Rozdział 24

329 7 0
                                    

Matias

Wyjąłem z lodówki masło i starannie zacząłem rozsmarowywać je na przygotowanych wcześniej bułkach. Na jedzenie kolacji było już późno, ale w brzuchu niemiłosiernie mi burczało i jedyne o czym potrafiłem myśleć to kanapki z serem, szynką i pomidorem. Ułożyłem wszystkie składniki i sięgnąłem z szafki karton soku pomarańczowego.

- Widziałeś zegarek? Pójdzie ci w biodra. - do kuchni jak burza wpadła Xaria i wskoczyła na blat obok mnie tak szybko, że ledwo udało mi się to zarejestrować.

Jak gdyby nigdy nic, wzięła z talerza jedną z przygotowanych przeze mnie bułek i zrobiła duży gryz, brudząc przy tym sobie masłem kącik ust. Uśmiechnąłem się mimowolnie, ale nie przerwałem nalewania soku do szklanki.

- No co? Sugerujesz, że po zjedzeniu tej kanapki będę gruba?

- Skąd. Możesz zjeść dziesięć bułek i popić shakiem czekoladowym, a i tak będziesz idealna. - napisałem na ekranie mojego tabletu.

Chyba ta odpowiedź ją zadowoliła, bo uśmiechnęła się szeroko i wróciła do jedzenia. Wyciągnęła przed siebie rękę i chwyciła moje ramię, ciągnąc mnie lekko w swoją stronę, tak, żebym stanął pomiędzy jej nogami.

Zatrzymałem się niebezpiecznie blisko niej i chwyciłem delikatnie jej lewą dłoń, marszcząc brwi na widok świeżych zadrapań na jej knykciach. Spojrzałem na drugą rękę, która wyglądała dokładnie tak samo. Ciekawiło mnie kogo tym razem dopadła, ale ingerowanie w sprawy jej oddziału nie wydawało mi się być mądre. Gdyby chciała mi o tym opowiedzieć, to by to zrobiła.

- Taka praca. - wzruszyła ramionami, odpowiadając na moje nieme pytanie i znów mocniej przyciągnęła mnie do siebie, więc złożyłem delikatny pocałunek na jej pokaleczonej skórze i przylgnąłem jeszcze bliżej niej.

Nic nie mogłem poradzić na to, że jej bliskość od razu na mnie wpłynęła, a cała krew z mózgu, przeniosła się do dolnej części mojego ciała. Nie pomagało też to, że odłożyła kanapkę na blat i zsunęła się niżej, obejmując długimi, opalonymi nogami moje biodra. Zagryzłem dolną wargę, gdy celowo się o mnie otarła, zapewne doskonale czując jak mój penis wyrywał się ze spodni, byle tylko ją poczuć.

- Jesteś zawsze gotowy. Nawet sobie nie wyobrażasz jak mi się to podoba. - trąciła swoim nosem mój nos, a ja z trudem powstrzymałem się, żeby jej nie pocałować, bo wiedziałem, że tego nie chciała.

Wystarczył jeden fałszywy ruch, aby ją spłoszyć, więc bałem się nawet oddychać.

- Nie patrz tak na mnie, bo przelecę cię na tym blacie, a nie mamy na to wystarczająco dużo czasu.

Zsunąłem dłonie na jej kształtne uda, powoli przesuwając je w górę i w dół, po gładkiej skórze. Miała na sobie tylko krótkie szorty, więc mogłem ją bezkarnie dotykać, słuchając przy tym zadowolonych pomruków wydobywających się z jej ust. Zbierając całą odwagę jaką w sobie miałem, pochyliłem się, aby móc dobrać się do jej szyi i zacząłem składać mokre pocałunki, tuż pod jej uchem. Sapnęła zadowolona, mocniej zaciskając przy tym palce na moich ramionach, co tylko jeszcze bardziej mnie zachęciło. Rozchyliłem wargi i tym razem delikatnie przygryzłem gorącą skórę, a ona z przyjemności mocniej owinęła nogi wokół moich bioder.

- Cholera, Matias. - wyskomlała i przysięgam na Boga, że był to najcudowniejszy dźwięk jaki w życiu słyszałem.

Moje imię w jej ustach brzmiało jak narkotyk, a ja przy niej byłem tak uzależniony, że zrobiłbym wszystko, aby zdobyć używkę, której potrzebowałem.

Przesunąłem dłonie z jej ud, na krągły tyłek, mocniej dociskając ją do siebie i schodząc z pocałunkami na jej dekolt. Mocne, długie palce wsunęła w moje włosy, mierzwiąc je w przyjemny sposób. Jej bliskość, dotyk i jęki znów zaczynały odbierać mi rozum, a penis napierał na materiał moich spodni w bolesny sposób. Musiałem ją znów mieć, bo chyba bym oszalał, gdyby było inaczej.

Jej SiłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz