[ 26 ]

1K 50 23
                                    

Z wczorajszej imprezy nie pamiętam prawie niczego oprócz rozmowy z Kubą. Na samą myśl o niej mnie mdli. Muszę dzisiaj podjąć ten temat z Dawidem, ale za cholerę nie wiem kiedy i jak to zrobić...

Obudziłam się, dalej leżąc na blondynie. Nie chciałam go budzić, więc podniosłam tylko delikatnie głowę i pozostałam w tej samej pozycji.

Chyba jesteśmy nawet zaprogramowani podobnie, bo otworzył oczy krótko po mnie.

- Dzień dobry - szepnęłam i się lekko uśmiechnęłam.

- Dzień dobry, słońce - odpowiedział chłopak i ziewnął.

- Na którą idziemy? - zapytałam.

- Gdzie? - zerknął na mnie pytająco. - Aha kurwa, dzisiaj sobota? Na 14:30.

Spojrzałam na ekran telefonu.

- Jest 10:20.

- Mamy jeszcze dużo czasu, przytul się.. - mruknął i zamknął oczy, rozkładając swoje ramiona, żebym mogła swobodnie się na nim ułożyć.

Wtuliłam się w chłopaka, a on mocno mnie objął.

Po jakimś czasie udało nam się ubrać i ogarnąć tak, żeby wyglądać jak ludzie. Dawid pojechał z Wiktorią pod klub, żeby wziąć swoje auto, które przecież tam zostało, a ja zabrałam się za robienie śniadania.

- Pomóc ci z czymś? - zawołał blondyn, wchodząc ponownie do mojego mieszkania.

- Nie, chodź jeść - odpowiedziałam, nakładając nam na talerze naleśniki.

Zjedliśmy razem śniadanie, po czym usiedliśmy razem na kanapie i włączyliśmy telewizję.

- Ładnie ci w niej - powiedział mój chłopak po zmierzeniu mnie wzrokiem i się uśmiechnął.

Miałam na sobie czarną sukienkę z falbankami w małe, białe kwiatki. Dawid ubrał czarne, jeansowe szorty i jasnoniebieską koszulę.

- Dziękuję - spojrzałam na niego, uśmiechnęłam się i pocałowałam go w usta.

Jestem na siebie cholernie zła, bo nie potrafię poważnie porozmawiać z własnym chłopakiem. Mam jakąś blokadę, nie wiem jak zacząć ten temat. Żałuję, że w nocy spotkałam Kubę...

Punktualnie na 14:30 przyjechałam z chłopakiem do jego domu rodzinnego. Pamiętam to miejsce doskonale do dziś.

Rodzice Dawida bardzo ciepło mnie przywitali. Zawsze miałam z nimi dobre relacje. Swoją drogą są bardzo wyluzowani i zawsze mu ich zazdrościłam..

- Ślicznie ci w tej sukience - powiedziała do mnie mama chłopaka i poszła na chwilę po coś do kuchni.

- Dziękuję - uśmiechnęłam się.

- Mówiłem jej to już dzisiaj rano! - zawołał blondyn.

- A co wy się tak często rano widujecie? - powiedziała pół żartem pół serio, wracając do jadalni.

- Jesteśmy razem, trzeba dbać o relację - odpowiedział i wzruszył ramionami.

- I my z ojcem dowiadujemy się dopiero teraz? - uśmiechnęła się.

- Dobrze go wychowałem? - zapytał mnie jego tata i się zaśmiał.

- Bardzo dobrze go pan wychował - spojrzałam na Dawida i oboje zaczęliśmy się śmiać.

Pod koniec naszej wizyty pomogłam pani Adzie ze sprzątaniem stołu.

- Jesteś pierwszą dziewczyną, którą nam przyprowadził - spojrzała na mnie, kiedy stanęłyśmy w kuchni. - I mam ogromną nadzieję, że tą jedyną i ostatnią.

Oboje się uśmiechnęłyśmy. Czułam od niej ogromne ciepło, była dla mnie jak taka przyjaciółka.

- Przychodźcie częściej! - powiedział do nas tata Dawida, kiedy wychodziliśmy z ich domu.

Weszliśmy do auta chłopaka i rozpoczęliśmy podróż powrotną do domu.

- Dawid - zerknęłam na niego.

- Hm? - złapał swoją prawą dłonią moją dłoń.

- Możemy porozmawiać jak przyjedziemy?

Nie wierzę, że to powiedziałam. Serce wali mi jak szalone. Sama nie wiem dlaczego aż tak się tym stresuję.

- Coś się dzieje? - spojrzał na mnie na chwilę.

- Nie, wszystko okej - uśmiechnęłam się lekko.

Dojechaliśmy pod blok.

- W takim razie chodź do mnie - powiedział w moją stronę chłopak.

Weszliśmy do jego mieszkania i usiedliśmy razem w salonie na sofie.

- Jesteś strasznie spięta, o co chodzi? - zapytał, patrząc na mnie.

- Pamiętasz jak byliśmy w klubie i pod twoją nieobecność rozmawiał ze mną chwilę jakiś chłopak?

- Zrobił ci coś? - splótł nasze dłonie.

Wyglądał na przejętego...

- Nie, nie.. To Kuba. Tak, ten Kuba. Dowiedziałam się od niego, że kiedyś handlowałeś i.. Nie mam pojęcia czy to prawda, bo nie znam tej historii i chciałabym po prostu spokojnie podejść z tobą do tego tematu.

Dawid westchnął i pozostawił nas chwilę w ciszy.

- Handlowałem, kiedy byłem uzależniony i jednocześnie bez grosza. Myślałem wtedy, że to jedyne rozsądne wyjście.

- Okej.. Nie uważasz, że to trochę hipokryzja z twojej strony? - spojrzałam na niego.

- Co?

- Po części zabroniłeś mi kontaktu z Bartkiem przez to, że sprzedaje dragi.

- Julka, odradziłem ci kontaktu z Bartkiem, ponieważ jest pieprzonym manipulatorem i ćpunem. U mnie to przeszłość.

- Skąd wiesz, że on dalej to robi?

- Domyślam się, nie znam go od dziś.

- Domyślam się - prychnęłam cicho.

- A to może chcesz się z nim kolegować, co? - spojrzał na mnie. - Ten twój cały Kuba już też doskonale wie jak zabrać się za zniszczenie naszej relacji, a sam by cię kurwa wykorzystał.

- Akurat, każdy chce mnie wykorzystać i przelecieć, bo przecież tylko do tego się nadaję! Może Tomek też z wielką chęcią będzie mnie pieprzył?

- Tomek jest gejem - zerknął na mnie i przewrócił oczami.

- Mhm, no tak.. To całe szczęście, bo ja mogę mieć teraz tylko homoseksualnych przyjaciół, ale ty z Wiktorią to przecież żaden problem - westchnęłam i wstałam z sofy, żeby wyjść z mieszkania.

Blondyn wstał za mną i zatrzymał mnie swoim ciałem. Stanął przede mną i spojrzał mi w oczy, po czym mnie pocałował. Przez pierwsze kilka sekund odwzajemniłam to, ale po chwili otrząsnęłam się i odepchnęłam od siebie delikatnie chłopaka.

- Dawid, nie myśl sobie, że każda nasza kłótnia będzie się kończyła seksem! Nie potrafimy się dogadać.. - rzuciłam mu ostanie spojrzenie i wyszłam przez drzwi.

Chłopak cały czas stał w miejscu. Chyba nie miał już na mnie siły...

pamiętaj mnie, gdy odejdęWhere stories live. Discover now