4. Słodka zemsta

610 23 38
                                    

Hermiona wraz z Ginny szły już w stronę stołówki. Brunetka obudziła się bardzo wcześnie i umówiła z Malfoyem wszystkie szczegóły. On wszystko dogadał z Blaisem, a ona z Ginny. Mają się zachowywać jak paczka przyjaciół. Pansy i Astoria mogą się zdziwić, ale szybko powinny się wszystkiego domyślić.

Gryfonki weszły powoli do Wielkiej Sali. Mniej więcej na środku stała grupa ślizgonów, do których zmierzały. Ginny kątem oka zobaczyła Rona siedzącego w rogu sali. Uważnie je obserwował.

Wszystko szło zgodnie z planem. Dziewczyny były już blisko ślizgonów. Hermiona napotkała wzrok Blaisa, który delikatnie szturchnął Draco jakby chcąc go uprzedzić, że gryfonki już są. Brunetka "z zaskoczenia" podbiegła do Draco i wskoczyła mu na plecy. Oczywiście ją utrzymał, bo na to się umówili. Ginny jednocześnie starała się obserwować przyjaciółkę, jak i swojego brata.

- Dzień doberek! - Powiedziała głośno z uśmiechem na twarzy Hermiona, schodząc z kolegi i stając obok.

- Cześć. - Odpowiedział Blaise, aby wszystko wyglądało naturalnie.

- Yy hej? - Parkinson była wyraźnie w szoku.

- Jak Wam życie mija moi drodzy? - Zapytała Ginny, żeby nie było niezręcznie.

- Wspaniale. - Odparł Draco z firmowym uśmiechem.

- A tobie co? - Zdziwiła się Astoria.

Blaise jako, iż stał pomiędzy niewtajemniczonymi, cicho wytłumaczył im to po krótce. Wyraźnie zrozumiały i nie miały Hermionie za złe, że chcę pokazać Ronowi, że po nim nie płacze.

W końcu powstała luźna, codzienna rozmowa. Zwyczajna konwersacja grupki przyjaciół.

- Ej, Ron chyba zaraz wybuchnie. - Zaśmiała się Ginny.

- No i dobrze, nie szkoda mi go. - Odpowiedział Blaise.

- Zasłużył sobie. - Dodała Pansy.

- Zrobimy dzisiaj imprezę? - Nagle wtrącił Draco.

Każdy spojrzał na niego jak na debila, bo nie jest to normalne aby z nikąd zmieniać temat.

- No dobra. - Powiedział ciemnoskóry.

- U nas w dormitorium. - Zadeklarowała Hermiona, niezważywszy na zdanie innych. - Bądźcie o 21:00 przed portretem Grubej Damy. - Wszyscy kiwnęli głowami na znak zgody. - Do zobaczenia na lekcji. - Pokłepała Dracona po ramieniu i wraz z Ginny odeszła do stołu, aby wreszcie coś zjeść.

Usiadły niedaleko miejsca, gdzie siedział Ron. Kątem oka zerkały na jego twarz. Nie mogły się napatrzeć na ten gniew, tą furię. To było coś niesamowitego.

Hermiona weszła pół minuty spóźniona na pierwszą lekcje, gdyż była w toalecie. Zobaczyła w klasie dwa wolne miejsca. Z Ronem, lub z Draco. Bez większego zastanowienia przysiadła się do blond włosego ślizgona.

Gryfonka starała się za wszelką cenę zachowywać naturalnie. Wraz z Malfoyem rozmawiali, śmiali się, zaczepiali wzajemne. Oczywiście Hermiona przede wszyskim skupiała się na nauce, ale ten jeden raz delikatnie sobie odpuściła.

Każda pozostała lekcja minęła dokładnie tak samo. Hermiona siedziała z Draco, traktując go jak przyjaciela, ale coraz bardziej zauważała, że jest on świetną osobą.

Lekcje minęły uczniom bardzo szybko. Nasi nowi przyjaciele postanowili wybrać się na spacer. Ginny uprzednio sprawdziła na mapie Huncwotów gdzie jest Ron. Jak się okazało siedzi pod drzewem przy jeziorze, prawdopodobnie czytając.

Zatańczysz? ||  Dramione Where stories live. Discover now