Posłowie

313 35 98
                                    

Ciężko mi uwierzyć, że to już druga praca, którą skończyłam. Dokładnie rok i jeden dzień od publikacji pierwszego rozdziału. 

Bardzo ciężko mi tutaj cokolwiek napisać, może dlatego, że jeszcze nie znam Waszej reakcji na zakończenie. Mam nadzieję, że bawiliście się dobrze przez ten rok ze mną. W Doktorze też miałam swoje wzloty i upadki, ale ostatecznie chyba jestem z niego zadowolona. Teraz do oceny pozostawiam go Wam. 

Nie ukrywam, że była to dla mnie ważna praca, trochę w niej eksperymentowałam i z długością rozdziałów i z tematyką. Bardzo zależało mi, żeby wnieść tu trochę więcej niż historię miłości, chciałam skupić się też na problemach społecznych i pokazać dwie strony medalu – nie tylko bogatych, ale też biednych. Bardzo ważne były dla mnie też relacje między bohaterami te rodzinne i te przyjacielskie. Po raz pierwszy też kreowałam od podstaw przestrzeń i miałam okazję poopisywać trochę tematykę medyczną, z którą jestem związana, co przyniosło mi mnóstwo radości. 

Tradycyjnie przerwa na spoilery, jeżeli nie znacie zakończenie, polecam ominąć ten kawałek. 

Nie wiem, czy zakończenie Was satysfakcjonuje. Pokazałam Wam to, z którym sama się najlepiej czuję. Na samym początku Douglas miał skończyć z Lottą, a Lizzy miała być tylko lady M. i przyjaciółką naszego doktorka, która przy okazji się w nim zakochała. Później, gdy zaczęłam pisać Lizzy za bardzo ją pokochałam i wtedy pomyślałam, że Douglas też mógłby ją pokochać. Fajnie mi się ich razem pisało, dlatego była też opcja, w której Scott wybiera Lizzy, ale wtedy byłoby mi szkoda Lotty. Uznałam też, że Doug nie wybaczyłby Liz tak łatwo, że bawiła się jego kosztem. Dlatego koniec jest jaki jest. 

Można już bezpiecznie czytać ;)

Przy Doktorze nie mogę nie wspomnieć o jeszcze jednej kwestii, która bardzo mnie cieszyła – Waszym zaangażowaniu. Niektórzy byli tutaj od początku, inni pojawili się w trakcie, niemniej jednak BARDZO DZIĘKUJĘ. Nie spodziewałam się tylu komentarzy i gwiazdek. Bardzo wiele to dla mnie znaczyło, nie raz dzięki Wam się uśmiechałam po ciężkim dniu i miałam mnóstwo motywacji, żeby pisać, bo wiedziałam, że nie robię tego tylko dla siebie. 

AnOld-FashionedGal Gdyby nie Ty, już dawno bym wszystko rzuciła. Dziękuję za wszystkie rady i że mnie tak goniłaś do pisania, za mnóstwo komentarzy, dużo miłości i bycie naczelną shipperką Ruby i Freda. Przyznaję, że dzięki Tobie dostali więcej niż planowałam. 

FannyBrawne99 Tobie dziękuję przede wszystkim za wnikliwość. Wiedziałam, że jak spróbuję coś przekazać, to zawsze to wychwycisz. Zazwyczaj byłaś jedną z pierwszych osób, które pojawiały się pod rozdziałem, nawet jeżeli wrzucałam go późno w nocy. Twoje komentarze dawały mi dużo radości i zawsze na nie czekałam. 

_humanszach_ Dziękuję za szalone teorie spiskowe i uśmiech, który się u mnie pojawiał, kiedy czytałam Twoje komentarze! 

@cudalia  Dziękuję, że tak szybko nadrobiłaś Doktora i za masę przemiłych komentarzy! 

kl4rcik Dziękuję za Twoje szalone shipy i dużo miłości do tych bohaterów <3 

Love_in_Night_DreamnataliaskowikHacynek--majeranekzaczytanaa8_nihilPannaLuluLiloa02HedwigaWoodDogRenokatbellaLadyOfPatiencekaloa02kimkolwiek96Czarna_Jarzebina Dziękuję za mnóstwo komentarzy, gwiazdki, a najbardziej dziękuję za to, że byliście <3 

Ciężko mi się rozstać z tymi bohaterami... i z Wami. Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy! Niebawem planuję opublikować nowe opowiadanie, więc może tam, a może gdzieś u Was? 

Trzymajcie się i do zobaczenia! 







DoktorWhere stories live. Discover now