rozdział 5

686 42 28
                                    

Per. Patryk

R- Nie ważne, ważne jest to żeeee.. - o co mu chodzi?- mam dla Ciebie niespodziankę!

P- Co?- patrzyłem na niego jak na debila

R- Nooo, zakładaj- podał mi jakąś przepaske na oczy. Założyłem ją- daj rękę

Dałem mu dłoń, a on zaczął mnie gdzieś ciągnąć. Ciekawe O co chodzi. Jaką niespodziankę? Dobra mniejsza zaraz się dowiem. Słyszę otwieranie drzwi? Jeszcze bardziej jestem ciekaw. Idziemy I idziemy, ile można? Co on do lasu chce mnie zabrać?

R- Już jesteśmy!- W końcu. Zdjąłem przekąskę i zobaczyłem naszą ulubioną knajpę

P- Czemu mnie tu zabrałeś? - zapytałem już siedząc przy stole.

R- No boo chciałem Cię przeprosić za tamtą sytuację..- odwrócił wzrok

P- To też moja wina... przepraszam.. cała ta kłótnia była bezsensu...

R- Okey czyli zgoda?

P- Zgoda!- odpowiedziałem, A on się tylko zaśmiał. Tak pięknie wyglądał jak się uśmiechał, śmiał... cały był piękny! Dobra dobra bo się rozmarzysz Patryk! No więc muszę coś zamówić hm... spojrzałem na te zdjęcia wszystkich tych napoi i jedzenia, normalnie ślina sama mi napłynęła do ust. Co by tu wziąść... dobra biorę burgera I colę bo nie wiem co innego miałbym wziąść? No, zamówiliśmy wraz z Maćkiem - on też coś tego typu co ja wziął (jakiś hamburger czy coś takiego) - I czekaliśmy z niecierpliwością. Byłem serio mega głodny. Po jakimś (nie długim) czasie nasze zamówienie w końcu postanowiło być nam przyniesione. Zjedliśmy dosyć szybko nasze porcję bo jakieś 10-15 minut nam to zajęło (jak na nas to bardzo szybkie zjedzenie). Posiedzieliśmy sobie jeszcze trochę i gadaliśmy do póki nie przyszedł właściciel i nas nie wygonił bo już "zjedliśmy, A to miejsce nie jest do pogaduszek". Wkurzyłoy mnie to trochę bo no kurde siedzimy tylko co nie? Co mu to przeszkadza? Ale postanowiliśmy jeszcze pójść do parku, tak po prostu bo nie mamy co ze sobą zrobić.

2 godziny później

R- Wiesz... chce zabrać Cię w jeszcze jedno miejsce, zgadzasz się? - spytał po chwili ciszy

P- Jeżeli to nie las albo jakiś opuszczony budynek to spoko - odpowiedziałem pół żartem, a pół na serio. Nie chce żeby mnie gdzieś wywiuzł!

R- Dobrze dobrze!

Poszliśmy w stronę jakiś gór? Ciekawie.. Weszliśmy na ścieżkę i zaczęliśmy wchodzić coraz wyżej.

R- Teraz zamknij oczy

P- Aha?! Tak żebyś mógł mnie zepchnąć tak?! Nigdy w życiu!

R- Nie ufasz mi?

P- No nie ufam..

R- Chociaż ten jeden raz- wyciągnął w moją stronę rękę. Niech będzie ten jeden raz... Podałem mu tez rękę i posłusznie zamknąłem oczy. Chłopak pociągnął mnie do siebie i ZNOWU zaczął gdzieś mnie prowadzić.

R- Okejj to możesz otworzyć oczy - powiedział. Powoli otworzyłem oczy i ujrzałem to: (przepraszam ludzie ale ja serio nie umiem opisywać rzeczy i muszę dodać tu zdjęcie... Nie bądźcie źli proszę ...)

Ten widok był po prostu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Ten widok był po prostu... piękny... wow... Odebrało mi mowę. Rzuciłem się po prostu w ramiona Maćkowi.

- Jak tu.. ładnie... dziękuję!- przytuliłem go jeszcze mocniej

- Proszę! Ale puść już bo... udusisz mnie!

- Oh, tak sorki- puściłem go.

- Mam jeszcze jeden prezent...

- jeszcze?! Jak ja ci się odwdzięcze?!

- Dla mnie liczy się tylko to że jesteś przy mnie, I mam nadzieję że na zawsze... Ale wracając, mam prezent - wyciągnął pluszowego misia, tak! Tego co widziałem jak kupował, I po co ta histeria?! Zrobiłeś tylko z siebie debila! - wiem że to tak dziwnie... Chłopak chłopakowi misia, ale... mam nadzieję, że się spodoba...

Wziąłem od niego pluszka I go przytuliłem (misia) był taki mięciutki.

- Nie interesuje mnie, że to dziwne. Misiek cudny jak i czas spędzony dzisiaj z tobą. Przepraszam że się tak obrażałem... to było głupie...

- Oj tam nie przejmuj się tak! Wracamy do domu? Zrobię Ci kakałko!

-Kakałko?! Oczywiście! Choć!- zacząłem szybkim krokiem iść w stronę domu, a Maciek się tylko śmiał.

Rozdział krótki bo weny brak. Bardzo przepraszam za długie niepublikowanie rozdziałów, ale święta, wena i wgl. Ale mam nadzieję że się spodoba!

Ocenka?

Słów: 636(mało)

~Kiedy żarty przestają być śmieszne~ Rembol x Patryk [ships] Love storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz