c h a p t e r 19

564 51 73
                                    

~Po jakiś 15 minutach do mojego pokoju przyszedł chłopak, już w piżamie i gotowy do spania. Rozłożyłem ręce żeby mógł się od razu we mnie wtulić i tak oboje odpłynęliśmy. ~

Pov. TommyInnit

Już byłem spakowany i kompletnie gotowy do drogi. Nie wiedziałem, czy ostatecznie będę mógł lecieć bo wiadomo, jednak JESZCZE nie jestem dorosły.

Ostatecznie udało mi się przekonać rodziców, żeby lecieć. Moim argumentem było, że tam będzie Wilbur którego bardzo dobrze znają, oraz Philza którego kojarzą ze słuchu.

Miałem jechać razem z Tubbo do Londynu, gdzie mieszka Wilbur. Tak ogólnie, to wszyscy spotykamy się u Wilbura. Będziemy w jednym samolocie więc nie powiem, nie będzie za spokojnie tam.

Już wyjeżdżałem, pożegnałem się z moimi rodzicami i z pieskami. Kiedy dojechaliśmy już pod dom Tubbo, zabraliśmy go ze sobą i w taki sposób 3 godziny później już byliśmy u Wilbura, gdzie już czekał na nas razem z Phillem i Niki.

Teraz czekaliśmy jeszcze na Fundy'ego i Jack'a i możemy iść spać, bo jednak jest już około 23, a wstać musieliśmy około 6.

Kiedy Fundy dojechał, pogadaliśmy jakieś 20 minut, za ten czas mój tata upewniał się z Wilburem i Phillem jak to będzie wyglądać.

- Tato, błagam. Mam 17 lat, poradzę sobie.
- Ale ciągle jesteś dzieckiem.
- TUBBO TEŻ.
- Ale Toby już rocznikowo nie, a ty tak. Po prostu słuchaj Wilbura.
- Nie no, ty sobie chyba ze mnie żartujesz?
- Tommy.
- Niech będzie.. ALE NIE MÓWIĘ, ŻE TEN POMYSŁ MI SIĘ PODOBA.
- Jadę, a wy idźcie już spać, miłego lotu, do zobaczenia.
- Pa, narazie.- wsiadł do samochodu i pojechał.- Nie ma bata, prędzej będę słuchał Philla.
- I tak nie będziesz się nikogo słuchał, i tak.- no, to Phil miał rację.
- Może tak, ale muszę się was jakoś ukradkiem słuchać, nie puścili by mnie więcej.
- Fakt. DOBRA! Do spania, Will jakie masz pokoje?
- Porozkładałem materace, a w domu mam 3 łóżka, ja będę spać z Niki, jak jej to nie przeszkadza. Ty Phil ze swoją żoną będziesz spał na kanapie a na dwóch materacach Fundy, Tommy, Tubbo i Jack. Tommy śpi z Tubbo a Fundy z Jack'iem.

Wszyscy przebraliśmy się w jakieś normalne ubrania, i to chyba mój pierwszy raz w życiu jak nie idę spać około 2 w nocy.

Pomimo wszystko, nie spaliśmy chyba do 12 bo jednak mieliśmy tak zwaną głupawkę i wygłupialiśmy się. Nawet Phill nic nie zrobił bo tylko się z nas śmiał.

Rano wstaliśmy, jakoś się udało przed tą waloną 5, bo samolot był na 6:45 ale znając życie, skończy się tak, że lot się opóźni.

Byliśmy gotowi przed 6, ale już postanowiliśmy pojechać na lotnisko, bo odprawa i te sprawy.

Przed 6:30 już siedzieliśmy w samolocie. Teraz do jakiś 10 godzin lotu, ja idę spać bo oczy same mi się zamykają, nie lubię wstawać tak wcześnie.

Hotel też mamy załatwiony, żeby przyjechać i mieć gdzie się podziać. Big D powiedział, że będziemy po imprezie będziemy spać w tym miejscu, w którym będzie impreza.

Pierwszy dzień będziemy mieli na odpoczynek, i żeby ewentualnie coś pozwiedzać. Na następny dzień musimy około 12 jechać na obiad, a później już pomagać w przygotowywaniu sali.

Nie przeszkadza mi to bardzo, ale nie powiem, że mi się chce to robić, bo wręcz przeciwnie.

Pov. Sapnap

Jestem już w drodze do domu Karla. Obiecałem mu, że dzień przed wyjazdem do Dream'a i Georga, przyjadę do niego.

Kiedy już byłem na miejscu, postanowiłem, że praktycznie wszystko zostawię w samochodzie, a teraz idę do chłopaka.

Zapukałem i czekałem. Chwilę później usłyszałem jak ktoś przekręca klucze w drzwiach. Zaraz później zobaczyłem w nich trochę wyższego odemnie chłopaka.

- Czekaj... Nie kłamałeś?
- Ja bym kłamał?- przytuliłem się do niego, ale nie tak po przyjacielsku, tak można nawet powiedzieć, że czule.
- Ale po co?
- Byłbyś zazdrosny przez całą imprezę, więc przyjechałem.
- Oh, no dobrze, nie powiem cieszę się, że tu jesteś.. nawet bardzo.- odkleiliśmy się od siebie.- Wejdziemy do środka? Na dworze jest już całkiem zimno.
- Tak, chodźmy. Narazie wszystko zostawiam w aucie.
- Okej.- weszliśmy do środka.- Jakaś kawa, herbata?
- Możesz zrobić kawę, nie mam na nic siły dzisiaj, a jeszcze czeka mnie, w sumie to nas jakieś 2,5 godziny drogi. Bo jedziesz ze mną, tak?
- No oczywiście, że tak.
- To super.

Reszta dnia minęła nam bardzo spokojnie, co mi nie przeszkadza, boe nie do końca lubię jak dużo się dzieje.

Około 17 postanowiliśmy wyjechać do hotelu, który załatwił nam Dream. Jechaliśmy sobie spokojnie, tak jakby nigdzie nam się nie spieszyło.

Po jakiś 30 minutach Karl nie wytrzymał i poszedł spać. Słodziak.

Pov. Tommy

Właśnie wylądowaliśmy, plecy mnie bolą jak chuj, ale nic nie zrobię, źle spałem. Potem Phill nas przeliczył, jak na jakiejś wycieczce.

Potem zamówił jakieś taksówki a ja tylko słyszałem ten walony akcent amerykański, nienawidzę tego.

Dojechaliśmy do hotelu i nie powiem, Dream się postarał, nawet bardzo. Odziwo czekał tam na nas, pomimo tego, że była jakoś 3:40. Wielu z nas nie widziało nigdy jego twarzy, ale teraz byliśmy tak zmęczeni, że nie zwracaliśmy na to uwagi.

Przywitał się ze wszystkimi, nawet ze mną! Podobno Nick, Karl, Big Q, Bad i Skeppy spali już w pokojach a on czekał na nas tak całą noc, odkąd George poszedł spać.

Dał każdemu z nas klucze do pokoi. Od razu ruszyłem do niego i położyłem się na łóżko, bo byłem strasznie zmęczony po locie.

- Tommy, najpierw się rozpakuj, będziesz miał z głowy.
- Will... Błagam, zmęczony jestem.
- Spałeś prawie cały lot.
- No tak, ale źle spałem, zmęczony jestem.
- Rozpakuj się na a nie.

Pov. Dream

Okej, praktycznie wszyscy byli już w pokojach, przeszedłem się po wszystkich oprócz Bad'a, Skeppy'ego, Karla oraz Sapnapa, bo jest duża szansa, że ciągle śpią.

Sprawdziłem po kolei, najpierw pokój Jack'a i Fundy'ego- teraz odpoczywają ale powiedzieli, że zaraz będą się jeszcze rozpakowywać. Dałem im kartkę, na której pisał adres klubu, w którym będą odbywały się urodziny Gogy'ego.

Zrobiłem to samo, tylko, że teraz poszedłem do Willa, Niki i Tommy'ego. Te dziecko umierało po podróży, bo podobno słabo spał. Jak zawsze.

Teraz Phill i jego małżonka. U nich też wszytsko dobrze, zapytali się też co tam u nas, kiedy idą pomagać przy przygotowywaniach i inne takie bardziej sprawy organizacyjne.

Teraz Tubbo i Ranboo, po prostu sobie rozmawiali. Na chwilę dołączyłem do nich i udałem się żeby sprawdzić czy na 100% wszyscy mają klucz, adres i inne takie.

Kiedy już wszyscy położyli się do snu, była godzina 5:30, więc postanowiłem wrócić do domu.

Kiedy wszedłem do domu, na dodatek najciszej jak potrafiłem, zobaczyłem widok, którego nigdy bym się nie spodziewał, i nigdy nie chciałbym go zobaczyć...

~Always Together~

1080 słów

Jeżeli są jakieś błędy to proszę pisać poprawię V●ᴥ●V

✅~Always Together~☑️ DreamNotFound/Gream Where stories live. Discover now