6

62 6 2
                                    

Ostrzegam rozdział 16 plus
Wieczorem:
Siedziałam z Kaiem  w pokoju i wymyśliłam pewien świetny plan.
Ka-Idę się myć.
K-Okej.
Poszłam do łazienki się umyć i zrobić potem wieczorną rutynę ale zabrałam Kaiowi żel i odżywkę do włosów. Będzie wściekły ale o to chodzi. Po godzinie wyszłam z łazienki.
K-Wreście.
Ka-Co długo aż tak byłam.
K- Mówiłem żebyś się pośpieszyła bo chce głowę umyć.
Ka- To idź a nie marudzisz.
Siedziałam sobie na łóżku i przeglądałam story na Instagramie. Gdy nagle usłyszałam krzyk Kaia. K-Karolina! Oddawaj mój żel i odżywkę do włosów.
Ka-W życiu!
Wydarłam się na cały głos i stwierdziłam że to najlepszy pczas by wiać. Cały czas się śmiałam. Zbiegłam na dół gdzie wszyscy jedli kolację. Ka-Ratujcie Kai mnie zaraz zabije.
C-Nie sądzę żeby było aż tak źle co mu zrobiłaś?
-Zabrałam mu żel i odżywkę do włosów.
Pokazałam im.
C-Dobra odwołuje to co powiedziałem już po tobie.
Ka-Chłopaki skrycie mnie, Nya pomóż.
N-Sama dolałaś oliwy do ognia więc sama sobie radź i jestem pewna że mój brat cię nie zabije.
Ka- Zane to ty mi pomóż.
Z- Co ja niby miałbym zrobić.
Ka- Dobra nie ważne.
Nagle wbiegł Kai w samym ręczniku zawiązanym na tyłku i z mokrymi roztrzepanymi włosami na każdą stronę wsumie to tak jak prawię zawsze. Wyglądał tak seksownie. K-Karolina już po tobie.
Ka-O nie.
Biegłam przed nim już miałam wejść i zamykać mój pokój gdy nagle poczułam jak łapie mnie za nadgarstki.
Ka- Dobra wygrałeś masz to. Wystawiłam do niego ręce z odżywką i żelem ale on wytrącił mi je z rąk i przygniótł do ściany. Nie mam pojęcia co on robi. Moje serce zaczyna mi walić jak oszalałe a oddech zaczyna się przyspieszać.
K-Kocham cię.
Jestem w szoku chce już mu powiedzieć że też go kocham ale nie pozwolił mi i zaczoł mnie namiętnie całować oczywiście odwzajemjiłam pocałunki.
Ka-Ktoś może nas zobaczyć. Całowaliśmy się na korytarzu pod drzwiami od naszego wspólnego pokoju.
K-Mam to gdzieś ale jak chcesz to chodź do środka.
Otworzył drzwi jedną ręką a drugą popchnął mnie do środka po czym zamknął drzwi i mnie o nie oparł. Złapał mnie za moje pośladki i podniósł tak że moje nogi oplatały jego talię a plecy opierały się o drzwi. Ka-Też cię kocham.
Wyszeptałam mu gdy przerwał mnie całować by złapać tlen którego mieliśmy mało w tym momencie ale nie przeszkadzało nam to byłam cała rozpalona. Zaczął całować mnie w szyję zostawiając na niej  mokre  malinki. Z podniecenia wydałam z siebie ciche jęki poczym zaczęłam bawić się jego włosami. Po chwili oderwał nas od drzwi i pokierował w stronę jego łóżka. Zanim się obejrzałam leżałam już pod nim na łóżku.
K-Karii zostaniesz moją dziewczyną. Ka-Oczywiście że tak.
K-Jesteś pewna że tego chcesz.
Ka- Tak.
Kai ściągnął moje ciuchy i swój ręcznik po czym zaczoł pieścić moje ciało. Zostawił mokre ślady na moich cyckach ale także na mojej przyjaciółce. Po chwili byłam już tak rozpalona że czułam że dłużej nie wytrzymam i kazałam mu wziąć prezerwatywy.
Ka- Skarbie wyciągnij prezerwatywy. K-Oczywiście.
Po chwili Kai we mnie wszedł co sprawiło że jęknełam kilka razy głośniej niż powinnam. Poruszał się we mnie powoli na początku a później coraz szybciej.  Kai sprawiał że czułam przyjemność takiej jakiej nigdy wcześniej nie doświadczyłam. Ka-Kai a co jeśli ktoś nas usłyszy. Bawiłam się jego rozczochranymi włosami po czym chciałam go przerzucić na dół ale był bardzo ciężki.
K-Nawet jak ktoś usłyszy myślę że nic nie będzie miał przeciwko i co zrobisz z tym że nie możesz mnie przerzucić pod siebie.
Ka- Może mi pomożesz.
K-Hmmm... Zgoda.
Z jego pomocą przerzuciłam go i teraz to ja siedziałam na nim rozkrakiem. Zaczęłam bawić się jego ciałem i całować na co on tylko objął mnie i lekko się uśmiechał. Wbijałam moje paznokcie w jego ciało co sprawiało że Kai się jeszcze bardziej podniecał. Po jakimś czasie miałam dość i zwyczajnie się na nim położyłam. K-Wygodnie ci.
Ka-Bardzo a co z twoimi włosami nie nałożyłeś ani żelu ani odżywki.
Lekko się zaśmiałam.
K-Raz jak tego nie zrobię to przeżyję ale następnym razem pamiętaj by nie zabierać moich kosmetyków do włosów.
Ka-Dobrze jeżyku.
K-musisz tak na mnie mówić
Ka- Tak przyzwyczajaj się powoli. K-Niech ci będzie.
Po chwili byłam tak zmęczona że zwyczajnie odpłynełam w krainy Morfeusza.
O.o.v Kai
K-Jak się spało.
Ka-Cudownie.
K-To dobrze.
Ka-Muszę się umyć i się ubrać co jeśli nas ktoś zobaczy.
K-Przejmujesz się tym aż tak.
Ka-Trochę.
Chciałam już wstawać gdy nagle zobaczyłam jak klamka od drzwi się opuszcza więc schowałam się znów pod kordłe.
J-Siema o kurde... Widzę że jesteście zajęci.
Ka-Jay!
J- Już idę.
Cała się zaczerwieniłam i wtuliłam w Kaia na co on wybuchł śmiechem. K-Niezłe ma wyczucie czasu.
Ka-Ja go kiedyś chyba zabiję.
K-Raczej nie masz szans jest ciapo ale też jest ninjo.
Ka-Tak wiem. Idę do łazienki niedługo wracam.
K- Jasne.
Po wyjściu z łazienki ruszyłam na dół by zjeść śniadanie odziwo w kuchni był tylko LIoyd.
KA-Gdzie wszyscy.
L-Jeszcze śpią.
Ka-Mistrz też.
L-Mistrz wyszedł coś załatwić.
Ka-Okej.
L-Mieliście udaną noc.
Ka-O czym mówisz?
L- Przestań słychać was było a po za tym nie zakryłaś swoich Malinek.
Ka-O holipka.
L-I jak było?
Ka-Super.
L- Myślałem że ten dureń ci tego nigdy nie wyzna.
Ka-Ja też.
L-Jak wogle do tego doszło? Opowiedziałam LIoydowi co się wydarzyło jak uciekałam przed Kaiem. Na co on wybuchł śmiechem. L-Czyli odżywka i żel były tylko wymówkami byście się na siebie żucili.
Ka-Chyba tak.
L- Szybcy jesteście. Jeszcze po Kaiu to bym się spodziewał tego ale po tobie nie koniecznie .
Ka-No co nigdy nie byłeś zakochany. L-Jakoś niespecjalnie. Chociaż byłem w tobie.
Ka- Co!!!
Wydarłam się że aż wszystkich pobudziłam.
N- Co wy się tak drzecie.
Ka- Nie nic. Mam nadzieję że już ci przeszło LIoyd.
L-Tak nie bój się nie będę stawać wam na drodzę.
Ka-To dobrze.
P.o.v Nya
N-Karola chce z tobą pogadać.
Ka- Tak.
N-O czym on mówił.
Ka-Nie ważne.
N-Powiedz widzę że się lekko zmieszałaś.
Ka- LIoyd wyznał mi że mnie kochał. N-Nie tylko on.
Ka-Co masz na myśli.
N-Jak przyszłaś Kai, LIoyd i Cole byli w tobie zauroczeni. Raz podsłuhałam rozmowę Kaia i Cola jak się o ciebie kłócili.
Ka-Kiedy to było.
Z tydzień temu.
Ka-I dopiero to mówisz.
N- Tak bo obiecałam wtedy Kaiowi że nie powiem ci co do ciebie czuję. Ka-Dobra nie ważne chcesz kiedy ze wszystkimi iść znów do klubu.
N- Jasne że tak.
Ka- Mam tylko nadzieję że znów się nie upije.
N-Nie będzie tak źle Kai jak coś cię uratuje.
Ka-Haha to co może jutro.
N-Jasne lubisz imprezować.
Ka- Ty to mnie dobrze znasz.

1158 wmiare sporo. Lubię ten rozdział naprawdę dumna z niego jestem. Zostawiajcie gwiazdki i komentarze

Razem do końca 1 (Zakończona)Où les histoires vivent. Découvrez maintenant