chapter thirty-eight

2.9K 150 127
                                    

— Nie będzie Pauliny? — zapytałam Michała, gdy siedzieliśmy w moim samochodzie, a chłopcy kupowali alkohol.

— Jest u rodziców. — odpowiedział, a ja skinęłam głową. — Nie zgodziłabyś się na spotkanie, gdybyś wiedziała, że będzie.

Spojrzałam na niego i wywróciłam oczami.

— Nie rób ze mnie zazdrosnej księżniczki.

Jestem królową.

— Spróbuj ją polubić, Ada.

— Nie. Nie podoba mi się jej obecność w moim życiu. Nie wiem co musiałoby się stać, żebym ją polubiła.

— Wygadaj się. No, mów co ci leży na sercu. — wzruszył ramionami, a ja prychnęłam.

— Myślisz, że nie mam komu się wygadać?

— Myślę, że chciałabyś mi wygarnąć.

I to jak.

— Zawiodłam się Michał. Na tobie, na was. Nikt mi nawet o niej nie powiedział. Gdyby nie Krzysiek, to dowiedziałabym się, że coś między wami jest, dopiero jak ją całowałeś na powitanie. Ona powiedziała parę rzeczy, które mnie do niej zniechęciły. I jestem zła na siebie. Poza tym myślałam, że chcesz odbudować moje zaufanie. To tyle. — wypaliłam i poprawiłam się na swoim siedzeniu.

— Sytuacja między nami stała w miejscu. Czemu jesteś zła na siebie?

— Zakończyłam relacje z Antkiem, mimo że było super. Bo myślałam, że mamy o siebie walczyć, Michał. Bo nadal mi na tobie zależało, a nie chciałam zachowywać się w stosunku do niego źle. No, nie wiem, może jestem głupia.

Posłałam mu uśmiech, a drzwi do samochodu otworzyły się.

— Możemy jechać. — poinformował mnie Franek, więc wyjechałam z parkingu. Matczak wpatrywał się przed siebie bez słowa.

Siedzieliśmy u Szczepana, chłopcy pili, a ja siedziałam na kanapie. Nie czułam się dobrze. Nie umiałam czuć się dobrze w tym towarzystwie, przez sytuację z Michałem.

— Niedługo będę jechać, jestem zmęczona.

— Dalej zarywasz nocki w tygodniu? — skrzywił się Kuba, ale nie odpowiedziałam, tylko wzruszyłam ramionami.

— Dziś odeśpię.

Wstałam z kanapy i zaczęłam się żegnać z chłopakami. Wyszłam z mieszkania i jak się okazało później, nie zamierzałam szybko wracać.

Musiałam odpocząć, nie chciałam psuć relacji Michała z Pauliną i nie chciałam się męczyć. Miałam wrażenie, że ona poniekąd zajęła moje miejsce, przez co czułam się odtrącona.
Cały czas miałam w głowie poczucie, że mnie zawiedli. No, i nie lubiłam za nikim biegać.

Miałam inne zajęcia. Studia, innych znajomych, zaczęłam pomagać Natalii z organizacją wystawy, którą musiałyśmy przenieść na styczeń.
Grudzień oznaczał święta, więc spędziłam je z rodziną. Za każdym razem wymyślałam wymówki, żeby unikać spotkań z naszą starą ekipą. Działało.

— O czym chciałeś pogadać? Bo brzmiałeś poważnie... — powiedziałam, wchodząc do mieszkania chłopaka.

— A możemy usiąść?

— Stresujesz mnie, Antek. Mów.

Westchnął ciężko i stanął na przeciwko mnie.

— Miałem pobieranie krwi ostatnio, nie chciałem cię martwić, ale wyniki były złe, więc dostałem skierowanie na dalsze badania. Niby wiedziałem, że jestem obciążony genetycznie, ale no.

Czułam, jak z każdym jego słowem, coraz ciężej mi się oddychało.

— Ada, mam raka. — zacisnął usta w wąska linię i wpatrywał się w moją twarz, z której odpłynęła chyba cała krew.

Złapałam się lekko ściany za mną, bo zrobiło mi się słabo i zaczęłam zaprzeczać ruchem głowy.

— Nie, Antek. Jesteś zdrowy. — powtarzałam, a Antoni patrzył na mnie z bólem w oczach. Byłam w zbyt dużym szoku, żeby myśleć racjonalnie.

I wyszłam z mieszkania. Uciekłam.

W moim domu panował mrok, a ja patrzyłam w ścianę i popijałam wino z butelki. Nawet nie płakałam.
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi, więc leniwie ruszyłam w tamtym kierunku, a widząc Matczaka, zostawiłam otwarte i wróciłam do salonu. Już po chwili chłopak siedział obok mnie na kanapie.

— Zerwaliśmy. — odezwał się, więc zerknęłam na niego i podałam mu butelkę, a następnie znów skierowałam wzrok przed siebie. — Czemu czuję się źle, skoro to ja to zakończyłem?

Wzruszyłam ramionami.

— Widocznie ci zależało.

— A ty, czemu pijesz po ciemku?

Znów spojrzałam w jego stronę.

— Jestem zmęczona, dużo stresu ostatnio.



// raz na wozie raz pod wozem 

umrzemy wolni | MATA Where stories live. Discover now