Rzucam się w taflę
Lecz nic nie następuje
Szkło nie pęka
Choć odbicie się
PogłębiaA wraz z nim przyszły
Brzęk
I, choć jeszcze nie nastąpił
Jego wydźwięk jest już znajomyWraz z własnym obrazem
Maleją szanse
I tak właśnie sama siebie zgładzęZderzając się z własnym odbiciem
I szkła biciem
Przez wyniszczającą fikcjęTego, co toń
W locie mi odebrała
By ostrzejszymi kawałkami
Samej siebie mnie nadziaćPrzy echa
Już nieznanej
Z własnych słów
Balladzie
I w wietrze prochach
Balecie o kolejnym
Końca początku
CZYTASZ
eilasor
Poetry~•°•~ Przedstawie tu myśli, które utkwiły w tym miejscu przestrzeni i czasie. ~•°•~