8|Do Afrodyty

602 20 2
                                    

Następnego dnia obudzilam się parę minut przed budzikiem, wykonałam swoją poranną rutynę, ubrałam się i wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy, i wolnym krokiem ruszyłam ku szkole. Po drodze spotkałam Igora, i resztę drogi pokonaliśmy razem.
- Pamiętasz gdzie się dzisiaj wybieramy?

- Jak mogłabym zapomnieć? Jasne że pamiętam 
- I bardzo dobrze, wpadnę po ciebie o osiemnastej

...

Skończyliśmy lekcję do osiemnastej zostało dużo czasu więc od razu poszłam do domu, wybrałam kupione przeze mnie ciuchy. Wykonałam ostry makijaż, i najzwyczajniej w świecie rozpuściłam włosy i je przeczesałam. Chwilę później odezwał się dzwonek do drzwi mieszkania był to Igor. Otworzyłam mu.
- No witaj, nieźle się odstawiłaś, przez chwilę cię nie poznałem

- Dziękuje, to co idziemy?
- No idziemy, idziemy

Zamknęłam za sobą drzwi i włączyłam alarm, wyszliśmy z bloku.
- Do którego klubu idziemy?
- Do Afrodyty

Afrodyta była najbogatszym klubem nocnym w całej Warszawie.
- Klub mojego kumpla, bardzo dobrego kumpla, zapoznam cię z nim i jego dziewczyną.

Przeszliśmy kilka ulic, droga zajęła nam ponad pół godziny. Klub z zewnątrz wyglądał wspaniale. Neony oświetlały napis "Afrodyta". Czerwony dywan prowadził do kolejki przy wejściu gdzie stało dwóch osiłków.
- Ach! Panie Bugajczyk proszę przed kolejkę!

Krzyknął jeden z osiłków, a cała kolejka oczekujących skupiła swój zawiedziony wzrok na nas. Towarzyszyły im zbulwersowane rozmowy.

Przeszliśmy obok wszystkich.
- Dzięki Przemo

Weszliśmy do środka był on prawie pusty, jednak przy barze siedział jakiś mężczyzna z kobietą.
- Igor! Jak miło cię widzieć!
Zwrócił się w naszą stronę, mężczyzna był wysoki i chudy, na całym ciele miał tatuaże, z szyi zwisały mu złote łańcuchy. Jego głowę przykrywała czapka. Towarzyszyła mu brunetka, wysoka wyglądała na miłą i zarazem bardzo pewną siebie.

Podeszli do nas i przywitali się z nami. Okazało się że chłopak miał na imię Kuba Grabowski a dziewczyna to jego partnerka, Natalia.

Cały klub był oświetlony przez kolorowe światła, bar był również oświetlony z pod spodu. A do tego duży parkiet i drogi oraz nowoczesny sprzęt dla Dj. W kącie pojawiły się kręte schody prowadzące ku górze. Dół schodów był zablokowany bramką a obok stał ochroniarz. Na bramce widniał napis "LOŻA DLA VIPÓW" .

Obok schodów szedł długi korytarz, zauważylam tam kilka drzwi aż bałam się pomyśleć co się tam dzieje.
- To co kilka shotów na początek?

Bez naszej odpowiedzi barman zaczął wypełniać cztery pięćdziesięcio mililitrowe kieliszki. Szkło wypełniło się kolorowym alkoholem. A my wzięliśmy po jednym kieliszku i stuknęliśmy je o siebie, wnosząc toast za klub. Kuba zaprosił nas do loży dla vipów. Pokój pokrył się białym i czarnym kolorem, nad największą kanapą widniały inicjały JG. Wokół dużego okrągłego stolika stały kanapy. Gdzie ja usiadłam obok Natalii a Igor obok Kuby.

Dźwięki przychodzących klientów rozchodziły się w tłumie, w krótce Dj rozpoczął swoją pracę. A kelnerka w stroju króliczka przynosiła nam kolejne drinki.
Moja rozmowa z Natalią nabierała tempa, naprawdę miło mi się z nią rozmawiało, złapałam z nią świetny kontakt.
- Oliwia mogę prosić cię na chwilę na słówko?

- Tak, tak pewnie
Poszliśmy na dół i usiadłyśmy przy barze.
- Kim jest dla ciebie Igor?
- Wiesz, jak dla mnie to tylko przyjaciel.
Spojrzała na mnie z delikatnym przerażeniem.

- Ale jeśli ci o to chodzi to nie, Kuba nie podoba mi się, nie jest w moim typie
Natalia od razu odetchnęła z ulgą.

Wypiłyśmy kilka kieliszków i ledwo dałyśmy radę wrócić na górę do chłopaków. Miałam na chwilę dość ale kolejne shoty czekały na nas na stoliku.  Wypiłam kolejne kieliszki alkoholu. Gdy Igor postanowił zabrać mnie na parkiet przy towarzystwie właściciela klubu.

Tanecznym krokiem zeszliśmy ze schodów, na początku tańczyliśmy niewinnie, jak przyjaciele. Ale pod wpływem większej ilości alkoholu zaczynało robić się ostrzej.

Przy tańcu zaczęliśmy się do siebie zbliżać, a ciepłe dłonie Igora zmierzały w dół po moim ciele. A moje ręce zawisły na jego szyi.  Obróciłam się do niego tyłem, i jego dłonie mocno zaciskały moje uda. Jego twarz przybliżyła się do mojego ucha szepcząc sprośne słówka. Ponownie obróciłam się w jego stronę.

Nasze usta złączyły się w kilka namiętnych pocałunków. Usta Igora szepnęły do mnie "Chodźmy".

Musiał dobrze znać klub, bo wybrał pierwsze lepsze drzwi. Zakluczył je. I bez wachania rzucił mnie na łóżko. Nie miałam zielonego pojęcia co mam robić, ale jednak kierowałam się instynktem. Wciąż mnie całując dotychczasowy przyjaciel rozebrał mnie w bardzo szybkim tempie, zostałam w samej bieliźnie. On także pozbył się swoich ubrań. Schodząc delikatnie w dół robił malinkę po malince. Zawrócił. A ja przekręciłam się tak że to teraz ja byłam ku górze. Zdjęłam jego bokserki i chwyciłam za przyrodzenie, wzięłam go do buzi. Na początku były to delikatne ruchy, ale gdy Igor przejął kontrolę momentalnie stały się agresywniejsze i szybsze. Jedyne co słyszałam to tłumiące się dźwięki tłumu i ciche pojękiwania chłopaka. W końcu złapał za mój podbródek i zwrócił go tak abym patrzała mu prosto w oczy. Jego źrenice były pełne władzy. Agresywnym i szybkim ruchem znów znajdował się na górze. Zdjął ze mnie wszystko i wszedł we mnie delikatnie ale z biegiem czasu ruchy były szybsze. Swoje jęki tłumiłam w jego szyi. Paznokcie wbijały się w jego nagie plecy. A pojedyńcze sprośne słówka zamieszkiwały moje uszy. Było mi tak dobrze, a szczególnie z nim. Czułam bezpieczeństwo pomieszane z rozkoszą. Koniec nastąpił tak szybko że aż przez chwilę było mi przykro...

No Brother  || ReTo [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz