7

22 2 0
                                    

Harry resztę dnia snuł się po domu Swojego chłopaka. Zastanawiacie się pewnie dlaczego jeszcze nie jest u siebie, albowiem, Louis chciał mieć pewność że jest w stu procentach bezpieczny, więc poprosił go żeby został. Zielonooki z chęcią przystał na tą propozycję, jednak w żaden sposób nie chciał mu przeszkadzać, bo pewnie miał już zaplanowany ten dzień.

Trochę zrezygnowany usiadł na kanapie i zaczął przeglądać kanały w telewizji.

- Coś się stało kochanie?

Niebieskooki usiadł obok i objął go ramieniem, widział, że jest coś nie Tak, chłopak był jakiś oddalony od rzeczywistości.

- Nie, wszystko jest dobrze

Loczek wysilil się ja delikatny uśmiech, który po części był sztuczny. Louis zauważył to odrazu i mocniej przycisnal jego ciało do swojego boku.

- Jesteś jakiś nieobecny słońce

Chłopak od sam nie wiedział, co było powodem jego przytłoczenia i smutku, Albo nie chciał wiedzieć?...

- To chyba gorszy dzień

Louis zrezygnowany przeczesal jego loki, nie chciał widzieć swojego aniołka w takim stanie, chciał widzieć jego uśmiech który był jak lek i narkotyk w jednym.

- Widzę, że coś się dzieje Harry, wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko

Zielonooki cicho westchnął, chodziło mu o tą sytuację z rana, był delikatnie zazdrosny.

- Um, po prostu chodzi o tą sytuację z rana i o tą kobietę

Szatyn Ucałował czule jego czoło, nie sądził, że chłopak może być zazdrosny o Eleanor.

- Ta kobieta to moja stara przyjaciółka, owszem, podrywała mnie i dalej podrywa, jednak musisz pamiętać, że to tylko Tobą jestem zainteresowany i tylko Ciebie kocham

Harry spojrzał na niego lekko zaskoczony, zastanawiał się czy chłopak ma pewno to powiedział, czy to wytwór jego wyobraźni.

Te dwa słowa mogą uczynić tak wiele, a szczególnie jeśli płyną prosto z serca, są tymi szczerymi które słyszy się od jednej osoby w życiu. Wręcz magiczne słowa, na które nie każdy ma odwagę żeby powiedzieć. Czasami nawet czynami, można je zastąpić, jeśli tylko ktoś tego chce i bardzo się stara. Tak było w tym przypadku, oboje się starali, starali się, żeby nie stracić już kontaktu, co najważniejsze, żeby ich związek był silniejszy i lepszy z dnia na dzień. Może nie mówili tego na głos, jednak oboje chcą założyć ze sobą rodzinę, wspierać i kochać się do końca życia, pokazywać swoim dzieciom co to znaczy prawdziwa miłość i ile potrafi wytrzymać.

Louis dopiero wtedy uświadomił sobie co powiedział. Bal sie ze było to dla chłopca za szybko i za dużo Jak na tali okres czasu. Bał się, że teraz chłopak lekko się od niego odsunie i znów pomiędzy nimi znajdzie się pewien dystans.

- Ja, ja też kocham tylko ciebie Louis, nikogo więcej.

Zielonooki dopiero po chwili odpowiedział, bardzo cichym szeptem, jednak w jego brzuchu było stado motyli a może nawet kilka, tego nie wie do końca nikt. Zaś na twarzy Louisa pojawił się szeroki uśmiech, w oczach iskierki szczęścia a w głowie wiedział, że to z Harrym chce spędzić całe swoje życie. To obok niego chce si codziennie rano budzić, widzieć jego zaspana twarz, dzięki której wyglądał jak większy anioł. Chciał robić z nim wszystko...

Tak na prawdę, nikt do końca nie wie jak potoczą się ich losy. Wszystko pójdzie dobrze? będą dalej razem? czy może ktoś im to zepsuje? Nikt tego nie wie, jednak każdy jest świadomy, że oni i tak, pomimo przeciwności losu się spotkają. za rok, dwa lata, dziesięć lat, czy sto. to nie ma znaczenia, znaczenie ma to, że się spotkają i po raz kolejny będą mogli odtworzyć tak piękna miłość...

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 23, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

True Love |L.sWhere stories live. Discover now