Rozdział 17

174 14 1
                                    

Hej,

Bardzo przepraszam, że tak dawno nic nie wstawiałam, ale przygotowuję się do matury.  Miejmy nadzieję, że wszystko dobrze pójdzie. Jak tylko ją napiszę powinnam mieć więcej  wolnego. A teraz korzystając z chwili przerwy wstawiam rozdział 17.

.................................


- ... I w rzeczywistości już teraz w Ameryce agenci CIA i FBI są pod moim dowództwem, a nie L 

Iris z udawanym zaskoczeniem słuchała wszystkiego co mówił N. Nie mogła dać po sobie poznać, że wie coś więcej niż reszta grupy. Od kiedy zaczęła współpracować z N była krok do przodu niż reszta.  Teraz siedzienie w tym pokoju było jeszcze bardziej nudne i nieefektywne niż wcześniej. Nie mając nic więcej do roboty zajęła się obserwowaniem brązowłosego, który właśnie rozmawiał z N. Nagle zauważyła drobną zmianę w postawie Raito na słowa N. Jednak nie trwało to długo, chwilę później  przybrał swoje "ja", które codziennie pokazywał wszystkim dookoła. Jednak ona wiedziała, że to tylko maska. To samo wiedział i L oraz- już teraz -i Near. Była jeszcze nadzieja dla tego świata. Nowy L przekazał N wszystko to co Iris zdążyła już przekazać, ale przynajmniej dzięki temu nikt nie będzie mógł jej oskarżyć o  wynoszenie informacji. Przymknęła oczy, znała plany, a słuchanie ich po raz drugi było nużące. Dźwięki zlały się w jedno, zatopiła się we własnych planach i rozmyślaniach. Od śmierci L zdarzało jej się coraz częściej zapadać w rozmyślania, ale nie uznała tego za bardzo dziwne. 

Po prostu zwalała to a chęć jak najszybszego znalezienia, a mówiąc dokładniej ujawnienia tożsamości Kiry i postawieniem go przed sądem. Otworzyła oczy w chwili kiedy we wszystkich słuchawkach, które mieli na sobie członkowie grupy rozległ się sygnał zakańczający rozmowę. Raito z kamienną miną odłożył słuchawkę na blat.

- Przynajmniej my dowodzimy - usłyszała przytłumiony przez słuchawki, których jeszcze nie zdjęła głos

" Dalej się oszukujecie. To wszystko to kłamstwa" pomyślała zdejmując słuchawki " Głównym zadaniem SPK jest przejęcie notesu i schwytanie Kiry, który jest tu z wami, a wy nawet nie możecie tego zobaczyć. Nawet jeśli macie go przed samym nosem"

- Raito

Chłopak odwrócił się od komputera w stronę zespołu na dźwięk głosu ojca.

- Jeśli będziesz musiał poświęcić moje życie, proszę uratuj Sayu

- Nawet tak nie mów - wstał gwałtownie z krzesła na, którym siedział do tej pory- Może dla ciebie to w porządku, ale wiesz jak będą cierpieć ludzie, których opuścisz? Nie pozwolę poświęcić Ci się za Sayu. Może się wydarzyć wiele rzeczy, ale jeśli przyjdzie Ci samodzielnie podejmować decyzje... Podejmij taką gdzie ani ty ani Sayu nie zginiecie. Obiecaj mi. - Mina Raito była poważna i nieustępliwa. Ojciec porwanej dziewczyny nie wiedział co powiedzieć na słowa syna. Prawda, że Raito był oddany rodzinie. Pomagał siostrze w nauce, nie sprawiał problemów, jednak wcześniej nie reagował tak jak teraz... Chociarz nie. Zdarzyło się to raz z tego co Soichiro pamiętał. Było to na początku dochodzenia, kiedy jeszcze żył L, a on leżał w szpitalu po zawale serca. Tamtego dnia Raito zareagował z podobną mocą obiecując ojcu, że złapie Kirę.

" Gdyby to tylko nie były pozory, sama bym się wzruszyła" - pomyślała dziewczyna szykując się do opuszczenia pomieszczenia. -  " Świetnie udajesz Kira, na szczęście nie wszystkich zdołałeś oszukać. A i oni kiedyś odkryją prawdę i w tedy przegrasz. Zapłacisz za zbrodnie jakich dokonałeś"  Czas pracy na dziś już się skończył, a puki co nie było nic nowego co można by było zbadać, więc i tak nawet gdyby została i tak nie miałaby co robić. Z resztą i tak musiał się spakować na lot do LA. Nie to aby potrzebowała nie wiadomo ile walizek, po prostu lubiła być przygotowana. Do celu miała polecieć wraz z bratem przenocować w jakimś hotelu, i dopiero następnego dnia, kiedy wszyscy dotrą spotkać się w jednym miejscu. Co prawda wolała by polecieć z Raito i Misą by móc osobiście i na bieżąco móc ich obserwować, ale było by to nadzwyczaj dziwne gdyby tak nagle o to poprosiła. Musiała być ostrożna, nawet bardziej niż wcześniej, Raito mógłby się czegoś domyślić, a teko by nie chciała. Dlatego jak gdyby nigdy nic pakowała się do małej brązowej walizki. Matsuda robił to samo w swoim pokoju, kiedy oboje byli spakowani spotkali się w salonie by zjeść wspólnie kolację. 

Między światłem a ciemnościąWhere stories live. Discover now