Część Siódma| Wymażony spokój

414 37 5
                                    

-Zachowujecie się jak...ZAKOCHANI

-Co ty mówisz Suga? Przecież on mnie nienawidzi, a no ja go też, jakby-zacząłem się strasznie dziwne jąkać.

-Tak, on ma racje, ja go nie lubię, to jakiś rudy karzeł.

-No niby tak, ale przestałeś się, na niego drzeć jak jakiś wariat i czekasz na niego-wtrącił sie Daichi

-Al-ale czy to musi od razu znaczyć, że jesteśmy razem, znaczy że on mnie niby kocha, pffff no ja was proszę-znowu się jąkałem jak głupi.

-Jezusie, jak naprawdę chcecie wiedzieć, to wam powiem.-Kageyama spojrzał się na mnie znakiem, że chce im powiedzieć. -Otóż, tak jestem z Shoyo i co wam do tego?

W tym momencie Daichi, Tanaka, Noya, Ennoshita, Narita, Kennoshita, Asahi, Tsuuki, Yamaguchi i trener Ukai dali Sudze po 600 jenów.

-Co tu się właśnie stało?-spytał Tobio

-Stało się to, że wygrałem zakład. Przed waszym wejściem na sale wszyscy oprócz mnie nie zwracali uwagi , że zachowujecie się dziwnie. Gdy im powiedziałem o moich przypuszczeniach, powiedzieli, że to niemożliwe wiec się założyliśmy i wygrałem.

Wszyscy byli zdziwieni i smutni, bo stracili sporo chajsu. My jednak byliśmy szczęśliwi. Mogliśmy zachowywać się PRAWIE jak normalni ludzie. Kageyama często mnie jeszcze przezywał, ale nie było najgorzej.

Nie wiem dlaczego, ale od tamtego dnia Kageyama codziennie mnie odprowadzał na pociąg. Nie było mu po drodze, więc serio było to dla mnie dziwne. Jednego pamiętnego dnia gdy mnie odprowadzał, jakby na pożegnanie podszedł do mnie i szepnął mi do ucha.

-Kocham Cię Shoyo i nigdy Cię nie zostawię - a potem zrobił to.

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
|Zostań ze mną| Proszę...|Kagehina|Where stories live. Discover now