LX

42 9 0
                                    

Miesiąc później cała siódemka czuła się lepiej. Po wielu wspólnych próbach przekonali rodziców najstarszego do tego, by został na stałe w Daegu. Warunkiem były tylko comiesięczne wizyty, ale już bez żadnych kłótni. Jungkook mieszka niedaleko niego od jakiegoś tygodnia, Taehyung miał w planach wrócić do swojego starego mieszkania, ale na razie dotrzymywał towarzystwa Jiminowi, a u reszty żadnych zmian.

Najstarsi przechodzili właśnie przez park, wracając z zakupów. Chcieli dziś wieczorem świętować szczęśliwe zakończenie. Mieli kupione ciasta, ramen, soju i dodatkowo zamówią pizzę. Byli w bardzo dobrych humorach, bo szli i śmiali się niewiadomo z czego.

- Hyung! - cała czwórka się odwróciła, a po chwili zobaczyli jak Jeon wpada w ramiona Jina, o mało go nie przewracając.

- Cześć Kook. - dał mu całusa i się uśmiechnął. - Co tu robisz? Mieliśmy się zobaczyć dopiero wieczorem.

- Nie mogłem się już doczekać. - odpowiedział i złapał go za rękę.

Hoseok spojrzał na nich z uśmiechem i objął Yoongiego ramieniem, a Namjoon zaczął ich poganiać. Doszli do domu najstarszego i zaczęli wszystko rozkładać. W pięć osób poszło im to naprawdę szybko, przez co mieli jeszcze sporo czasu.

- To co... Mamy czas dla siebie? - Jungkook uśmiechnął się podejrzanie.

- Co za niewyżyty królik. - skomentował Joon.

- W takim razie trzeba to będzie dziś wykorzystać. - Seokjin odpowiedział tym samym. - Ale to później. - zgasił od razu zapał młodszego.

Po południu przyjechali również Tae z Jiminem. Każdy był w dobrym humorze, co tylko jeszcze bardziej cieszyło gospodarza. Yoongi zniknął w pokoju z Hoseokiem, aby się zdrzemnąć przed ich małą imprezą. Nam pilnował jedzenia, oczywiście sam musiał się powstrzymać, aby niczego nie ruszyć.

- Mówiłem, że czerwony jest hot. - Jin wychylił się z kuchni.

- Hyung... - powiedzieli w tym samym czasie najmłodsi.

- No co? Już nawet nic powiedzieć nie można.

- A szary to co?

- Szary też jest hot.

- A co z moim różowym?

- Różowy jest słodki. Jak ty. - zaśmiał się.

- Idę do fryzjera. - poszedł do salonu. - Namjoon jaki jest według ciebie hot?

Jin tylko prychnął z rozbawieniem, a potem pokazał przyjaciołom, gdzie będą spać. Zbliżała się 19, więc obudził śpiącą dwójkę, a potem powiedział Namjoonowi, że już nie musi niczego pilnować. Podziwiał go w tym momencie. Spodziewał się raczej po nim, że od razu na wszystko się rzuci. Kim zaczął wszystkim polewać, no i się zaczęło.
Około 21 mieli wypite razem ponad 10 butelek. Co zdziwiło wszystkich, Jungkook tym razem również pił i trzymał się całkiem nieźle. Hoseok odpadł jako pierwszy. Yoongi odniósł go do pokoju, a potem wrócił.

- Przynajmniej ty będziesz miał spokojną noc. - powiedział Jin, patrząc na Mina, a potem na klejącego się do niego Kooka.

- Jak coś ci nie pasuje to mogę wyjść.

- Nie wypuszczę cię w tym stanie. - nalał wszystkim szampana, a potem wznieśli toast. - Za nasze szczęście!

- Za szczęście! - powtórzyli po nim i każdy opróżnił swój kieliszek.

Najstarszy Kim posadził najmłodszego na kanapie, a sam kucnął przed jego twarzą.

- Tobie chyba już wystarczy.

- Hyung noo... Jak to?

- Normalnie. I tak za dużo ci pozwoliłem. - przyglądał mu się z bliska, drugi zaczął robić to samo. - Nie jesteś zmęczony?

- Jin! Dobrze wiesz, że czekałem na ten wieczór od tygodni. Nawet nie próbuj.

- Dobra, dobra. Tak tylko sprawdzam. - odwrócił się do niego tyłem i oparł o kanapę. Jeon zaczął bawić się jego włosami, a on dalej pił.

Jako drugi odpadł Jimin. Namjoon postanowił, że zaniesie go do pokoju. Tae też już powoli odpływał, ale nie chciał tego pokazywać. W końcu i tak uderzył głową w stół, i zasnął. Pan Destrukcja miał dziś wyjątkowo dobry nastrój, więc jego też postanowił zanieść. Niestety jak zniknął, tak już się nie pojawił. Seokjin kontynuował rozmowy z Yoongim, a w jednym momencie znów zaczął mu za wszystko dziękować. Już miał łzy w oczach, ale przyjaciel przysunął się bliżej niego i przytulił. Od kiedy tylko pamięta był dla niego największym wsparciem i nigdy nie podziękował mu za to jak należy. Chciał zrobić coś specjalnego, zaskoczyć go, ale Min mówił, że nie ma takiej potrzeby. Robi to, żeby jego przyjaciel poczuł się lepiej, a nie żeby coś za to dostawać. W ostatnim czasie może faktycznie skupiał się na pomocy starszemu, ale kiedyś było odwrotnie, więc wiedzieli, że mogą sobie zaufać w każdej sprawie.
Jungkook przyglądał im się i o mało sam nie rozkleił.

- Dziękuję. Wam obu. Naprawdę. - Jin usiadł obok swojego chłopaka i jego też przytulił. Dzięki nim czuł się o wiele lepiej i spokojniej.

- Myślałem, że trochę dłużej zabalujemy, ale w trójkę to już nie to samo, więc dobranoc. - Min wstał, chwiejąc się i poszedł dołączyć do Junga.

- Ale będę mieć sprzątania rano... - Kim westchnął i schował twarz w dłoniach.

- Przecież ci pomogę.

- Mhm... Już to widzę. Każdy z was będzie pewnie spał do trzynastej.

- Jak wyczuję, że cię nie ma to też wstanę. Ale powiem ci, że na razie nie jestem zmęczony. - pchnął go na kanapę i zawisł nad nim.

- Namjoon miał rację. Mogłem ci nie dawać tyle alkoholu. - pocałował go krótko, a potem wstał. - Chodź lepiej do pokoju. Moje łóżko jest wygodniejsze.

- Jak przez to zasnę, to się obrażę.

Obaj wzięli zimny prysznic, który trochę ich rozbudził, a potem położyli się u Kima. Jedno zetknięcie głowy z poduszką wystarczyło, aby Jeon zasnął. Jin uśmiechnął się do siebie i położył obok niego.

- Kocham cię Kookie. - ucałował go na dobranoc i również zasnął, wtulony w niego. Lepszego zakończenia nie mógł sobie wyobrazić.








=========

Nareszcie koniec

Trochę to zajęło, bo nie wiedziałam co napisać i tak się utrzymywało puste od marca, ale w końcu jest

Dziękuję za każdą gwiazdkę i komentarz ❤️

~ Armycuks
(7.08.21)

Fantastic || ᴶᶤᶰᵏᵒᵒᵏOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz