Rozdział 14

1.3K 99 75
                                    

Tak będzie zapisany głos w telefonie.

////

Wtuliłam się bardziej w Clay'a, czując jak temperatura powoli spada. Ubranie się w ten sposób nie było mądre. Chłopak widząc moje zachowanie, wyjął z dna koszyka jasno-szary koc, którego nie widziałam wcześniej. Materiał był na tyle duży, że Dream zarzucił go na swoje plecy i dla całej mnie starczyło. Gwiazdy przestały tak masowo spadać, aż w końcu spadła ostatnia. W tym czasie zdążyliśmy zjeść wszystkie rzeczy przyniesione przez zielonookiego. Mimo, że byliśmy tu dosyć długo to nie rozmawialiśmy za dużo, ale żadnemu z nas to nie przeszkadzało. Była to przyjemna cisza, przerywana graniem koników polnych oraz naszymi misrowymi oddechami. Chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie. Jednak najpewniej nawet to jest za duża prośba jak na moje szczęście, bo w pewnym momencie zadzwonił telefon. Wiedziałam, że dzwonek należy do blondyna. Mój plecak leżał po drugiej stronie koca, a to właśnie w nim miałam moją komórkę. Streamer posłał mi przepraszające spojrzenie i płynnym ruchem odebrał połączenie.

-Halo?- odparł blondyn.

-Siema stary, gdzie jesteś?- usłyszałam z słuchawki znajomy głos. Głos Sapnapa.

-Mówiłem Ci, że idę na spotkanie- mruknął zażenowany Dream.

-Mmm, z dziewczyną?- zignorował słowa osoba po drugiej stronie słuchawki.

-Jesteś z głupi... tak z dziewczyną. Zadowolony?- zapytał speedruner.

-Może. Z kim tam jesteś?

-Z Y/n- przyznał mój aktualny towarzysz.

-Podoba Ci się?- spytała prosto z mostu persona kojarzona z ogniem.

-C-Co?! Nie!

-Cześć Y/n!- przerwał nieudolne tłumaczenia Clay'a, Nick.

-Hej Sapnap!- przywitałam się z równie wielką energią.

-Ty to wszystko słyszałaś?- spanikował chłopak za mną.

-Możliwe- odpowiedziałam wymijająco.

-Y/n, wbijaj z nim. Zrobiłem kolacje- zaprosił mnie.

-Jak darmowe jedzenie to chętnie- ucieszyłam się.

-Do potem- wymamrotał zielonooki i rozłączył się bez większego pożegnania. Powiało grozą.

Atmosfera zrobiła się bardziej napięta niż wcześniej, jednak nie zwracałam na to uwagi. Bardziej zastanawiały mnie słowa na Sapnapa, a w głowie formowały mi się dotyczące nich, coraz to nowsze pytania. Przecież z Clay'em znamy się krótko i to tylko kolega.

Prawda?

Chwilę po zebraniu się z naszego aktualnego miejsca pobytu, mogliśmy ruszyć w dalszą drogę. Między mną, a Dreamem nie nawiązała się żadna rozmowa od momentu zakończenia połączenia z Nickiem. Miałam wrażenie, że chłopak zbiera się do powiedzenia mi czegoś. Nie musiałam długo czekać na dowiedzenie się co takiego ma on mi do przekazania.

-Wiesz Y/n... przepraszam za niego. Czasami zastanawiam się jak głupie pomysły potrafi mieć- zachichotał niezręcznie, jednocześnie drapiąc sie po szyi.

-Ah, nie martw się- machnęłam na to ręką.

Dream kiwnął głową w podziękowaniu za zrozumienie. Szliśmy dalej, a we mnie buzowała ciekawość z nutką obawy. W końcu odwiedzam nowe miejsce, w dodatku w nocy, gdzie mieszka dwójka mężczyzn. Jednak to uczucie było mi doskonale znane, ponieważ praktycznie przy każdej wykonywanej czynności, z tyłu głowy był ten cichutki głos niepewności. W tym, jak i w każdym innym przypadku, starałam się go ignorować i po prostu cieszyć się życiem. Może nie doskonałym, ale jednak życiem.

Po kilku minutach drogi spokojnym krokiem i wymiany kilku zdań z speedrunerem, stanęliśmy przed domem jednorodzinnym. Był on raczej przeciętnej wielkości, szarawego koloru. Wokół domu rozciągał się czarny, metalowy płot z różnymi zdobieniami. Kiedy weszliśmy na posesję przez furtkę, rzuciły mi się w oczy wrzosy, stojące w doniczkach przy wejściu. Uśmiechnęłam się tylko na ten widok, jednak wciąż milczałam. Clay odkluczył drzwi i zaprosił mnie gestem ręki do środka.

Zdjęłam buty i weszłam w głąb tego miejsca. Rozejrzałam się dookoła. Dom miał wystrój w stylu nowoczesnym, a przeważał w nim kolor biały.

-Ślicznie tu- skomentowałam pod nosem, wodząc wzrokiem dookoła.

-Dziękuję, sam wybierałem te meble- zachichotał Dream po czym dodał- Idź do salonu, cały czas prosto. Zaraz tam przyjdę, tylko się przebiorę- nim zdążyłam odpowiedzieć chłopak, zniknął mi z pola widzenia.

Zrobiłam to co powiedział mój kolega, po prostu pokierowałam się we wskazane przez niego miejsce. Wyjżałam zza rogu i zobaczyłam postać, leżącą na kanapie. Dla mnie było pewne, że to drugi blondyn.

-Hej Nick!- przywitałam się radośnie i powolnym krokiem podeszłam do mebla, zaraz po tym siadając obok niego.

-Cześć Y/n, chcesz naleśniki?- zapytał Sapnap

-Jasne! Jeśli można to najlepiej dwa z dżemem. Pokaż mi kuchnię to se zrobię - podniosłam się z kanapy, na której zdążyłam siędobrze usadowić. Znajomy się na mnie spojrzał i się uśmiechnął.

-Ja Ci zrobię.

-Mam ręce i nogi, poradzę sobie- wzruszyłam ramionami.

-Nalegam- mruknął chłopak.

-Skoro tak...- zajęłam swoje wcześniejsze miejsce, patrząc się na oddalającą się postać ciemnego blondyna.

///

Pisanie tego rozdziału się przedłużyło (za co przepraszam), ale w końcu jest!

Dziękuję wam za prawie 15k wyświetleń i ponad 1k głosów. Kocham Was <33

Następny rozdział będzie dłuższy, przez moją przyjaciółkę.

Mam nadzieję, że u was wszystko dobrze i cieszycie się z życia (bo w końcu mamy je tylko jedno i trzeba korzystać <33)

Trzymajcie się, zjedzcie coś, napijcie się wody i do następnego. Papapapappapa! <34

&quot;Smile&quot;- Dream x Reader [🔓]Where stories live. Discover now