Rozdział 1 |WL|

2.1K 72 8
                                    

Obudził mnie zgiełk pocierania metalu o metal, pod plecami czułam metaliczny chłód a przez moją głowę przechodził rozpierający ból.

Otworzyłam oczy i ujrzałam małe pomieszczenie w kształcie równoległoboku zbudowanego z krat. W pomieszczeniu znajdowało się wiele drewnianych pudeł. Zbliżyłam się do jednego z nich i spojrzałam przez małą szparę, odskoczyłam gwałtownie na jedną ze ścian pomieszczenia. Do brzegu pudła coś podbiegło, jakieś zwierzę...

Poczułam że pomieszczenie się unosi, musiała być to winda. Winda która zmierzała nie wiadomo gdzie.

- Hmm, zapowiada się ciekawie... - stwierdziłam

Nie wiedziałam co czeka mnie na górze więc zaczęłam plądrować wszystkie pudła. W pierwszych znalazłam tylko męskie ubrania oraz zapasy leków.

- Nic interesującego - pomyślałam

W kolejnym zobaczyłam błyszczące ostrza maczet i noży, wzięłam do ręki dwa noże z piękną rękojeścią i srebrną klingą. Przejechałam palcami po gładkiej powierzchni ostrza,

- Auć - syknęłam

Po moich palcach zaczęła spływać gorąca maź, noże były bardzo ostre.

W kolejnym pudle znalazłam pochwę na noże którą zapięłam w moim pasie. Do dwóch kieszonek w pasie włożyłam srebrne noże.

Następne pudło było wypełnione damskimi rzeczami, znalazłam w nim ubrania, kilka staników, tampony i podstawowe kosmetyki do higieny. Wzięłam w ręce paczkę chusteczek higienicznych i owinęłam nimi nadal krwawiące palce.

Pudło zaczęło się zatrzymywać, nade mną zobaczyłam czerwoną lampkę która po chwili zmieniła kolor na zielony.

Do windy wlało się rażące w oczy światło. Automatycznie złapałam w dłonie moje dwa noże.

Mrugnęłam kilka razy aby przyzwyczaić się do jasności panującej na zewnątrz. Otworzyłam oczy i nie dowierzałam; Nade mną stało gdzieś z 30 chłopaków którzy mieli około 16/17 lat i nie zauważyłam tam żadnej dziewczyny.

Usłyszałam głosy tych wszystkich chłopaków, zachowywali się jakby zobaczyli dziewczynę pierwszy raz w swoim życiu.

- Ona będzie moja!

- Rezerwuję ją!

- Ładniutka jest!

- No no, zapowiada się ciekawie!

- Co tu się do purwy dzieje!? - spytał krótko obstrzyżony chłopak w brązowej bluzce. Moje pierwsze spostrzeżenie na jego temat to to że ma nie przyjemny głos.

- Dziewczyna - ktoś mu odpowiedział

Któryś z chłopaków zapytał się mnie jak się nazywam. Milczałam, nic nie pamiętałam w mojej głowie panowała kompletna pustka.

Nadal siedziałam w kącie windy z wyciągniętymi dwoma nożami przede mnie. Nagle zobaczyłam że do pomieszczenia wskakuję jakiś chłopak, był to wysoki blondyn z włosami opadającymi mu na czoło.

- No już, pomogę ci wstać- powiedział i wyciągnął w moją stronę rękę

- Chyba sobie śnisz - warknęłam lekko przestraszona

Gwałtownie wstałam przykładając nóż do podbródka chłopaka.

- Spokojnie, nic ci nie zrobię - odparł blondyn

Nadal przykładając nóż do brody blondyna wyskoczyłam z windy i jak najszybciej mogłam pobiegłam przed siebie. Stanęłam jak wryta, kawałek polany otaczały co najmniej 15 metrowe mury.

You Are The Reason...  Więzień Labiryntu | NewtWhere stories live. Discover now