꧁ 𝒚𝒐𝒖 𝒂𝒓𝒆 𝒎𝒚 𝒔𝒕𝒂𝒓. ꧂

3.1K 269 255
                                    

✧˖°࿐

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

✧˖°࿐

Jeongguk był niespokojny już od samego rana. Ledwie słońce wspięło się wysoko na szafirowe niebo, a on już był na nogach, nie będąc w stanie dłużej spać i udawać, jakby nic wielkiego się nie działo. Choć do północy było jeszcze daleko, a on miał już wszystko przygotowane — jego hanbok wisiał, starannie wyprasowany i ułożony, już od kilku dni, czekając, aż zostanie włożony na tegoroczny Festiwal Świętego Walentego — to Jeon od świtu krzątał się po domu, co chwila zatrzymując się przy którymkolwiek z luster. Starał się ułożyć włosy jak najlepiej, choć jego kasztanowe, przydługawe loki same układały się dość elegancko. Co chwila oglądał dokładnie swoją twarz w zwierciadle, by sprawdzić, czy nigdzie przypadkiem nie wyskoczył mu pryszcz. Musiał wyglądać idealnie. Musiał prezentować się nieskazitelnie w tę wyjątkową noc, kiedy pozna przeznaczoną sobie osobę.

W końcu walentynkowa noc nie była zwyczajnym świętem. Dla osób, które przed nią osiągnęły pełnoletniość, bądź nieco starszych, była zdecydowanie bardziej istotna, niż Boże Narodzenie, czy Nowy Rok, i zawsze o wiele huczniej obchodzona. Najczęściej przyrównywało się tę uroczystość do zaślubin i wesela, choć te miały miejsce dopiero później, zazwyczaj po kilku kolejnych latach. Było tak, ponieważ w Walentynki, jak potocznie nazywano Dzień Świętego Walentego, równo o północy gwiazdy wskazywały ludziom ich bratnią duszę — dziewiętnastolatkom po raz pierwszy, osobom starszym, którym ciała niebieskie kazały nieco poczekać na swojego przeznaczonego lub przeznaczoną —a takie przypadki zdarzały się nierzadko — po raz kolejny. Wskazywały im człowieka, który był im przeznaczony, jedynego, z jakim mieli spędzić resztę życia. To nieomylny los wybierał im partnera, mającego być z nimi aż po grób.

Wierzono, że Święty Walenty podarował gwiazdom na tę niesamowitą noc całą mądrość świata, a także uczynił je wszechmocnymi, i że zrobił to, by uporządkować społeczeństwo. Ludzie mogli być jedynie z osobą im przeznaczoną lub żyć i umrzeć samotnie. Niektórzy musieli poczekać odrobinę dłużej na swą bratnią duszę. Tak było właśnie z rodzicami Jeongguka. Jego ojciec nie zobaczył pośród gwiazd jego mamy, kiedy miał dziewiętnaście lat, a dopiero, gdy ukończył ich dwadzieścia cztery. Po prostu okazało się, iż kobieta, mająca być jego życiową partnerką, była od niego o pięć lat młodsza i dopiero, kiedy skończyła dziewiętnaście lat, gwiazdy mogły go do niej zaprowadzić.

Byli małżeństwem idealnym. Gwiazdy musiały rzeczywiście idealnie ich dobrać i dlatego Jeongguk całe życie pewnie wierzył w ich nieomylność i wszechwiedzę. Choć, gdy był młodszy, nieco przerażał go ten brak zbyt dużego wyboru, to, że może spędzić resztę życia tylko i wyłącznie z daną osobą lub samotnie, że nie ma żadnej opcji pomiędzy — rząd dokładnie to kontrolował i sprawdzał, czy ludzie są samotni lub tylko z przeznaczoną sobie osobą; znieważenie woli gwiazd i decyzja o byciu w związku z kimś innym były surowo karane. Z czasem jednak, dorastając, przyzwyczaił się do tej wizji. Przecież doskonale wiedział, że gwiazdy nie przeznaczą mu byle kogo, a osobę, jaka będzie dla niego idealna, jaka będzie do niego pasować, niczym kawałek układanki.

valentine's star ✧ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz