before

24 1 9
                                    

*cofniemy się do dnia rozpoczęcia roku studenckiego*

Jungkook
Stoję właśnie przed budynkiem uniwersytetu. Stresuję i to bardzo. Nie znam tam nikogo, z kim mógłbym, chociażby porozmawiać. Przecież nikt nie powiedział, że dorosłe życie jest łatwe.

Stoję już na głównej sali i chce stąd uciec. Jesteś tu strasznie dużo ludzi. Nie lubię ludzi.

"No Jungkook to uniwersytet, jeszcze się dziwisz?"

Na szczęście to tylko ci najmłodsi. Z nimi będę miał wykłady. Poza tym wykładowcy są bardzo mili. Jeden z nich, profesor Lee, pomógł mi z odnaleźć się w tłumie.

A teraz słucham, jak będzie mijał nam najbliższy rok nauki. Poznaliśmy większość profesorów, którzy będą prowadzić wykłady przez najbliższy czas. Dowiedziałem się również, że będziemy mogli chodzić na różne koła dodatkowe. Dlatego zamierzam zgłosić się na zajęcia z aktorstwa. Bardzo kręcą mnie różne występy, jeśli nie chodzi tu o śpiew. Zawsze wstydziłem występować publicznie, ale przełamałem ten lęk. No, może nie do końca. Kocham śpiewać, a muzyka jest na pierwszym miejscu w moim życiu. Nie licząc mamusi. Czuję, że to może być naprawdę dobry rok.

"I oby tak było"

Taehyung
Czuję, że ten dzień będzie bardziej męczący nóż przypuszczałem. Od samego rana biegam z gabinetów do gabinetów, podpisując kolejne papiery. Jestem już totalnie męczący, a muszę dzisiaj jeszcze przeprowadzić krótki wykład ze studentami pierwszego roku.

Siedzę właśnie w moim biurze, o ile można nazwać go tak. Jest mały, skromny, ale przytulny. Znajduje się tu biurko, okno, sterta szafek wypełnionych po brzegi książkami i dokumentami oraz jakieś nieliczne roślinki na parapetach.

Popijając ciastka czarną kawą, wypełniam papiery i zgłoszenia na różne kółka dodatkowe. Jestem już w połowie, gdy nagle zadzwonił mój telefon.

-Halo?

-Hej Taehyung, mam sprawę- odezwał się w słuchawce dyrektor Choi. Bardzo miły gość, a zarazem bardzo denerwujący- Musisz przejąć stanowisko pani Park na zajęciach z aktorstwa i śpiewu. Jest w ciąży i jest na zwolnieniu.

A ja tylko się jeszcze bardziej załamałem.

-Na pewno nie ma nikogo innego? Mam jeszcze kółko fotograficzne, stary. To ponad trzy godziny więcej. Ledwo będę się wyrabiał.

-Nie ma, dlatego przychodzę do ciebie z tą prośbą.

"No to już po mnie"

-Ty sobie teraz żartujesz, tak!?-miałem ochotę rozwalić wszystko, co stanęło, by mi na drodze. Jestem tylko wykładowcą, a oni robią że mnie jakiegoś geniusza. Też mam życie prywatne i nie zamierzam zostawać po godzinach w pracy po to, by myśleć, nad planem zająć. Jakby nikt nie mógł tego zrobić za mnie- Sekretarka? Wicedyrektor? Ty? Myślisz, że nie mam nic do robienia?

-Wiem, masz dużo, okey? Mogę tylko na tobie polegać. Osobiście wolałbym, żebyś ty przejął stanowisko wicedyrektora, ale muszę się stosować do pewnych zasad. Proszę, jesteś ostatnią osobą, która może to jeszcze uratować.

-Dobra, zajmę się tym.

Odłożyłem telefon na biurko i stanąłem przy uchylonym oknie. Miałem ochotę przeklinać, krzyczeć i po prostu wyjść stąd. Wziąłem głęboki oddech i usiadłem na krześle.

"Dasz radę, Taehyung"

"Dam radę, dam radę"

"Nie dam rady"

Zamknąłem swoją twarz w dłoniach i zacząłem się uspokajać. Naprawdę mam dużo na głowie. Studia, rodzina, przyjaciele, zajęcia, a oni jeszcze mi wciskają posadę sekretarki. Czy ja baba jestem?  Trudno, muszę jakoś się ogarnąć i wziąć się w garść, bo przede mną jeszcze sporo pracy.

***

Jungkook ubrany w czarną marynarkę i spodnie w tym samym kolorze, przechadza się po korytarzach. Zaglądając tu i tam mógł stwierdzić, że budynek jest naprawdę zachwycający. Podzielona na dwie części budowla posiada część oszkloną i tak zwaną zamkniętą.
Ta druga jest przeznaczona dla wszystkich studentów pierwszego i drugiego roku. Natomiast w oszklonej- zajęcia mają pozostali studenci oraz obywają tam się dodatkowe kółka.

Jungkook ma dostać swój plan zajęć w sekretariacie. Także dochodząc już go gabinetu 

Mrs. Jung, bo właśnie to było zapisane na drzwiach, wszedł, przedtem pukając.

Pomieszczenie było dość sporej wielkości. Dominowały tu kolory jasnego brązu i bieli. Na każdej ścianie zamieszczenie by regały
z segregatorami. Naprzeciwko drzwi wejściowych stało duże biurko a za nim jeszcze większe okno ozdobione zasłonami w kwiaty. Po prawej stronie wyśmiały białe drzwi z napisem dyrektor Choi. Całe pomieszczenie wydawało się dość przytulne.

Brunet odebrał swój plan zajęć i dziękując kobiecie za wręczony dokument, udał się do biblioteki. Usiadł przy wolnym stoliku i spojrzał na papier.

-Myślałem, że będzie gorzej-powiedział sam do siebie.
Chwycił za telefon w tylnej kieszeni i zrobił zdjęcie. Oczywiście nie sobie, ale planu. Chowając go z powrotem do spodni, zobaczył nieśmiałą dziewczynę, która siedziała naprzeciwko.

Wstał z krzesła i cicho podchodząc do brunetki, przywitał się.

-Yyy, hej, jestem Jungkook-podał dziewczynie dłoń a ta uśmiechając się i także się przedstawiła.

-Cześć, nazywam się Jisoo. Proszę, siadaj-wskazała na miejsce obok-Zaczynasz studia, prawda?

-Tak. Na jakim jesteś wydziale?-zapytał lekko zestresowany chłopak.

-Pierwszy rok, fotografia.

A Jungkook jedynie się uśmiechnął i zaczęli rozmawiać ze sobą o byle czym.

***

a/n: dzieciaczki moje idę się modlić na religię, sajonara.

Don't Forget •taekook forbidden love•Where stories live. Discover now