4

273 14 2
                                    

Obudziłam się w swoim pokoju pewnie oni mnie przenieśli gdy zeszłam widziałam wzrok cioci Zeldy  była zła nie mało co zła wściekła.

Skip time

Porozmawiałam z ciociami i powiedziałam im że rodzice kazali mi uciekać więc tak zrobiłam one to zrozumiały ale wolały żebym i tak przyjęła chrzest. O nie jest 7:30 spóźnie się do szkoły.
Ubrałam czarne jeans i białą koszulkę i do tego mój czerwony płaszcz

Umalowałam się delikatnie bo usta błyszczykiem i rzęsy miałam pomalowane.

Była już 8:10 a ja dopiero byłam na korytarzu. Zapukałam do klasy i weszłam.

-przepraszam za spóźnienie - powiedziałam patrząc na Pana Saltzmana i usiadłam koło Rebekah.

-hejka - powiedziałam w jej stronę a ona popaczała na mnie z uśmiechem szczęścia

-hej nie uwierzysz co się stało matka orzyła i próbuje zjednoczyć rodzinę i robi bal a że jesteś moją najlepsza przyjaciółką masz tutaj zaproszenie - powiedziała i wyjęła kopertę z torby i podała mi ją

-no nie wiem nie mam sukni - powiedziałam ale gdy zobaczył wzrok "nawet nie próbuj się wymigać" zrozumiałam że muszę iść
-no dobra powiedziałam i zaczęłam przepisywać z tablicy jakieś informacje.

Skip time
stołówka
Gdy zauważyłam Elenę machającą mi żebym podeszła do nich to stoliku tak zrobiłam wzięłam tace i usiadłam przy nich. Późnej dosiadła się Rebekah.

-a więc oczym rozmawialiście? - zapytałam sącząc sok

-rozmawialiśmy o Cheerleaderstwie - powiedziała Caroline

-też chcesz? - zapytała Elena zaczęła jeść

-tak bardzo chętnie - powiedziałam i też zaczęłam jeść

Skip time

Pani Wardwell

Mroczny pan kazał mi żebym się upewniła czy Julia podpisała księgę bestii ona nie podpisała ale mam plan jak to zrobić za bardzo kocha swoich przyjaciół by pozwolić im zginąć więc podpisze te księgę jeśli przyjaciele będą w niebezpieczeństwie to ona będzie chciała ich uratować...

Julia

Rebekah cały czas mówiła mi o balu by mnie przekonać bym też poszła

-ale wiesz będą jeszcze

-dobra pójdę - powiedziałam nie dając jej dokończyć i zaczęłam się uśmiechać

Skip time

Dobra muszę znaleźć jakąś sukienkę

Więc ubrałam tak się ubrałam :

Zeszłam na dół nie było ciotek ani Ambrose pewnie poszli do akademii.

-

Gdy byłam już przy rezydencji trochę się zestresowałam ale postanowiłam przełamać strach i weszłam było pięknie przyozdobione i było dużo ludzi.

-hejka wow pięknie wyglądasz - powiedziała Rebkah ona miała sukienkę w odcieniu butelkowej zieleni i pięknie upięte włosy.

-dziękuje ty też wyglądasz wow - powiedziałam naśladując jej wypowiedź

Skip time

Gdy wszyscy Mikealsonowie byli na schodach Elijah zaczął przemawiać. 

-a teraz będziemy tańczyć walca my zaczynamy znajdziemy teraz swoje pary - powiedział Elijah

Widziałam że cały czas mi się przyglądał Klaus i się uśmiechnął o nie chce mnie chyba poprosić...
Postanowiłam wtopić się w tłum gdy już szłam do barku ktoś jakby z ziemi mi wyrósł otworzyłam oczy i zobaczyłam Klausa który się uśmiechał.

-Klaus proszę ciebie - zaczęłam ale on mi przerwał

-Nie Uciekniesz mi - i złapał mnie za rękę i zaprowadził i zaczęliśmy tańczyć.

Rebekah się cały czas do mnie uśmiechała ale postanowiłam to zignorować.

Gdy skończyliśmy tańczyć walca wyszłam na dwór. I oglądałam gwiazdy. I podszedł do mnie Klaus.

-Piękne są prawda - powiedział Klaus

-tak są piękne ale to smutne ze od kilku lat są martwe - powiedziałam i spojrzałam na niego

-wiem że możesz uznawać mnie za potwora ale naprawdę polubiłem ciebie ale wiem też że jak ktoś się zbliża do mojej rodziny to zawsze na tym ucierpi a ja nie chce byś cierpiała - powiedział Klaus co mnie zszokowało

-wiesz jestem twrada i trudno jest się mnie pozbyć - zaśmiałam się  i kolejny raz spojrzałam na niego a jego wzrok był na moich ustach i nagle mnie pocałował ten pocałunek był wspaniały i nagle Rebekah przyszła i szybko się oderwaliśmy się od siebie na szczęście nic nie widziała.

-szybko matka chce nas zabić - powiedziała Rebekah zdenerwowana

-co - powiedziałam

-cóż znowu trzeba będzie ją zabić - powidział Klaus

-To co zrobimy? - zapytałam ich

-my? O nie ty nic nie robisz to jest niebezpieczne - powiedział Klaus a ja się zdenerwowałam

-on ma rację - powiedziała Rebekah spojerzli na siebie i w wampirzym tępię uciekli.

Zdenerwowana wracałam do domu i zobaczyłam.......

panią Wardwell?!

-chodź że mną Julio - powiedziała i poszła w las a ja za nią do miejsca gdzie miałam podpisać księgę.

-co my tu robimy? - zapytałam miejąc najgorsze obawy

-jeśli chcesz pomóc przyjaciołom musisz podpisać księgę dostaniesz moc i będziesz silniejsza od Ester pomogłabym ale straciłam moc - powiedziała pani Wardwell
a ja spojarzałam w stronę księgi do jedyna szansa bym im pomogła.

Podeszłam do księgi otworzyłam ją

Wzięłam nóż i podpisałam się swoją własną krwią.

-czujesz to czujesz moc? - spytała Pani Wardwell

-tak czuje - powiedziałam i pożegnałam się z panią Wardwell i szybko wróciłam do domu zrobiłam zaklęcie lokalizacyjne i wiedziałam już gdzie oni są.

Widziałam byli na polanie. Przetrzymała wszystkich poprzez magię. I wtedy wyszłam z lasu na środek polany.

-Julia nie! - krzyknął Klaus

-a ty to kto mała wiedźma, więcej mnie nie powiesicie - krzyknęła Ester ze śmiechem

-nie nie powiesimy spalimy - powiedziałam a ona zaczęła się śmiać

- Chcesz mnie spalić mieszańcu nie możesz mnie spalić należę do świata umarłych nie spali mnie zwykły ziemski ogień - powiedziała Ester

-nie nie zwykły ziemski ogień tylko piekielny - powiedziałam

- Piekielny tylko prawdziwe wiedźmy mogą wzywać demony a w całej historii były tylko trzy - powiedziała i pokazała 3 palce

- A teraz przed tobą stoi czwarta, ja Julia Spellman córka Edwarda Spellmana dziecię nocy wzywam ognie z samych piekieł - powiedziałam

-Ater ignis, fusce fume
Te evoco ut potentium tuam monstres
Cupidibus flammis hic veni
Caelo sub isto, harc arborem consumo
Lucem tenebrasque tuas monstra
Impetuum tuum evoco ad devorandum
Hanc arborem ac omnes hospitas devora- krzyknęłam drzewo jak i Ester zaczęli płonąć piekielnym ogniem.

Słyszałam tylko ból i krzyk Ester.

Po chwili poczułam się mocno ściskana przez Klausa. Po dwóch minutach już przez wszystkich.
-Chodźmy do domu - powiedziałam i wszyscy zaczęliśmy iść do domu w grobowej ciszy.

Dziecko ciemnościWhere stories live. Discover now