~13~

1K 75 526
                                    

Witam was ludziki w kolejnym już rozdziale!

Jak tam wasz humor dzisiejszego dnia? Coś ciekawego się działo? Jak się czujecie?

Kto oglądał Brits ? Przyznawać mi się w komentarzach.

Tatuaż L i E u Lou i Elki są jak moje chęci do życia. Niby są ale ich nie ma.

<<< Louis long hair era

A teraz rozdział.

Ale Oczywiście przed moja ulubiona zabawa czyli Jeśli wiesz skąd pochodzi ten cytat masz TASTE. Cytat do dzisiejszej rundy:

"I Shall Destroy Your Happiness, If It Is The Last Thing I Do." oraz "All Magic Comes With A Price." "I'M ELEVEN! Now. Why is everyone yelling?"

TW!  W rozdziale pokazane będzie zagłuszanie emocji nikotyną oraz wspominane będą tematy, które mogą być triggerujące.

~~~


Gdy już przetrawił rozmowę, która miała miejsce przed chwilą ze znużeniem zauważył, że zostały mu jeszcze dwa numery do wykonania i w pierwszej sekundzie miał ochotę po prostu się poddać i wysłać do tych dwóch osób szybką wiadomość, jednak gdy zobaczył następną wiadomość (Hazz. Pewnie zasnąłeś. Często to robisz hah. Zadzwoń do mnie jak wstaniesz xx) , która przyszła z numeru, który znał bardzo dobrze, zacisnął zęby i pięści. W jednej sekundzie wybrał połączenie.

"Halo? Hazz?" zapytał głos po drugiej stronie.

"Błąd." powiedział przez zęby Louis. "Tomlinson z tej strony i lepiej miej zajebiście dobre wytłumaczenie dlaczego piszesz do mojego męża." odpowiedział agresywnie Louis do słuchacza po drugiej stronie.

"Oh... Lewis? No jasne, że tak." odpowiedział złośliwie mężczyzna po drugiej stronie. Na co Louis zacisnął zęby i zacisnął mocniej uścisk dłoni na telefonie. Stał na korytarzu przed pokojem, w którym spał Harry. Musiał uważać aby nie dać ponieść się emocjom aby nie obudzić Hazzy ale również nie dać chłopakom szansy na podsłuchiwanie. "Po za tym z tego co pamiętam Harry nie jest już twoim mężem. Widziałem papiery rozwodowe w waszym- oops... JEGO mieszkaniu." zaśmiał się chłopak, a Louis miał ochotę przybić mu piątkę.

W twarz.

Krzesłem.

"Nie wkurwiaj mnie Grimshit" powiedział Louis przez zęby. Nick Grimshaw. Prezenter Radiowy, jeden z "najbliższych przyjaciół" Harry'ego. Już kiedy Harry był z Louis'em i byli cholernym MAŁŻEŃSTWEM ten facet naruszał wszelkie przyjacielskie granice między nim a Hazzą. Louis go nienawidził. Ze wzajemnością. To właśnie Nick był mężczyzną, z którym zobaczył Harry'ego na ganku tamtego dnia... Całowali się. Louis nadal pamiętał to wyraźnie. Pamiętał odgłos kwiatów wypadających z jego ręki i rozbijających się w kałuży. Pamiętał jak się wtedy czuł. Jakby ktoś wyrwał mu część duszy.

"Awh. Moje nazwisko to Grimshaw kochanie. Kiedyś się nauczysz." usłyszał zadowolony głos tego dupka. "Może kiedyś nawet będzie nosić je ktoś na kim tak bardzo ci zależy" powiedział i dla Louis'a to było za dużo.

"Tak? A jak myślisz dlaczego to ja jestem w posiadaniu telefonu Hazzy a nie on sam?" odpowiedział mu złośliwie Louis. No co? Należało mu się. "Harry właśnie śpi spokojnie w moim łóżku. Padł naprawdę szybko po tym jak się położył. Nieźle go wymęczyłem." powiedział mu Louis na co usłyszał jak Nick wciąga głośno powietrze. I hej! Tak naprawdę Louis nie skłamał. Użył tylko innej intonacji głosu od tej, która powinna wydawać się prawidłową.

Camera, Action! || Larry StylinsonWhere stories live. Discover now