14|W co ty kurwa grasz?!

489 18 1
                                    

Obudziłam się na pół przytomna, obok leżały już tabletki przeciw bólowe i woda, wraz z kanapkami. Spojrzałam jeszcze na zegarek dwunasta. Dobrze że dzisiaj niedziela, mogłam spokojnie odpocząć. Choć z zachowaniem Igora to nierealne, ale cóż, jedynie przesiedzę cały dzień w swoim pokoju. Wzięłam jedną kanapkę i z pełnym apetytem wgryzłam się w nią. Kiedy najadłam się, połknęłam tabletkę, gdzie głowa stopnio przestała mnie boleć. Wymarzony odpoczynek od Bugajczyka nie trwał długo, pęcherz zmusił mnie do wyjścia z pokoju. Przebrałam się w wygodniejsze ubrania, czyli krótkie spodenki wraz z luźną koszulką. Włosy związałam w wygodny kok.

Szczerze mówiąc mało pamiętałam wczorajszy wieczór, film urwał mi się po tym jak Kuba poczęstował mnie prochami. Nawet nie wiem jak się znalazłam w domu. Nieistotne, wyłoniłam się z pokoju, szanownego pana Igora nie było, zbawienie.

Wczłapałam się do toalety, i zobaczyłam moje odbicie w lustrze. Wyglądałam koszmarnie. Skorzystałam z toalety, i ogarnęłam twarz, w skrócie wykonałam delikatny makijaż, tak aby przyzwoicie wyglądać. Wyszłam z łazienki, doszłam do kuchni gdzie zrobiłam sobie kawę. Tak na dobry początek dnia. Oczywiście moją ulubioną. Mrożona Caramel Maccihiato. Usiadłam spokojnie na kanapie i przejrzałam media społecznościowe.

Przeglądałam spokojnie telefon, aż nagle, do mieszkania wbił Igor. Przestraszyłam się, z automatu spojrzałam w jego stronę, był cały posiniaczony, a w niektórych miejscach sączyła mu się krew. Trzymal się również za brzuch, wystraszyłam się jego stanem. Nie żebym się martwiła, ale wyglądało to naprawdę groźnie. Od razu zeszłam z kanapy i postawiłam krzesło.
- Usiądź tutaj - bez słowa wykonał to co powiedziałam, jak zawsze na jego twarzy rysował się grymas.

Przyniosłam apteczkę, do tego wodę utlenioną. W gimnazjum na lekcjach EDB (edukacja dla bezpieczeństwa dla tych którzy nie wiedzą c: ) pan nam tłumaczył że rany najlepiej jest przemywać  gazowaną wodą, ale nam się akurat skończyła.
Spojrzałam na koszulkę Igora, na brzuchu pojawiały się nowe czerwone plamy. Krew sączyła mu się także z brzucha. Dziwnie było to powiedzieć, ale musiałam.

- Zdejmij koszulkę - spojrzałam w inną stronę aby uniknąć jego wzroku. Bez wachania, i słowa, Igor zdjął koszulkę, podał mi ją a ja rzuciłam obok, aby nie zapomnieć by ją wyprać. Złapałam za podbródek chłopaka aby unieść jego głowę troszkę ku górze. Namoczyłam wacik wodą i przemyłam pierwszą ranę na jego czole.

- Coś ty chłopie zrobił? - zapytałam wciąż przemywając ranę. Miałam nadzieję że udzieli w odpowiedzi, a jeszcze większą w nadzieję że w normalny sposób.
- Musiałem do końca rozliczyć się za te prochy które ci dał, chuj ci więcej nic nie da - to z jego strony było kochane i to bardzo, ale z drugiej wciąż niby byliśmy skłóceni, jednak starałam się a normalny sposób z nim rozmawiać, szczególnie dzisiaj, kiedy musiałam go opatrzeć.

Wzięłam drugi wacik i nasączyłam go wodą utlenioną. Miałam troszkę problemów bo nie było mi zbyt wygodnie. A szczególnie aby czegoś dosięgnąć.
- Zamknij oczy, aby nie wleciało ci do oka, może troszkę zaszczypać - i zaczęłam dezynfekować jego ranę. Gdzie niegdzie zasyczał z bólu. Wtedy odsuwałam lekko wacik. Kiedy już zdezynfekowałam jego ranę nakleiłam plaster. Odsunęłam się, a raczej chciałam.

Igor złapał moją rękę i zmusił mnie abym usiadła na jego kolanach okrakiem. W co on ze mną pogrywał? Raz wkurwia się na mnie o chuj wie co, a teraz zakochany kundel? Mimo wszystko zakochanie było silniejsze. Pocałował mnie, silniej i mocniej niż kiedykolwiek. Jednak po chwili ogarnęłam się i oderwałam się od niego. Zeszłam z jego kolan.

- W co ty kurwa grasz?! -  wykrzyknęłam to
w końcu. - Raz mnie nie nawidzisz! Potem nagle kochasz! O chuj tu chodzi?! - posmutniał, on mnie kochał, ale czy na pewno? Pokazał mi że potrafi być niezłym aktorem. Znów się zaśmiał.
- Myślałem że pozwolisz mi na trzecią rundkę w łóżku - spojrzał jak szaleniec, on naprawdę uważał mnie za jego własną dziwkę. Myślałam że od wczoraj mu przeszło, najwidoczniej się myliłam.

Jedna łza poleciała po moim policzku, w miesiąc uzależniłam się od niego, a on łamie moje serce.
- Ups, znowu to zrobiłem, zabawiłem się twoim sercem - odparł z śmiechem. Czułam się już kompletna dziwką. Którą puknął i wyrzucił w las.
- Jesteś okropny..- rzuciłam wszystko na podłogę, zabrałam telefon i pobiegłam do mojego pokoju. Zakluczyłam drzwi i napisałam SMS-a do Kuby.

Demolka🤐 (ja) :
Potrzebuję, 5 gram

Grabowski🤟:
Nie ma szans, drugi raz po ryju nie chcę dostać


Demolka🤐 :
Błagam cię, muszę się odstresować, on to znowu zrobił

Grabowski🤟:
Odstresuj się w inny sposób

Nic już nie odpisałam, zostałam ze wszystkim sama, nikt mi nie pomógł i nie pomoże. Czy aż tak kurwa jest ciężko komuś pomóc? Albo nie wiem nie być takim gnojem jak Bugajczyk? Liczyłam że między nami wszystko będzie już w porządku, jednak nie...

No Brother  || ReTo [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz