Kosmita.

221 19 32
                                    

Hermiona spojrzała na mnie z politowaniem i oparła głowę na dłoni.
- Czujesz?- Wydała się nieprzekonana moimi słowami co mnie lekko uraziło.

- Tak, czuje.- Zrobiłem dość chłodny ton, jak można w ogóle wątpić w moje uczucia.- Nawet nie wiem jak to wyjaśnić, po prostu nie mogę przestań na niego patrzeć, myśleć o nim. Nawet kiedy staram się nie to jakimś sposobem zawsze moje oczy go szukają.- Mówiłem już normalnie lekko wzdychając na koniec.

- Bo jest dupkiem?- Zapytał rudzielec nawet na mnie nie patrząc a ja przewróciłem oczami.

- Bo jest inny Ron, on jest... Taki... Czysty. I nie chodzi mi tu o niewinność, niewinna to jest moja siostra.- Spojrzałem na puchonke za plecami.- Taka puci puci.- Zrobiłem rozczuloną minę i wróciłem do przyjaciół.- On jest jak nie z tego świata.

- Kosmita?- Zapytał zanim wepchnął sobie następne udko do buzi. Na prawdę nie mogę się nadziwić ile on tego potrafi zjeść.

- Znowu przeglądałeś moje komiksy?- Przez pełną buzię wzruszył tylko ramionami ale sam wywnioskowałem że odpowiedź brzmi "tak".

- Ale wróćmy do tego że jest dupkiem, jak możesz powiedzieć o tym Draco Malfoyu że jest "czysty" i "nie z tego świata"?- Znowu uniosła brew i spojrzała na mnie jak na debila.- Jesteś pewny że po prostu nie tworzysz sobie jego idealnej wizji?

- Mionaaa.- Znowu przeciągnąłem i oparłem się głową o jej ramie patrząc w nicość.- Czy ty wiesz co to jest miłość w ogóle?- Spojrzałem najbardziej w górę jak mogłem by zobaczyć jej grymas i znudzenie na co się zaśmiałem.- On kiedyś nie był taki jaki jest teraz, był... Nie z tej ziemi.- Mówiłem już normalnie ale nadal tuliłem się do przyjaciółki.

- Właściwie to nigdy nie powiedziałeś nam co się kiedyś stało że teraz cię nienawidzi.- Ron oczywiście musiał dorzucić swoje dwa grosze przez co nie dość że się skrzywiłem to jeszcze przeszedł mi nieprzyjemny dreszcz po kręgosłupie.

- To jest najmniej ważne w tym momencie.- Spojrzałem na zegarek wskazujący że zaraz odbędą się zajęcia i wstałem.- A po za tym, on mnie nie nienawidzi, on mnie kocha, mówię ci.- Pozostała dwójka też się podniosła i ruszyliśmy na lekcje.

- Tylko się maskuje?- Zaśmiała się cicho Miona na co "strzeliłem" do niej palcami.

- Dokładnie, pewnie nie chce się przyznać bo się boi że go odrzucę.- Teraz wszyscy się zaśmieliśmy.

- Nikogo byś nie odrzucił Potter bo bierzesz co popadnie.- Ostry głos dotarł do nas od tyłu a moich plecach po raz kolejny przeszedł dreszcz, tym razem przyjemny. Obróciłem się na pięcia i zacząłem iść tyłem by nadal się nie spóźnić na zajęcia.

- No hej skarbie.- Uśmiechnąłem się szeroko i puściłem do niego oczko.- Nie powinieneś się tak nisko oceniać kiedy wyglądasz tak pięknie.- Nawiązałem do jego wcześniejszej wypowiedzi na co on prychnął.

- Oh wybacz ale jak powiedziałeś, wyglądam pięknie, co już sprawia że nie mogę być w twoim kółeczku adoracyjnym.- Przyspieszył i mnie minął unosząc wysoko głowę. Od razu odwróciłem się żeby ciągle go widzieć i lekko się zaśmiałem.

- Jeszcze będziesz mnie prosił żebym ci poświęcił choć trochę mojej uwagi.- Wyszczerzyłam się.

- W twoich snach Potter.- Rzucił nawet się nie oglądając i po chwili już go nie było.

- A jak masz zamiar doprowadzić do tego żeby cię "prosił"?- Rudzielec oparł się o moje ramie.

- Nie mam bladego pojęcia.- Powiedziałem a z mojego ciała uleciała cała doczesna energia.

- Więc czemu to powiedziałeś?- Skrzywiła się Hermiona.

- Bo fajnie brzmi?

Słodkie ŁzyWhere stories live. Discover now