21. Dubaj?

456 14 5
                                    

POV WERA
Gdy się pocałowaliśmy poczułam się dziwnie, mimo tego w jakim byłam stanie wiedziałam co się wtedy stało i zdałam sobie sprawę ze nie mogę. Uciekłam na podwórko, akurat przy wyjściu była ławka wiec na nią usiadłam. Zamówiłam taxi i odjechałam. Głupio się czułam ze go tam zostawiłam, ale wtedy nie myślałam. Zaparzyłam sobie herbatę na uspokojenie, biorąc łyk usłyszałam pukanie do drzwi... To Mati, jestem pewna
Nie myliłam się, otworzyłam mu.
Powiedział: Werka przepraszam! To nic nie znaczyło nie bądź zła...
Odpowiedziałam: spoko.. chcesz herbatę?
M: jasne! Masz malinową?
W; Tak
M: to prosiłbym
Robiąc herbatę usłyszałam: Werka jutro jadę po rzeczy do „domu ekipy" w LA, i za tydzień z mi i majkiem lecimy do Dubaju. Lecisz z nami?
W: o nie wiem co powiedzieć... daj mi się zastanowić okej?
M: pewnie
Mati wypił herbatę, pożegnał się i zmierzył w stronę swojego apartamentu.
W: już 3? Ide spac..
——
POV TROMBA (rano)
Wstałem i przejrzałem insta, ah nic nowego. Poczytałem trochę dm, stara bieda.
Pojechałem do starbucksa na śniadanie, nie jestem dobry w gotowaniu a nie będę o to prosił Wery.
Jadąc przypomniałem sobie o tym ze miałem jechać po resztę rzeczy. Z rozmowy z majkelem wiedziałem ze Marcysia i Karol są w Polsce, także się nie bałem o to ze ich spotkam. Wziąłem wszystko co miałem, obgadalem z majkelem wyjazd. Nie byłem pewny ze Werka jedzie wiec nie wiem czy połowa planów nie pójdzie się walić lecz myśle ze się zgodzi.
POV WERA:
ugh 9.. Mogłabym przespać cały dzień ale nie mogę. Zaparzyłam sobie tym razem kawę, weszłam na yt zobaczyć statystyki. Dodałam post na ig i poszłam się opalać, dzis było piękne słoneczko
—————————-
Wracam po przerwie! Mam nadzieje ze teraz rozdziały będą regularnie, myśle ze co tydzień w sobotę :) miłego wieczoru/dnia 🤍

„W sekrecie" Tromba x WersowWhere stories live. Discover now