Rozdział 8

2K 114 277
                                    

Na wstępie zachęcam do komentowania, bo wasze komentarze robią mi dzień, naprawdę XD

/////

-Mam jeszcze tylko jedno pytanie- podrapał się po karku i zwrócił się do mnie- Y/n czy chciałabyś może kiedyś pograć ze mną w minecrafta? Tak dla zabawy, na hypixelu? Wiem, że to dziwne...- w tym momencie mu przerwałam.

-To naprawdę nie jest dziwne. Dziękuję za propozycję, chętnie z niej skorzystam- podyktował mi swojego discorda i bez ani chwili czekania go dodałam -Gotowe! Ja się będę zbierała, jest już pierwsza, a rano muszę wstać- posłałam przepraszający uśmiech w stronę chłopaka.

-Nie ma sprawy. Może Cię odprowadzę? Chodzenie o takiej porze samej może się źle skończyć- zaczęłam wszystko analizować. Clay ma rację, takie zachowanie może mieć katastrofalne skutki. Jednak czy chcę aby znał mój dokładny adres?

-Możesz mnie odprowadzić pod kwiaciarnię. Stamtąd trafię- zapewniłam chłopaka.

-Dobrze, więc chodźmy- usłyszałam i zobaczyłam, że chłopak idzie w stronę powrotną. Dorównałam mu kroku.

Po wyjściu z cudzego ogródka, uderzyła we mnie panująca poza nim cisza. Była ona tak intensywna, że można było ją niemal dotknąć. Trwało to do czasu, aż chłopak się nie odezwał.

-To może opowiesz czym się zajmujesz?- zaproponował, a ja zaczęłam delikatnie się bawić listkami kwiatka, którego dostałam jakiś czas temu.

-Trochę streamuje oraz dorabiam w kwiaciarni w której spotkaliśmy się pierwszy raz- odpowiedziałam zestresowana.

-Jak się nazywa twój kanał?- spytał radośnie. W tym wydaniu przypominał mi małe dziecko, co było swego rodzaju... urocze?

-Nie jestem pewna czy chcę Ci podawać, przepraszam. To nie tak, że się wstydzę, ale wolę żeby nikt ze znajomych nie wiedział...- zaczęłam się bardzo chaotycznie tłumaczyć z mojego punktu widzenia tej sytuacji.

-Spokojnie, rozumiem. Nie musisz mi się tłumaczyć- zachichotał pod nosem, widząc moje zakłopotanie- Teraz Twoja kolej na zadanie pytania- zachęcił mnie chłopak.

-W sumie nie mam żadnych pytań. Może to zabrzmi przerażająco, ale dowiedziałam się dużo o Tobie z twoich odcinków czy live'ów- spojrzałam na noszoną przeze mnie roślinkę i się uśmiechnęłam pod nosem.

-Nie sugeruj się za bardzo nimi. Często tam mówię głupoty, których nigdy bym nie powiedział podczas rozmowy twarzą w twarz. Jednak czasem tak jest jak mówię w Internecie- wzruszył ramionami i podał mi rękę, którą ochoczo przyjęłam. Wzdrygnęłam się lekko, pogoda nie dopisywała dziś wyjątkowo.
-Zimno Ci?- zapytał, spoglądając na mnie spod burzy loków.

-Przeżyję- powiedziałam, sama nie będąc o tym do końca przekonanej.

-Może dam...- troszkę bardziej zacisnęłam dłoń na tej jego.

-Nie, bo wyjdę na pick me girl, a osobiście takich osób nie trawię- powiedziałam praktycznie bez emocji, patrząc pusto na drogę przed siebie.

-Chill, rozumiem- uniósł wolną rękę w geście obronnym. Uśmiechnęłam się tylko ten gest, co chłopak niezwłocznie odwzajemnił.

Ponownie między nami zawitała cisza, jednak nie była ona tak bardzo niezręczna jak ta poprzednia. Ta była bardziej przyjemna i nie potrzebowaliśmy tematów do rozmów, które by zmierzały w nawet nam nieznanym nam kierunku. Wystarczała nam po prostu niezwykła cisza. Po kilkunastu minutach marszu, dotarliśmy do celu. Tu mamy się rozstać.

-Dziękuję za dzisieszy wieczór, było bardzo miło- zaczęłam- Jak będę miała troszkę wolnego czasu to napiszę do Ciebie, dobrze? -spytałam dla upewnienia.

-Ja również dziękuję, bardzo mi się podobało. I oczywiście, pisz kiedy Ci będzie odpowiadać- kiwnęłam głową.

-Będę spadać. Papa!- krzyknęłam, odchodząc. Pomachałam Dreamowi na pożegnanie i wróciłam do domu w ekspresowym tempie. Tego wieczora nic się specjalnego nie działo. Wykonałam wieczorną toaletę, zjadłam kolację i położyłam się spać, myśląc o jutrzejszym spotkaniu.

~~~

Wstałam rano, dość mocno obolała. Jednak ta wycieczka na drzewo nie była dobrą decyzją. Dojście do normalnego stanu zajęło mi dłuższą chwilę.

Jak ogarnęłam się fizycznie, wykonałam poranną rutynę, zjadłem śniadanie i tego typu pierdoły. Wzięłam szybki prysznic, tak na wszelki wypadek. Była godzina może 10, może trochę po, a ja jestem gotowa... prawie. Została mi najgorsza sprawa- ubranie. W swoim domowym dresie stanęłam przed codziennym, najgorszym wyborem. Teoretycznie mogłabym pójść w tym, lecz nie chcę przestraszyć Sapnapa moim "mendelski lookiem".

Po dokonaniu ze sobą debaty zdecydowałam się ubrać czarną bluzę z kwiatami róży na rękawach. Spodnie nałożyłam dżinsowe, kolorze błękitnym z delikatnymi obtarciami na kolanach. Wybrałam odpowiednie dodatki i wyszykowana do wyjścia usiadłam przy stanowisku gamingowym. Odpaliłam komputer wraz z resztą potrzebnych mi rzeczy. Chciałam się zrelaksować, coś budować w grze o klockach. W końcu trening czyni mistrza, nie?

~~~

Cały ten czas poświęciłam na ćwiczenia z budowania. Coraz lepiej mi to idzie. Jednak trzeba było się zbierać. Nie chcę przyjść spóźniona, prawda?

Pozbierałam najpotrzebniejsze rzeczy do małego plecaka i założyłam pasujące do mojego stroju sportowe buty. Wyszłam na zewnątrz. Pogoda była Zdecydowanie lepsza niż ta z poprzedniej nocy. Było cieplej i wyraźnie było to czuć.

Stanęłam dokładnie w miejscu, gdzie mieliśmy się spotkać. Jednak jego nie było. Usiadłam na ławcę. Zaczęłam po prostu czekać, mając w głębi duszy płomyk nadziei, że jednak przyjdzie. Jednak nic się nie wydarzyło.

Od kilkunastu minut siedziałam na ławce. Płomyk, który wcześniej był jakikolwiek,- w tym momencie zaniknął. Siedziałam na ławce, myśląc czy coś zrobiłam nie tak. Bałam się, że to moja wina.

Z rozmyślań wyrwały mnie kogoś ręce, które znalazły się na moich oczach...

///

Ayyy, nowy rozdział! Było trochę czekania, a sam rozdział pisałam dość długo, więc mam nadzieję że się spodoba.

Oczywiście wszelkie opinie i krytyki przyjmuję w komentarzach. Jestem ciekawa jak się podoba.

\___/ <- koszyczek na wszelkie uwagi, pochwały, krytyki czy zażalenia. Po prostu napisz jak się na razie podoba <3

Pamiętajcie, że Was kocham, trzymajcie się w szkole, pijcie wodę i papaa <33

&quot;Smile&quot;- Dream x Reader [🔓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz