— Mogę pożyczyć samochód? — zapytałam ojca, a on pokiwał głową. — W ogóle tak myślałam... Mam dużo oszczędności, a teraz skoro się wyprowadzam i w ogóle, to chciałabym mieć własne auto. Mógłbyś popatrzeć i znaleźć jakieś nieduże, w dobrej cenie? Totalnie się nie znam...
— Jasne, zerknę w wolnej chwili. — spojrzał na mnie znad laptopa, a ja pokiwałam głową i wyszłam z pomieszczenia.
Niedługo później wyjechałam z podjazdu i ruszyłam w kierunku domu mojego przyjaciela. Potrzebowałam paru rzeczy z Ikei, a Michał, który zadeklarował się, że ze mną pojedzie, zdychał w domu z kacem.
— Hej. — przywitałam się z Kubą i cmoknęłam go w policzek, gdy wsiadł.
Jakiś czas później, zaparkowałam na parkingu pod sklepem i wyszliśmy na zewnątrz. Było chłodno, ale wiedziałam, że zbliża się wiosna, co niesamowicie mnie pocieszało.Spędziliśmy tam zdecydowanie za dużo czasu, a ja kupiłam o wiele więcej niż planowałam, ale nie mogłam się powstrzymać.
— Jesteś chyba pierwszą osobą, która zobaczy moje mieszkanie. — poinformowałam go, gdy wjeżdżaliśmy windą. — No, nie licząc rodziców.
Przekręciłam klucze w zamku i weszliśmy do środka, a naszym oczom ukazał się salon połączony z kuchnią. Pokazałam blondynowi też łazienkę i średniej wielkości sypialnię, a następnie garderobę.
Ale zdecydowanie największym plusem tego miejsca, były ogromne okna i widok z balkonu. Mieszkanie znajdowało się na najwyższym piętrze, a ja mogłam godzinami wpatrywać się w panoramę Warszawy. Centrum miasta, szczególnie w nocy, było piękne.— Ślicznie tu jest. — powiedział Kuba, po czym odepchnął się od barierki i wrócił do środka, a ja uśmiechnęłam się szeroko.
— Super, to pomóż mi rozkładać resztę rzeczy. Już końcówka.
Zabraliśmy się do pracy, a gdy skończyliśmy, nie mogłam napatrzeć się na to, jak ładnie urządziłam wnętrze. Było w jasnych kolorach z elementami złota. Nie brakowało roślin, które totalnie kochałam oraz paru dekoracji ze sklepu z antykami, które dodawały cudownego klimatu.
Walnęłam się na kanapie i westchnęłam.— Nigdy już stąd nie wyjdę. — powiedziałam z zachwytem, a Dąbrowski zaśmiał się i położył obok mnie.
— Nie spotykasz się z Matą? — dopytał.
— Spotykam chyba... — powiedziałam ze śmiechem. — Muszę odstawić auto do rodziców, a niedaleko od nich jest, więc no. Odwiozę cię.
Dogadałam się z Michałem, że przyjadę o siedemnastej i że pouczę się u niego, więc dokładnie o szesnastej dwadzieścia, opuściliśmy moje mieszkanie.
— Hej. — przywitałam się z brunetem, gdy otworzył mi drzwi i cmoknęłam go w usta. — Są twoi rodzice?
— Mama.
— Dzień dobry! — krzyknęłam, a kobieta odpowiedziała mi tym samym.
Chłopak ruszył w stronę swojego pokoju, a ja za nim. Ułożyłam się na łożku i przekręciłam się na brzuch. Michał zajął miejsce obok mnie i wziął do ręki pada, którym odpalił fifę.
— Znów będziesz się na mnie drzeć, że mam cię nie rozpraszać i się nie odzywać? — zmarszczyłam brwi, a on się zaśmiał.
— Tak. — pokręciłam ze zrezygnowaniem głową, a on dał mi buziaka w czoło i rozpoczął mecz. Westchnęłam i wyjęłam notatki z torby, po czym zaczęłam powtarzać materiał.
Kiedy skończył, przekręcił się tak, że się na mnie położył, a ja spojrzałam na niego i zaczęłam go przedrzeźniać. — Rozpraszasz mnie, jestem zajęta.— Ada... — jęknął i przytulił się do mnie, a ja wtopiłam dłoń w jego włosy i wróciłam do nauki.
— Michał, nie śpij. — odezwałam się, gdy miałam już dość czytania w kółko tego samego. — Michałek...
— Cicho, śpię.
— Oki, to śpij spokojnie, a ja wracam do domu. — wzruszyłam ramionami i zaczęłam wstawać, ale brunet znów przyciągnął mnie do siebie i pokręcił głową. Prychnęłam lekko śmiechem i przytuliłam się do niego i sama przysnęłam.
— Koniec żartów, serio będę lecieć. — powiedziałam, podnosząc się z łóżka i przecierając twarz. Matczak marudził coś pod nosem. — Przyjedziesz jutro, zobaczyć w końcu moje mieszkanie?
— Tak, będę pod drzwiami od dziesiątej rano. — powiedział, a ja spojrzałam na niego krzywo.
— Ty wstajesz o czternastej. — skomentowałam, śmiejąc się lekko.
— Dla ciebie się poświęcę. — powiedział z uśmiechem, a ja westchnęłam i pokręciłam głową.
Niemożliwe.
// napisałam tak słodki rozdział cbsbdns nie wytrzymam, muszę wam powstawiać wcześniejsze szybciej, żebyście mogli przeżywać ze mną HAHAHA
CZYTASZ
umrzemy wolni | MATA
FanfictionCZĘŚĆ PIERWSZA (część druga: sygnał by wstawać | MATA) - Jak się czujesz? - zapytał. - Z czym? - odpowiedziałam pytaniem, a on wzruszył ramionami. - Ze wszystkim. Zaciągnęłam się używką. - Chujowo. - przeniosłam wzrok z ziemi na niego. - [...] chwi...