•4•

6.6K 259 44
                                    

A l e x a n d e r

Momentalnie wiele rozmów ucichło, przez co wraz z Gabem mi towarzyszącym skierowaliśmy nasz wzrok na scenę gdzie weszła wysoka blondynka, na której widok serce mi chyba stanęło. Z gracją usiadła na stołku poprawiając  kawałek sukienki przez co jej prawa nieco umięśniona noga była prawie cała widoczna w czarnych szpilkach.

-O kurwa-nie wiedziałem czy powiedziałam to w głowie czy nie ale nie interesowałam sie tym. Mój wzrok, moje ciało jedynie interesowała Daniel. Piękniejsza niż była jeśli to wogole możliwe zaczęła grać i sunąć dłońmi po klawiszach co każdy słuchał z zapartym tchem. Tak bardzo tęskniłem za jej grą ale i za nią samą. Dwa lata ktore minęły były katorgą, przez które z poczuciem winy musiałam spędzić sam oddając się pracyi zajmukqc sie  innym rzeczami by tylko nie myśleć o niej. O tym co straciłem i o tym, że już może nigdy jej nie odzyskam. Dwa lata jedynie patrzenia na nowe zdjęcia jej samej w internecie, czatania o jej sprawach w gazetach czy dowiadywaniu się przez jakie piekło musiała przejść. Patrząc teraz na nią wszytsko co trzymałem w środku, wszystkie rany, wspomnienia otworzyly się. Otworzyly się i zapragnęły jej dla siebie. Czekałem dwa lata by wreszcie odważyć się z nią zobaczyć, by zrobić coś by wejść do jej życia spowrotem mimo to wiem, że mnie nienawidzi i bojąc się że nigdy mi tego nie wybaczy. Ale mimo to, wiedziałem o wszytskim co działo się w jej życiu... chociaż o połowie mniej więcej, ponieważ nie łatwo było znaleźć kogoś by mnie informował na bieżąco. Myślałem na samym początku, że to minie. Że jej złość i gniew po jakimś czasie minie, ale grubo się myliłem. Tydzień który jej dałem na ochłonięcie zamienił się w dwa, później w miesiąc, a później już nawet nie wiem w ile...lecz już nie umiałem tak. Wydzwaniałem do niej, ale zmieniła numer telefonu. Wysłałem wiadomosci, listy, prezenty ale okazało,  że się przeprowadziła. Próbowałem porozmawiać z Sandy lub Brodim ale oni również nie chcieli mi dać znać, jedynie matka Daniel nie skreśliła mnie całkowicie informując mnie co nieco o tym co dzieje się u jej  córki. Kocham ją i dwa lata, które kazała na siebie czekać były zbyt długie bym teraz pozwolił jej odejść. Wiem,że zawiniłem i to nie mało ale dłużej nie wytrzymam niewiedzy co u niej, patrzenia na to jak inni ją dotykają, myślą czy wogole patrzą.

Utwór dobiegł końca, a dziewczyna kłaniając się schodziła ze sceny z ogromem braw na które całkowicie zasłużyła. Wysoki mężczyzna podał jej rękę i pocałował gdy ta zeszła ze sceny, lecz szybko przerwała im jakaś kobieta co i tak nie obeszło się bez gniewu i zaciskania pięści widząc, tego faceta.

-Alex uspokój się-odezwał się mój przyjaciel, który za moją prośbą przyjechał ze mną do dawno nieodwiedzanego już Nowego Jorku.-Dobrze wiesz,że spotyka się z kimś. Jak widać ten ulizany goguś to on.-nieco uśmiechnąłem się na słowa Geba, gubiąc przy okazji z oczu Daniel. Lecz nie musiałem długo czekać bo na scenę wyszedł David Williams mężczyzna z którym podpisałem umowę w Hiszpanii. Tak naprawdę nad niczym się innym nie zastanawiałam, wiedziałem od samego początku że podpisze z nimi tą umowę by być bliżej Daniel.
Mężczyzna wywołał jej imię jako osoby, która będzie zajmowała się moimi sprawami, a później przedstawił mnie na co uśmiechnąłem się szeroko i z słowami przyjaciela -Połamania nóg-ruszyłem na parkiet patrząc się ciagle na moją piękną żonę.

D a n i e l

Nie mogłam uwierzyć. Myślałam, że jest to jeden wielki głupi żart i zaraz się obudzę lub wyskoczą
za ściany krzycząc, że się nabrałam. Ale sekundy mijały i nic nie wyglądało na to by było to kłamstwem. Patrząc na bruneta w którym się zakochałam i którego znienawidziłam nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Wspomnienia, ból, tamten bal charytatywny wszystko pojawiło mi się po raz kolejny przed oczami. Ten list, który zmienił wszystko... słowo za słowem zaczęło mi się przypominać, ze względu na to że znam już go całego na pamięć.Oddech przyspieszył, a puls wzrósł. Próbowałam nie panikować i się uspokoić ale moje ciało odmawiało posłuszeństwa. David coś mówił, ale nie dochodziło do mnie nic. Jedynie jak krzyknął ,,na zdrowie „ mój mózg zarejestrował przez co wypiłam cały kieliszek szampana na jedno podejście.

LongingWhere stories live. Discover now