>Rozdział 9<

541 60 94
                                    

Rysunek nie należy do mnie! Jego autor nazywa się kitsickles na instagramie!

16 września (wtorek)

Badboyhalo pov

Naszą pierwszą lekcją dzisiaj jest transmutacja ze Ślizgonami. Obudziłem się piętnaście minut później niż zwykle, dlatego po zjedzeniu śniadania zostały mi dwie minuty na dobiegnięcie do klasy. Ruszyłem szybko z myślą, że nie chcę, aby mój dom stracił przeze mnie punkty. Z każdym krokiem szedłem coraz szybciej, aż po następnej minucie zacząłem biec. Nie zauważyłem, kiedy zza rogu korytarza wychylił się chłopak prawdopodobnie również spieszący się na swoje zajęcia. Wpadliśmy na siebie, przez co straciłem równowagę i przewróciłem się.

"Przepraszam, nie patrzyłem, jak biegnę!" Usłyszałem jego głos nade mną. "Wszystko w porządku?"

Podniosłem głowę, a moim oczą ukazał się przystojny chłopak o rozwianych kruczo-czarnych i pięknych ciemnych głębokich oczach. Jego cera była ciemniejsza i bardziej opalona od mojej. Po krawacie i paru innych kolorystycznych fragmentach na jego szacie poznałem, że jest ze Slytherin'u.

Dopiero po chwili spostrzegłem, że wyciąga dłoń w moją stronę. Szybko przyjąłem pomoc nieznajomego.

"Dziękuję, nic się nie stało! Ja też się spieszyłem." Gdy wstałem zobaczyłem, że był wyższy ode mnie o około 5 centymetrów.

"Nie jesteś może z szóstego roku?" Zapytał po krótkiej ciszy.

"Tak, ty też?"

Pokiwał potwierdzająco głową.

"Jestem Skeppy aka Zack, a ty?

"Badboyhalo, mów mi Bad." Uśmiechnąłem się. Jest bardzo miły, jak na Ślizgona tak samo jak Dream.

"To...chcesz przez resztę drogi trzymać mnie za rękę?"

Nie zrozumiałem o co mu chodzi i czemu mnie o to zapytał. Zaraz jednak spostrzegłem, że odkąd pomógł mi wstać nie puściłem jego dłoni.

"Przepraszam, jeśli ci to przeszkadza-"

"Nie, wszystko w porządku. Możemy trzymać się za ręce. To całkiem urocze."

Zarumieniłem się i kiwnąłem lekko głową poszliśmy do klasy, nie czując więcej pośpiechu.

Przekroczyliśmy próg komnaty, widząc, że nauczycielka odwrócona pisze coś na tablicy cicho zajęliśmy miejsca w ostatniej ławce. Chyba nie zauważyła, bo do końca lekcji nic o nas na ten temat nie wspomniała.

Zack powiedział mi, że ma coś ważnego do załatwienia i wyszedł pierwszy z pomiszczenia. Pakowałem podręcznik i resztę rzeczy do torby, gdy podszedł do mnie Clay.

"Czemu się spóźniłeś?" Zapytał tak, żeby Pani profesor nie usłyszała z drugiego końca klasy.

"Zaspałem, a później wpadłem na Skeppy'iego. Czy to twój kolega?"

"Tak, dzielimy razem pokój. Wracając, nie zezłościł się na ciebie?"

"Nie? Był bardzo miły i pomógł mi wstać." Wyszliśmy z sali i wędrowaliśmy korytarzem.

"To do niego raczej nie podobne. Normalnie trochę by się wkurzył i może krzyknąłby na ciebie."

"Mówisz poważnie?"

"Cóż wygląda na to, że jesteś w jakiś sposób wyjątkowy."

Moje policzki przybrały barwę delikatnego różu, co było bardzo łatwe do zauwarzenia przez moją jasną karnację.

Razem Na Zawsze ~ DreamnapWhere stories live. Discover now