1.1

3.9K 317 136
                                    

Tego wieczoru Rafał delektował się winem na balkonie. Różowo - fioletowy zachód słońca odbijał się od kieliszka z czerwonym półsłodkim winem, a ten obserwował nisko latające jaskółki. Niebo było prawie bezchmurne, ale było czuć wilgoć w powietrzu.
"Zapowiada się na deszcz" - pomyślał.
W tym samym momencie Damiano w pokoju obok ćwiczył przed lustrem piosenkę którą w końcu za dwa tygodnie zaprezentuje na półfinałach Eurowizji. Wczuł się tak bardzo, że przez przypadek zrzucił wazon z chryzantemami z komody. Po całym domu rozniósł się dźwięk rozbijającego się wazonu.
"Kurwa..." - Damiano uklęknął na podłodze i zaczął zbierać z niej chryzantemy.
Całe zajście oczywiście usłyszał Rafał, który zostawił w tej chwili kieliszek z winem na balkonie, po czym poszedł do pokoju, w którym znajdował się wówczas Damiano, żeby zobaczyć co tak właściwie się stało.
"Damiano, co się sta-" - wszedł do pokoju, po czym zauważył rozbity wazon, a obok Damiano próbującego uratować sytuację.
"Przynieś proszę ścierkę..." - Brunet spojrzał w górę wzrokiem pełnym zawstydzenia.
"Pewnie, zaraz przyniosę" - Rafał zszedł na dół do kuchni, a następnie zaczął szukać ścierki.
Tymczasem Damiano próbował uratować sytuację zbierając rozbite szkło. Cały czas myślał o tym jak bardzo zjebał, bo w końcu ten wazon był tak ładny.
Kilka chwil później wrócił Rafał, po czym pochylił się obok Damiano.
"Ja to zrobię." - Powiedział spokojnym głosem, a następnie zaczął wycierać kałużę wody.
"Dziękuję..." - Damiano był w lekkim szoku. Tak czy siak, po chwili wstał w celu włożenia poszkodowanych kwiatków do pustej szklanki.
"Uważaj następnym razem, bo to nie moje. Tak w ogóle, napijesz się ze mną wina?" - Zapytał Rafał, powoli kierując się w stronę balkonu na którym przed chwilą przebywał.
"Z chęcią, ale maks dwa kieliszki." - oznajmił Damiano, po czym zaczął iść na balkon tuż za Rafałem.
Zasiedli obok siebie, otworzyli kolejną butelkę wina, a następnie Rafał zaczął polewać owe wino do kieliszków.
"Twoje zdrowie" - blondyn uniósł kieliszek.
Damiano patrzył na zachodzące słońce. Zastanawiał się przez chwilę jakim cudem w Holandii są ładniejsze zachody słońca niż w jego ojczystych Włoszech. Nagle Rafał poczuł falę nostalgii z dzieciństwa spędzonego na polskim post komunistycznym osiedlu gdzieś w jednej z warszawskich dzielnic.
"Kiedyś mój ojciec zabrał mnie na ryby nad Wisłę i podobny zachód był... Wtedy wyłowił takiego pięknego szczupaka, a ja patrzyłem na całe zajście z iskierkami w oczach... Polak potrafi, Damiano. Polak potrafi..." - wspominał Rafał patrząc na różowo - fioletowe smugi na niebie. Damiano tylko uśmiechał się i słuchał opowieści polskiego kolegi.
"Ja w sumie nie mam żadnych wyjątkowych wspomnień z dzieciństwa, ale za to kiedyś przez przypadek oblałem kota sąsiadki farbą do ścian" - zapadła chwilowa cisza, po której Damiano wybuchnął śmiechem.
"Czemu to zrobiłeś?" - zapytał Rafał.
"To było całkowicie przez przypadek! Puszka z farbą stała na płocie, i wtedy-" - Brunet nie zdążył dokończyć, bo oblał winem swoją białą koszulę.
"Coś ty taki nieporadny dzisiaj?" - Rafał sięgnął po chusteczki leżące na stoliku, po czym bez jakiegokolwiek wahania zaczął wycierać plamę z wina na jego koszuli.
"Oj tam od razu nieporadny, po prostu się ekscytuję" - zaśmiał się brunet, po czym dopił szybko kieliszek i poszedł do pokoju po nową koszulę. Niestety, wrócił niecałą minutę później, bo zorientował się, że walizkę, w której były jego koszule zostawił w aucie, do którego nie ma aktualnie kluczyków.
"Zajebiście, nie mam w co się przebrać" - wrócił na balkon, po czym usiadł na krześle i skrzyżował ręce na piersiach.
"Pożycz sobie moją" - zaproponował śmiało Rafał.
Damiano upewnił się jeszcze kilka razy, czy napewno nie będzie problemu jeśli ją pożyczy na dłużej, a następnie pobiegł do szafy Rafała w celu przebrania się. Wybrał hawajską koszulę w kwiaty. Przejrzał się w lustrze i stwierdził, że wygląda przezajebiście.
"Rafał, ty to masz gust do koszul" - Damiano oparł się o ramę drzwi poprawiając przy tym włosy. Wyglądał rzeczywiście przezajebiście.
"Wyglądasz w niej lepiej niż ja... Wiesz co, weź ją sobie" - stwierdził Rafał pół żartem pół serio.
"Naprawdę?" - zapytał podekscytowany Damiano.
Blondyn zauważył podekscytowanie w oczach młodszego kolegi. No jak mu tu teraz odmówić?
"Jasne, weź sobie, młody" - odpowiedział sympatycznym tonem głosu.
Nagle Damiano poczuł kroplę deszczu spływającą po jego twarzy. Od razu domyślił się, że za moment zacznie padać.
"Zaraz się rozpada... Dokończmy wino w pokoju!" - zaproponował wyciągając dłoń za barierkę w celu sprawdzenia, czy napewno kropi.
"No poczekaj, niech się rozpada i wtedy się scho-" - Nagle lunął deszcz. Rafał nie zdążył dokończyć zdania i już zaczął uciekać do środka. Złapał Damiano za kołnierz koszuli, po czym wciągnął go za sobą do pokoju. Na balkonie wciąż stały kieliszki z winem, które mieszało się wówczas z deszczówką.

Parę słów od Hamkowej:
Dziękuję wam bardzo za taki rozgłos na Twitterze 🥺 Jesteście wspaniali i nawet nie wiecie jak bardzo moje wcześniej wspomniane ego rośnie wraz z każdym memem na Twitterze i komentarzem typu "czekam na więcej"... Jesteście niesamowici i jak już wspomniałam w poście na Twitterze, jak tylko stanę się gwiazdą wattpada to opłacę wam należną terapię ;))

z ziemi włoskiej do polski - damiano david x rafał brzozowskiWhere stories live. Discover now