Mój kochany Akaashi wyglądałeś naprawdę przepięknie w tej zwiewnej koszulce i jeansowych szelkach, a mały kwiatuszek w twoich włosach tylko dodawał ci uroku.
Nie sądziłem, że mogę tak świetnie bawić się na twojej sesji zdjęciowej. Było miło, bo nie miałem powodów do zazdrości. Pocałunek twojego fotografa i Oikawy na przywitanie całkowicie mnie uspokoił. Domyśliłem się, że oni po prostu są razem i nie muszę niczym się martwić. Najwidoczniej Oikawa cię nie podrywał. Prędzej podrywały Kenmę, w którego urodzie zakochał się od pierwszego wejrzenia. Od razu zabrał go od Kuroo i zaciągnął na tył pomieszczenia gdzie znajdowała się prowizoryczna garderoba - kilka ciuchów wiszących na wieszaku na kółkach, toaletka z lustrem i parawan, we wzór japońskiej wiśni.
Byliśmy w loftcie Iwaizumiego Hajime, gdzie znajdowało się to mini studio. To on robił zdjęcia, a jego chłopak stylizował modeli. Jedyną niezręczną sprawą była obecność Sakusy, któremu niegdyś wyjebałem prawego sierpowego za to, że się do ciebie przystawiał, a ty sobie tego nie życzyłeś. Wtedy myślałem, że nie jesteś w stanie lubić faceta, a tymczasem tak naprawdę lubiłeś mnie. Kuroo też był cięty na Kiyoomiego, ponieważ ja byłem na niego cięty. To nasz pakt wierności go do tego zobowiązywał - twój wróg, bro, to mój wróg, bro.
Cóż... W zasadzie musieliśmy odpuścić Sakusie, bo przyprowadził ze sobą swojego chłopaka. To było zabawne, ale ty, Kenma, Oikawa i wybranek mojego wroga Atsumu świetnie się dogadywaliście i ciągle z czegoś śmialiście. Nie miałem pojęcia o co chodziło, ale... Po prostu przepięknie ci z uśmiechem, Akaashi.
Kuroo zostawił mnie i Sakusę samego na czerwonej kanapie, bo zaschło mu w gardle i postanowił iść na wycieczkę do wyjechanego w kosmos ekspresu z kawą Iwy. Oikawa zaczął czesać Kenmę w kucyka, a ty wciąż pięknie pozowałeś w złotym wieńcu laurowym i luźnej, białej szacie. Nie miałem pojęcia na jaki temat była ta sesja, ale wyglądałeś cudownie. Przez myśl przeszło mi, że mógłbyś ubierać się dla mnie w ten sposób na osobności, bo wyglądałeś naprawdę zjawiskowo i kusząco. Po prostu pięknie.
Kiedy już zebrałem swoją szczękę z podłogi, mój wzrok spoczął na czarnowłosym chłopaku siedzącym obok mnie. Sakusa skrzyżował ręce na klatce piersiowej i założył nogę na nogę. Jego twarz, jak zwykle wyglądała na groźną i zmęczoną, dlatego nie mogłem nic z niego wyczytać.
Ale wyglądało na to, że jest na mnie wkurwiony.
Odchrząknąłem i nerwowo poprawiłem swój ciemny golf. W końcu kazałeś mi się z nim pogodzić, Akaashi, a ciebie nie chciałbym nigdy zawieść. Przełknąłem więc swoją dumę i zerknąłem na niego niepewnie.
- Ładna dziś pogoda, prawda Sakusa? - zagadałem, chcąc jakkolwiek zacząć naszą rozmowę.
- Kurewsko zajebista.
Cóż... Może to nie było dobre pytanie, skoro od rana lało.
- Słuchaj no... Może zapomnimy o tym co kiedyś nas podzieliło...
- Masz na myśli mój złamany nos?
- Dokładnie to. - polowałem głową, uśmiechając się głupio. - Nie planowałem tego. Chciałem tylko obronić Akaashiego.
- Wiem. Nie przystawiał bym się do niego, gdybym wiedział wcześniej, że jesteście razem. Ale on nic nie powiedział. - westchnął i potarł swoją skroń. - W sumie... Ulżyło mi, że nie masz nic tego za złe.
- Właściwie to... Jesteśmy ze sobą od niedawna, ale niewykluczone, że już wtedy coś do siebie czuliśmy. - zaśmiałem się nerwowo, pocierając swój kark.
- Nieważne... Po prostu o tym zapomnijmy. Ale tak na przyszłość, to staraj się bardziej kontrolować swoje emocje.
- J-jasne...
CZYTASZ
Pół Litra i Jedna Noc || Bokuaka
Fanfiction,,- Stary, ja za nim tęsknię. - Mam kaca, bro, kurwa, oszczędź. - A jeżeli on przespał się z tym śmieciem? - To ich sprawa, kurwa, Bokuto. - Obiecałem sobie chronić jego dziewictwo. - No to zjebałeś. - Kurwa, bro, ja serio... - Dobra, będę za pięć m...