Czasem zachodzą w życiu sytuacje, w których trzeba iść na kompromis nawet, jeżeli osoba, o którą chodzi jest najbardzej znienawidzoną osobą w całym wszechświecie. Od kiedy wszystkie z wyjątkiem Aishy postanowiłyśmy pomóc Bloom wiedziałam, że pakując się w to będę zmuszona do pomocy wrogowi.
Czekając, aż Bloom upora się z uwolnieniem Beatrix kręciłam się po gabinecie dyrektor Dowling szukając czegoś co mogło by mi się później przydać, Musa rozmawiała o czymś z Terrą, a Stella kryła się gdzieś za pomocą swojej magii. W pewnym momencie przez drzwi weszły dwie dziewczyny, i gdy jedna z nich mnie zobaczyła, lekko się przeraziła, ale nic nie powiedziała tylko podeszła do otworu.
–Gdy Dane się zjawi wepchniemy go tam, on uruchomi pułapkę, a my spokojnie tam wejdziemy–powiedziała z pewnym siebie uśmiechem i wpatrywała się w pustą przestrzeń przed sobą.
–A co z tobą ? Jesteś chętna ?– zapytałam, a Stella zdjęła z siebie zaklęcie i wepchnęła ją prosto w pole, które poraziło ją prądem, na co przybiłam jej piątkę i omijając ją przeszłam przez otwór w ścianie.
Szłam równo z Musą oświetlając sobie drogę, gdy nagle dziewczyna postanowiła się odezwać.
–Gdzie byłaś dzisiaj rano ?– zapytała, a mnie zatkało. Wiedziałam, że nie mogłam jej okłamać bo by to i tak wyczuła, ale nie mogłam powiedzieć też jej wszystkiego.
–Rozmawiałam z Riven'em– powiedziałam zgodnie z prawdą, a ona spojrzała na mnie wymownie jakby oczekiwała na więcej informacji.–Nie teraz, później o tym pogadamy– dodałam urywając temat z nadzieją, że gdy nastąpi to "później" dziewczyna po prostu zapomni, a ja nie będę musiała przyznawać sama przed sobą co tak naprawdę czuję.
–To tutaj...–z zamyślenia wyrwał mnie głos rudowłosej, która spojrzała na mnie, podeszłam do niej i ścisnęłam ją lekko za rękę, żeby pokazać, że jesteśmy w tym razem, na co ona posłała mi niepewny uśmiech i razem przeszłyśmy przez mosiężne drzwi.
Po wejściu ujrzałyśmy coś na wzór pola elektrycznego, więc podeszłyśmy do niego uważnie się przyglądając.
–Witajcie dziewczęta czekałam na was. Napewno macie do mnie wiele pytań– usłyszałam zachrypnięty głos kobietyw swojej głowe –Nawet nie macie pojęcia jak bardzo wyjątkowe jesteście. Chcecie się nauczyć nowej sztuczki ?
–Ale, że teraz ?– zapytała Bloom, a ja dalej milczałam wpatrując się w barierę.
–Tak, teraz. Wy chcecie odpowiedzi, ja natomiast chcę się stąd wydostać, ale potrzebuję was obu. Odnajdźcie w sobie swój wewnętrzny dziki ogień i pozwólcie mu działać– usłyszałam i jak na rozkaz skupiłam w sobie całą energię i skierowałam dłonie przed siebie, a poźniej wszystko działo się strasznie szybko. Bariera pod wpływem naszych mocy się rozpadła, a przed nami stanęła niska kobieta, a chwilę później znajdowaliśmy się już przy Kamiennym Kręgu, a owa kobieta opowiadała wszytko czego nie dowiedziałyśmy się do tej pory.
–Zostałaś porwana przez wiedźmy do Aster Dell, natomiast ty nigdy tam nie byłaś Reyno lecz to nie oznacza, że nie masz nic wspólnego z tą historią. Razem jesteście najpotężniejszymi wróżkami na całym świecie dlatego wiedźmy porwały Bloom i szukały ciebie, a teraz spaleni zza bariery chcą was zabić zanim wy to zrobicie– powiedziała patrząc na nas, a mnie zatkało.
–Czyli cały ten czas oni polowali na nas ?– zapytałam w końcu kobiety.
–Czasami być wyjątkowym nie jest tak super jak się wydaje, ale teraz macie mnie a spaleni mają jeszcze bardziej przechlapane. A teraz wracajcie do szkoły ja muszę tu zostać i nabrać siły.– powiedziała, a ja się oddaliłam zostawiając rudowłosą w tyle.
***
Od zawsze mi mówiono, że jak widzę kłopoty powinnam się trzymać od nich z daleka, lecz wtedy nie byłabym sobą. Kłopoty to od zawsze moje drugie imię, a gdy widzę grupę uzbrojonych specjalistów idących w stronę bariery od razu czuję, że coś jest nie tak i muszę tam być i dużo się nie pomyliłam. Gdy podeszłam bliżej, od razu zauważyłam, że przy barierze stoją dobrze znane mi twarze więc bez zawahania ruszyłam w ich stronę.
–Chwila idziemy bez wróżek ? Jest ich tam conajmniej sześciu to kretyństwo– usłyszałam jak powiedział Riven, gdy byłam na tyle blisko żeby zrozumieć co mówią.
–Ja z wami pójdę, jestem wróżką walczyć też potrafię– stwierdziłam stając między nimi, na co mój brat, który również tam stał od razu źle zareagował.
–Nie ma mowy, wracasz do szkoły– rzucił w moją stronę i już chciał iść lecz mu a to nie pozwoliłam.
–To nie było pytanie, ja idę z wami czy ci się to podoba czy nie. Potrzebujecie mnie, a ja szkoliłam się do tego całe życie i ty o tym wiesz– powiedziałam, a blondyn spojrzał na mnie z zamiarem powiedzenia czegoś lecz nawet nie zaczął ponieważ. wszyscy usłyszeliśmy głośny skowyt –To ze szkoły, nie z lasu– szepnęłam cicho i stanęłam jak wryta. Moim przyjaciołom groziło niebezpieczeństwo ponieważ, te stwory szukały mnie.
Wszyscy dookoła mnie wsiadali do samochodów, aby zebrać się na dziedzińcu i bronić innych natomiast ja dalej stałam w miejscu i patrzyłam przed siebie pustym wzrokiem dopóki nie poczułam, że ktoś mnie za sobą ciągnie w stronę jednego z pojazdów. Dopiero wtedy wybudziłam się z transu i wyrwałam się z uścisku.
–Ja nie mogę tam wrócić– powiedziałam szybko odsuwając się od chłopaka.
–Co to znaczy, że nie możesz tam wrócić ?! Ty musisz tam wrócić tu nie jesteś bezpieczna– zapytał zdziwiony brunet lecz ja mu nie odpowiedziałam tylko stałam tam patrząc na niego.
–Po prostu mi zaufaj proszę cie tylko o to, wszystko ci wytłumaczę, ale nie teraz Riv, zaufaj mi– powiedziałam błagalnym tonem, lecz ten nie chciał dać za wygraną. –Błagam cię puść mnie, dam sobie radę.
Staliśmy tak w ciszy przez dłuższą chwile, a brunet zastanawiał się co dalej zrobić. Zauważyłam, że nie było już nigdzie żadnego samochodu co oznaczało, że wszyscy już się zabrali i zostaliśmy sami.
–Obiecaj mi, że wrócisz– westchnął po dłuższej chwili patrząc mi w oczy na co się lekko uśmiechnęłam.
–Ja zawsze wracam, jeszcze nie przywykłeś ?– zaśmiałam się, na co odpowiedział tym samym i odwrócił się w stronę szkoły, a ja w stronę Kamiennego Kręgu i już miałam iść ale coś mnie zatrzymało. Coś w środku mnie krzyczało żebym się na chwilę z powrotem odwróciła więc to zrobiłam. Ku mojemu zdziwieniu on również się odwrócił. Nie wiem co mnie natchnęło, ale szybkim krokiem ruszyłam w jego stronę. –Słuchaj ja... –zaczął coś mówić, ale mu przerwałam.
–Oj zamknij się– rzuciłam i złapałam go za pas, który miał przełożony przez klatkę piersiową przyciągając go do siebie i pod wpływem impulsu złączyłam nasze usta ze sobą co chłopak szybko odwzajemnił. Poczułam coś czego nigdy wcześniej nie czułam, wiedziałam, że prędzej czy później będę musiała się zastanowić co między nami tak naprawdę jest lecz nie spodziewałam się tego tak szybko i to w obliczu śmierci. Muskał tak moje wargi dopóki nie zabrakło nam oddechów. Gdy się od siebie odsunęliśmy posłałam jego stronę szybki uśmiech i popędziłam przed siebie.
••••••••••••
Z góry przepraszam, że ostatnio nie było rozdziału, ale mam teraz trochę trudniejszy okres w życiu i ciężko było mi coś napisać.
Nastepny powinien być tak jak zawsze czyli jutro przed południem.
Buziaki kochani!
CZYTASZ
𝐓𝐡𝐞 𝐝𝐚𝐫𝐤𝐧𝐞𝐬𝐬 𝐨𝐟 𝐭𝐡𝐞 𝐛𝐥𝐚𝐜𝐤 𝐝𝐫𝐚𝐠𝐨𝐧
Fanfiction𝓦𝓮 𝓫𝓻𝓸𝓴𝓮 𝓪𝓵𝓵 𝓽𝓱𝓮 𝓻𝓾𝓵𝓮𝓼 𝓯𝓸𝓻 𝓸𝓾𝓻𝓼𝓮𝓵𝓿𝓮𝓼, 𝓪𝓷𝓭 𝓲𝓽 𝓫𝓻𝓸𝓴𝓮 𝓾𝓼 𝓲𝓷 𝓽𝓱𝓮 𝓮𝓷𝓭 Fate: the winx saga ❗Akcja toczy się podczas pierwszego sezonu "fate: the winx saga". ‼️Na potrzebę opowiadania, niektóre wydarzenia...