Rozdział 4 - Pierwszy przyjaciel

93 9 11
                                    

Mówiąc delikatnie, byłem zaskoczony.

Przepraszam za to, że nazywałem cię łysolem.

Bez wątpienia - jest niebezpieczny.

Swoje niegrzeczne słowa zwale na brak wzroku... nie, to nic nie da.

[ Ej, pamiętasz naszą obietnicę?... Mimo wszystkich twoich narzekań, dość łatwo opanowałeś tą umiejętność. ]

( Oczywiście ~! Tylko żartowałem. Widzę otoczenie, słyszę też dźwięki. Dziękuję! )

[ Tak. Normalnie zajęłoby to więcej czasu, aby się tego nauczyć... ]

Cóż, chyba jest dobrze.

Trochę się przestraszyłem, ale nie mogę zignorować faktu, że ten smok był dla mnie taki miły.

Co więcej, tak naprawdę jest po prostu samotny.

Na pierwszy rzut oka wygląda na to, że dużo stracił. Coś jak „Czerwony ogr, który płakał".*

[ Więc... co zamierzasz teraz zrobić? ]

(Hmm... myślę, że będę szukał innych podróżników, ale nie będzie mi przykro, jeśli ich nie znajdę).

Znalezienie jakiegoś byłoby świetne, ale tylko, jeżeli uda nam się nawiązać przyjazne relacje. A poza tym, skoro w końcu widzę, równie dobrze mogę zwiedzić świat. Świat, który teraz wydaje mi się o wiele większy. Nie musiałem już chrupać trawy, aby zabić czas. Ale... ten smok. Wygląda na to, że nie może nawet poruszyć łapą. I mówicie mi, że trwał tak przez 300 lat?

(Swoją drogą, panie Veldora, wspominał pan, że został... zapieczętowany?)

[Huh? Ach, tak. Popełniłem błąd, nie doceniając przeciwnika... gdybym poszedł na całość, nie zostałbym pokonany!]

Sposób w jaki ogłosił „pokonany", brzmiał raczej dumnie, niż żałośnie. Szczerze mówiąc, nie mogę sobie wyobrazić ani miecza, ani włóczki, a nawet magii, która mogłaby zranić tego faceta, ale...

(Czy naprawdę był taki silny?)

Jaka bestia mogłaby być silniejsza od niego? Świat zewnętrzny jest straszniejszy, niż myślałem!

[Tak, rzeczywiście była silna. Odziana w boską ochronę... „Bohater" ludzkości.]

Bohater. Termin ten jest mi raczej znany z gier. Ostatnio popularny jest wątek fabularny „potknięcia się na pozycji bohatera", ale nie pamiętam, żeby był tak silny.

Na tym świecie jest mnóstwo naprawdę silnych osób.

[A propos, Bohater określał siebie mianem „Przyzwany". Czy bohater mógł pochodzić z twojego świata?]

(Ech? Nie, nie! Nikt nie jest tak silny w moim świecie!)

[Nie, podróżujący na tym świecie zazwyczaj posiadają jakąś specjalną moc. To właśnie ma służyć jako katalizator pozwalający ich duszy na przetrwanie w tym świecie. „Przyzwany" z pewnością posiada jakąś specjalną moc. Najprawdopodobniej, jedynej w swoim rodzaju - unikalnej umiejętności. W odróżnieniu od tych, którzy przybywają tu przypadkowo, przywołane dusze są szczególnie silne. Wskaźnik sukcesu jest mniejszy niż 0,03%, ale w przypadku tego bohatera udało się.]

(Kiedy mówisz przywoływanie, czy masz na myśli przywołanie czegoś za pomocą magii?)

[Jest tak, jak mówisz. Jest to trzydniowy rytuał z udziałem trzydziestu osób. Wskaźnik powodzenia jest niski, ale sukces zazwyczaj zapewnia potężna broń.]

Tensei Shitara Slime Datta Ken *nowelka pl*Where stories live. Discover now