you can do it

25 3 6
                                    

Dźwięk budzika rozprzestrzeniał się po całym pokoju dwudziestojednoletniego Jungkooka. Brunet wstał
niechętnie z łóżka i przecierając oczy piąstkami, wyłączył dzwonek. Rozciągnął się i założył swoje ulubione królicze kapcie. Tanecznym krokiem podreptał do szafy i wyciągnął z niej czyste ubrania. Przebrał się, zszedł na dół, zrobić kawę, a w międzyczasie włączył swoją ulubioną playlistę. Po chwili usiadł na białej sofie i delektował się gorącym napojem. Miał dzisiaj wykład na godzinę dziewiątą czterdzieści pięć, więc się nie spieszył. Przed uczelnią chciał się jeszcze spotkać z Jisoo, nową poznaną przyjaciółką. Złapali dobry kontakt już od pierwszego spotkania. Mieli dużo wspólnych zainteresowań i tematów do rozmowy. Dwadzieścia minut zleciało szybciej, niż mogło się wydawać. Szatyn wstał i zaczął się kierować do łazienki. Wykonał swoje potrzeby, przeczesał włosy, lekko korektorem zakrył swojego przyjaciela, który raczył mu się zjawić niedawno na jego policzku.

Uśmiechnięty wyszedł ze swojego domu, wcześniej zabierając ze sobą kurtkę i teczkę, kierował się w stronę dobrze znanej mu okolicy. Przeszedł obok kawiarni Namjoona i zatrzymam się przed parkiem, gdzie przez kolejne minuty czekał na dziewczynę. Zjawiła się lada moment.

– Hej Jungkookie! – zawołała i szybko podeszła do bruneta, tuląc go na przywitanie – to co, idziemy? – uśmiechnęli się i pochłonięci rozmową, dotarli niedługo do budynku. Stanęli przed salą i czekali tak do rozpoczęcia wykładu.

***

– Przepraszam najmocniej za spóźnienie – wysapał zmęczony Taehyung, kiedy wszedł do gabinetu dyrektora, wręczył mu stertę dokumentów i dodał – zrobiłem, co kazałeś i wprowadziłem kilka poprawek – na co się uśmiechnął – Co do sprawy z panią Park, zgodzę się. Mogę prowadzić te wykłady.

Dyrektor tylko szeroko się uśmiechał i podał dłoń pracownikowi.

– Miło mi to słyszeć, profesorze Kim – na co brunet przewrócił oczami i z lekkim znaczeniami wrócił do swojego gabinetu.

Zawiesił swój płaszcz na wieszaki, który idealnie komponował się z czarnymi dopasowanymi spodniami i koszulą w odcieniu butelkowej zieleni.
Usiadł wygodnie na fotelu i złapał za segregator. Przeglądając zastaw materiału, który musiał dzisiaj zrealizować ze studentami, naszła mu ochota na dobrą, mocną kawę. W taki sposób odkleił się od dokumentów i ruszył do małego sklepiku, znajdującego się zaledwie kilka kroków od tej części budynku. Przechodząc przez korytarze przepełnione studentami, uśmiechał się pogodnie do każdego z nich. Kilka osób przywitało się z brunetem.

– Dzień dobry panie profesorze – powiedziała znana mu blondynka.

– Dzień dobry Jeongyeon, widzimy się dzisiaj na zajęciach.

– Oczywiście

Dwudziestopięciolatek zszedł na niższe piętro i zakupił przy barze czarną kawę i kawałek szarlotki. Poprosił również, aby ktoś przyniósł mu zamówienie do gabinetu. Chwilę później odszedł, zmierzając w stronę poranek części holu.

***

– Jisoo, nie chce mi się teraz łazić! Za piętnaście minut mamy wykład – powiedział Jungkook, który szedł za pełnią energii dziewczyną. Kierowali się na dolne piętro.

– No dawaj, to tylko chwila no! Poznasz moją ciocię i pójdziemy na ten twój wykład – czarnowłosa odwróciła się i przekręciła oczami.

– No to szybciej – powiedział zmarnowany chłopak.

Gdy przeszli już przed tłum studentów znaleźli się przy małym barze na półpiętrze.

Don't Forget •taekook forbidden love•Where stories live. Discover now