15.''planować już dzisiaj nasz ślub''[POPRAWIONE]

4.1K 94 5
                                    


Wstałam rano z tą świadomością , że już za dwa miesiące będę mężatką , nie pozwolę aby mój ojciec mnie dopadł czy zaplanował przyszłość . Wiem , że z Vi będzie mi najlepiej . Leżałam wtulona w tors mojego narzeczonego . Wiedziałam , że się na mnie patrzy . Czułam to  .

-Kocham Cię - wyszeptał vi , składając na moich włosach pocałunek .

-Też Cię kocham . - powiedziałam .

-Widzę , że już nie śpisz -powiedział już głośniej - Co ty na to żebyśmy zaczęli planować już dzisiaj nasz ślub . Mamy mało czasu jednak .

-No dobrze , nie ma sprawy . -powiedziałam , tak cholernie cieszyłam się , że mogę jeździć i przymierzać suknie .

-Pomożesz  mi przy wyborze garnituru ? Myślę , że mnie przy przymiarkach sukni nie powinno być . - powiedział .

-Ja ci pomogę z miłą chęcią , a ty to już jak wolisz . Myślę , że fajnie będzie jak będziesz miał  niespodziankę - powiedziałam całując go namiętnie w usta . Przejechał językiem po mojej dolnej wardze prosząc o wstęp do środka . Całowaliśmy się tak przez dłuższą chwilę , do momentu gdy Vi nie oderwał się ode mnie aby zaczerpnąć odrobiny powietrza .

-Okej , w takim razie dzisiaj załatwię termin , trochę popracuję a później pojadę z tobą po mój garnitur i wybierzemy sale . - rzekł całując mnie .

-No dobra , na ile gości planujemy wesele . - zapytałam

-Musimy zaprosić wszystkich Capo - powiedział , a później dodał , najwyraźniej widząc mój grymas na twarzy - ale spokojnie, nikt oprócz naszej ochrony  nie będzie miał broni , a sale , które ci dzisiaj pokażę są idealnie strzeżone .- powiedział rozwiewając moje wątpliwości - Czyli gości możemy spodziewać się ponad tysiąc .- Odparł , na co ja zaskoczona przeskanowałam całą jego twarz .

-Sporo , ale damy radę . Poproszę moją przyjaciółkę aby pojechała ze mną po sukienkę dzisiaj . - powiedziałam

-Ta Ana tak ? - zapytał mnie mój narzeczony

-Tak , tak . Zna się na tym - powiedziałam

-No dobra. Dam wam jeszcze na obstawę ochroniarzy . Ale teraz musimy wziąć prysznic -powiedział po czym wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i zaniósł mnie pod prysznic . Tam , również nie obyło się bez namiętności . Gdy już strumień wody padał na nas Vi zaczął masować moją łechtaczkę . Po chwili wszedł we mnie . Na początku powoli , a później przyspieszając tępa. Jęczeliśmy głośno , mając gdzieś czy ktoś nas usłyszy czy nie .

------------------

Kolejny rozdział . Pod koniec odrobinka namiętności , ale dla tych którzy czekają na bardziej namiętną stronę znajomości Inez i Vincenzo , jest dobre info - w kolejnych rozdziałach .

pozdrawiam - autorka

Moja Pani doktor [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz