✈️ Aurora ✈️
Wściekłe łzy spłynęły mi po twarzy, gdy markotnym krokiem pokonywałam korytarz. Uczucie zadziorności i chęci do podjęcia walki zniknęły w momencie, gdy drzwi samolotu zostały zamknięte. Nie miałam nawet czasu, by przygotować się na to upodlenie. Zerknęłam na buty, które trzymałam w dłoni. Prawy obcas był kompletnie złamany, a drugi przekrzywiony.
Szybko dotarło do mnie, że to zemsta ze strony tego kretyna za oblanie go winem. Serce waliło mi młotem, gdy mijałam wiele współczujących spojrzeń. Nienawidziłam, gdy inni mnie tak postrzegali, jak słabą i przegraną. Zaczęłam żałować decyzji o wstąpieniu do korporacji, ale przecież latanie, do cholery, było moim marzeniem od kiedy byłam małą dziewczynką.
Taksówka zabrała mnie pod sam hotel. Serce waliło mi o żebra, podchodziło do gardła i groziło rozpadem. On to wszystko zniszczył. Zrujnował dziecięce marzenie. On tego chciał, marzył o tym, bym się poddała, chciał widzieć mnie słabą.
To się nie stanie. Porażka absolutnie nie wchodziła w grę.
Wściekłym ruchem rzuciłam szpilki pod szafę. Pozbyłam się uniformu Dragona, złapałam za oversize'owy T-shirt, a następnie założyłam go na siebie. Podeszłam do łóżka i opadłam na nie z westchnieniem. Powietrze zadrżało mi w płucach, a z ust niekontrolowanie wypadł mi szloch. Kimkolwiek był, znienawidziłam go, zanim zdążyłam poznać jego imię.
Po południu pozbyłam się makijażu, a raczej resztek, które po nim zostały i wzięłam prysznic. Żołądek stał się dokuczliwy z głodu. Przycisnęłam dłoń do brzucha, markotnie krzywiąc wargi. Nie miałam ochoty na jedzenie, a jednak natura to siła wyższa. Mój telefon wydał dźwięk.
– Tak?
– Pani Aurora Grey? Tu Eva Hudson, purserka – przedstawiła się. – Z jakiegoś powodu nie było pani na pokładzie. Pan Laurent powiedział, że rezygnuje pani z pracy – brzmiała na przejętą. – Dzwonię, by zapytać, czy to prawda?
Ty przebiegły kutasie...
Usiadłam z wrażenia na łóżku, po czym przycisnęłam dłoń do czoła, gdy tylko poczułam zalążki migreny. Ten facet doprowadzi mnie do białej gorączki.
– Pani Hudson, to nieporozumienie – powiedziałam z naciskiem. – Nie śmiałabym nawet rezygnować z tej pracy. To miesiące przygotowań, nauki i szkoleń, a w dodatku moje największe marzenie – zaczęłam od delikatniejszych rzeczy. – Po prostu nie zostałam wpuszczona na pokład.
– Jak to? – sapnęła zaskoczona. – Przecież pani obowiązkiem było przyjęcie pasażerów.
– Pan kapitan ma do mnie uprzedzenia – wyznałam to łagodniej, niżbym chciała.
– Święty Józefie – bąknęła ze zrezygnowaniem. – Trzymajcie mnie...
Normalnie uznałabym to za zabawne, ale tym razem nie było mi do śmiechu. Zrozumiałam, że ten facet naprawdę miał władzę.
– Sytuacja między nami jest dość napięta, ponieważ doszło do niezręcznej sytuacji – wolałam powiedzieć jej o tym wcześniej niż jakby miała dowiedzieć się o tym od niego. – Pokłóciliśmy się, choć zupełnie nie wiedziałam kim on jest. Dopiero dzisiaj zorientowałam się, że to kapitan i... no cóż, chyba stałam się jego kozłem ofiarnym.
– Pan Laurent nie lubi nowicjuszy. – Było mi żal, że musiała tłumaczyć się na niego. – Ma zasadę, że w jego zespole muszą znajdować się sami profesjonaliści, a słabe elementy należy wykluczyć. Oczywiście, niech pani nie odbierze tego źle.
Och, naruszyłam jego idealną konstrukcję. Jak mogłabym nie odebrać tego źle?
– On się mści i jestem pewna, że będzie próbował coraz brudniejszych zagrywek, by zmusić mnie do rezygnacji – starałam się nie brzmieć na ofiarę. – Może mu pani nie wspominać o tej rozmowie? Na pewno uzna mnie za życiową sierotę.
أنت تقرأ
Kontrakt +18 || JUŻ W KSIĘGARNIACH
عاطفية„Kontrakt" już w sprzedaży na stronie wydawnictwoniezwykle.pl! ✈️ Dwudziestopięcioletnia Aurora Grey została stewardessą w elitarnych liniach lotniczych. Postawiła wszystko na jedną kartę i rozpoczęła nowy rozdział w życiu. Żeby uczcić pozytywne zmi...