– Po co tam lazł, skoro miał beczeć...? – nie rozumiał Tae, komentując decyzje bohatera opowieści.
– Zakochają się? – „Diminnie" patrzył na swojego hyunga wielkimi oczami, chcąc wiedzieć co stanie się z księciem, który przeszedł na drugą stronę Sosu Słodko-Kwaśnego tylko po to, aby zacząć płakać w ramionach przypadkowej przyprawy.
– Cóż... Jeszcze nieee... – Yoongi pilnował doboru słów. – Widzicie, otóż Książę Cukiereczek nie spotkał byle jakiej przyprawy, ale, um...
– Drugiego księcia?! – wykrzyknął łabędź.
– Nie – powiedział kotowaty. Starał się sobie przypomnieć kogo jeszcze można spotkać na dworach królewskich; błazen raczej odpadał, nie ważne jak bardzo Yoongi nie chciałby przezwać Seokjina... – Był paziem – oświadczył wreszcie.
– Meeehh... – mruknął „Diminie", przewracając się na plecach tygrysa. Nadal leżący pod Taehyungiem króliczek cicho jęknął. Póki co jednak krzyżówki pochłaniały całą jego uwagę, a Yoongi miał nadzieję, iż nie ulegnie to zmianie zbyt szybko.
– Może Książę Cukiereczek jest kwaśnym cukierkiem – wtrącił nagle Tae, mając oczy uczepione sufitu. Już od dłuższego czasu siorbał wyłącznie sok, więc Yoongi wątpił, aby był pijany, co najwyżej odrobinę nietrzeźwy. Ale z nim to nigdy nic nie wiadomo...
Czasami Yoongi odnosił wrażenie, iż Taehyung to stereotypowy przykład szalonego artysty, który myśli w kategoriach emocji oraz dostrzega rozwiązanie sensu życia w byle drobnostce. Yoongi rzadko potrafił zgadnąć co ten sądzi albo czuje. Frustrowało go to, ale jednocześnie ciekawiło – takie osoby jak Taehyung spotykało się rzadko i zawsze, niezależnie od okoliczności, pozostawiały w innych ślad, trudny do zmazania.
– I dlatego nie pasuje po żadnej stronie rzeki – kontynuował Kim. – Bo jest słodko-kwaśny i nie pasuje ani do przypraw, ani do słodyczy – wyjaśnił.
Yoongi patrzył na niego, nieco szerzej otwierając oczy. Zajęty analizowaniem jego słów, zapomniał na chwilę, że miał coś opowiadać, więc na półtorej minuty zapadła niezręczna cisza, którą przerwał dopiero „Diminie":
– Skoro jest słodko-kwaśny, to niech siedzi w rzece – stwierdził bystro. On, w przeciwieństwie do Tae, dwa razy prosił o dolewkę, a co jakiś czas spoglądał tęsknie na piwo. Yoongi, gdyby nie był zajęty opowieścią, pewnie zacząłby kombinować jak uchronić małego delikwenta od wlania w siebie jeszcze większej ilości alkoholu.
– Może... – mruknął kotowaty nieprzytomnie. Dopiero po chwili wrócił myślami do teraźniejszości, żeby kontynuować historię:
– No więc Książę Cukiereczek spotkał Pazia tego, wiecie... Pazia Sojowego.
– Soja! – zawołał wesoło „Diminie" na co Taehyung rzucił mu wyjątkowo oceniające spojrzenie.
– Właśnie, soja... – Yoongi miał ochotę głośno westchnąć. – Paź Sojowy chce pomóc Księciu Cukiereczkowi, ale nie do końca wie jak...
– Jest osłabiony i niedożywiony. Musiał od dłuższego czasu się zaniedbywać – tłumaczyła pielęgniarka, notując zalecenia dla leżącego na łóżku Yoongiego.
Kotowaty nie miał siły zaprotestować – ani przeciw temu, że kobieta wychodziła z założenia, iż Seokjin to jego przyjaciel, któremu można wyjaśnić stan Yoongiego i liczyć, iż ten będzie miał na niego jakikolwiek wpływ, ani przeciw temu, że obydwoje traktowali Yoongiego jakby nie mógł sam za siebie odpowiadać.
![](https://img.wattpad.com/cover/251191518-288-k537498.jpg)
CZYTASZ
Black Swan ||MinJoon, Taekook, SopeJin, Beastars AU||
FanfictionKażda szkoła ma tę jedną bandę dzieciaków, których nikt nie chce znać: bo są dziwni, bo są nietypowi, bo są INNI. W swojej szkole, Jimin był jednym z nich. Ptasia hybryda z kurzej rodziny, który już od dziecka był nie taki - o za dużych gabarytach...