz z pielęgniarką powiedzieli że zabierają mnie na ściągnięcie gipsu ... milczałam prubowałam udawać silną ale tak naprawdę czułam jakbym miała się zaraz popłakać , nie mogła bym sobie wyobrazić życia bez tańca .. nie mam pojęcia co zrobię jeśli to okaże się konie. Lekarz wpisał coś na moją kartę medyczną poczym poprosił pielęgniarkę aby pomógła mi wejść na wózek na szczeście nie miałam z tym większego problemu , wieziono mnie przed długie korytaże kturymi przejeżdżałam już nie raz , miałam już pogrążyć się w swoich myślach kiedy nagle podbiegła do mnie ciocia i zaczęła pytać jak się czuje oraz tłumaczyć że wszytko będzie dobrze , po krutkiej chwli zobaczyłam ramiro , ktury chciał do mnie podejść i pogadać oraz zapewne powiedzieć że wszystko będzie dobre jednak pani z recepcji nie miała za miary go wypuścić musiał wypełnić tonę papierów , ciocia jak zwykle chciała iść zemną i pytała cały czas czy wszytko dobrze jednak kiedy dotarliśmy na sale powiedziano aby zaczekała na zewnątrz, widziałam że strasznie się boi i ledwo stoi na nogach pomachałam jej na pożegnanie i wjechała do sali , była. Cała na biało miała masę urządzeń i narzędzi posadzono mnie na fotel i powiedziano że za kilka minut lekarz zdejmie mi gips i te dziwne druty.... znowu zaczęłam myśleć co będzie jeśli wszytko pujdzie nie tak miałam znowu zacząć się zamartwiać kiedy pomyślałam że już tego wystarczy i muszę myśleć pozytywnie bo innaczej będzie tylko gorzej postanowiłam powtarzać sobie w myślach że wszytko będzie dobrze . Tak jak mi powiedziano po kilku minutach przyszedł lekarz wyglądał na pogodną osobę choć trudno było to określi ponieważ większość jego twarzy zasłaniała maska ochrona .
Doktor: zaczynamy ?
Mia : tttakk
Ledwo udało mi się coś wykrztusić słowa ...
Lekarz podszedł do mnie i zajoł się zdejmowaniem gipsu zamknęłam oczy i starałam się myśleć o czymś zupełnie innym , kiedy wkoncu było po wszytkim postanowiono zabrać mnie na rentgen aby upewnić się czy napewno wszytko gra , pozostawiono mnie w sali a Lekarz poszedł po wyniki badań ... jako pierwsi dowiedzą się o nich Ramiro i moja ciocia byłam wręcz przrażoma przewidywałam że już po ich minach będę wiedziała co się dzieje. Zabrano mnie z sali i zaprowadzono na korytaż podeszła do mnie moja ciocia jej wyraz twarzy ... nie mówił kompletnie nic byłam zdezorientowana i zagubiona .
Mia: i co ? Macie wyniki ? Wszytko dobrze ? Coś poszło nie tak!
Ciocia mii: Mia ! Spokojnie powoli
Nagle na jej twarzy pojawił się uśmiech
Ciocia Mii: wszytko dobrze !
Krzyknęła prawie na cały szpital
Ciocia mii: masz chodzić kilka razy w tygodniu na rechablitacje i zbytnio nie męczyć nogi wszytko się udało
Czułam jak wielki kamień spadł mi z serca , czułam się jagbym mogła wszytko.
Mia:to kiedy będę mogła wrócić do szkoły
Miałam zamiast zrobić wszytkim niespodziankę i zapewnić ich że nie mają się już o co martwić
Ciocia mii: w przyszłym tygodniu .. ale Mia bąć ostrożna dobrze ?
Mia: dobrze dobrze , czy możemy wracać na sale chce się spakować
Miałam zamiar jął najszybciej wynieść się z tego szpitala nie było on nie przyjemny czy obskurny a obsługa była naprawdę miła ale wolałam swój pokój ktury dzieliłam z Zoe nie mogę się doczekać kiedy wrucę. Kiedy ciocia zaprowadziła mnie do pokoju dała mi czas na spakowanie się i poszła so Ramiro pomuc mu z papierami , wyjęłam kręmową walizkę oblepioną naklejkami ktura była schowana pod łużkiem było to nie lada wyzwanie gdyż nadal siedziałam na wózku jeszcze chyba nie zebrałam na tyle odwagi aby z niego wstać nie chodziłam sama praktycznie od tygodni sama nie wiem czemu ale myśl że mogę sobie nie dać rady albo poprostu odrazu się przewruce mnie przrażała...
Do mojego pokoju wszedł Ramiro ktury najwyraźniej skończył wypełniać papiery 
Ramiro: pomogę ci się spakować
Powiedział spokojny i opanowanym głosem choć chyb jednak trochę się martwił że nadal nie wstałam z wózka ale starał się tego nie okazywać żebym i ja nie zaczęła się martwić.

*17minut puźniej*

Kiedy wkoncu udało mi się spakować z niewielką pomocą Ramiro postanowił zanieść moją walizkę do auta a ja jeszcze raz sprawdzałam czy napewno wszytko wzięłam zaczęła przeglądać moje szuflady i jak się okazało o czymś zapomniałam o liście do szkoły za granice gdyby ktoś inny go znalazł byłby nie mały problem i musiła bym się tłumaczyć muszę jeszcze przede wszytkim pogadać z Ramiro i moimi przyjaciółmi nie chce aby dowiedzieli się od kogoś. Wszytko było strasznie skomplikowane na dodatek sama jeszcze nie podjęłam decyzji czy jadę , boje się że jeśli zostaje mogę stracić życiową szanse ale kiedy jednak pojadę zostawię moich przyjaciuł , i rodzine a kiedy wruce nic nie będzie takie same. Miałam kompletny mętlik w głowie ale wiedziałam że teraz muszę się skupić na czymś innym ... a mianowicie aby wstać z tego wózka powoli trzymając się barierki od łóżka zaczęłam wstawać na początku wogulnie nie czułam nogi ale po kilku minutach było lepiej , bolały mnie jedynie siniaki i kilka otarć ale pozatym wszytko wydawało się być  okej. Miałam nadzieje że to koniec wszystkich tych komplikacji i będzie już tylko lepiej ... ale niestety coś musiało się wydarzyć.
____________________________________
Przez jakiś czas nie było rozdziałów 😅 i naprawdę za to przepraszam ale dopiero uczę się systematyczności , chciała bym bardzo podziękować za 2k wyświetleń pod naszą dosyć długą nieobecność , a przy okazji jest to chyba najdłuższy rozdział jak narazie który udało mi się napisać 🤭☺️

Lost Love ?Where stories live. Discover now