stary człowiek i morze, latarnia przy brzegu zgasła

43 10 0
                                    

zastanawiam się, czy ktokolwiek w ogóle kiedyś dorasta.

jestem stary.

czuję się stary.

6 lat temu płakałem po jednej z moich pierwszych miłości na obcym łóżku, wśród obcych ludzi, przerażony. ale każdy zawsze powtarzał – z czasem będzie lepiej. zawsze tak jest. zawsze na końcu jest lepiej. ja naoglądałem się smutnych filmów i dobrze wiem, że nie każdy ma dobre zakończenie. mimo to wierzyłem, może jestem głupi, może rzeczywiście kończy się jednak dobrze, czasami.

mam już za sobą pierwszą miłość i pierwsze rozstanie. i drugie. i trzecie. i czwarte. i tak dalej.

mam za sobą pocałunki w czoło, trzymanie za rękę, łzy w ramionach drugiej osoby. mam za sobą czułość i mam za sobą ostry seks na zimnej pościeli. teraz budzę się i myślę – naprawdę jestem już aż taki stary? naprawdę, minęło już tyle lat, od kiedy wszystko zaczęło się walić, a ja nadal czuję się dokładnie tak samo?

jestem starym gówniarzem.

czy ktokolwiek w ogóle kiedyś dorasta?

zmieniłem w ciągu tych lat zdanie na wiele tematów niezliczoną ilość razy, porzuciłem i powróciłem do dawnych zwyczajów, zainteresowań, miejsc. myślałem, że tu pasuję, innym razem uderzałem głową w ścianę z nienawiści i pustki w sercu.

dziś obudziłem się jako starzec i uświadomiłem sobie, że nikt nigdy w życiu nie kochał mnie tak samo, jak ja jego kochałem. że uciekałem niezliczoną ilość razy. spanikowałem. stchórzyłem. nie zrobiłem tylu rzeczy i zrobiłem zbyt dużo rzeczy.

wracając z pracy miałem znów napad nienawiści do samego siebie, do ludzi, do świata. mam kosę z życiem i chyba nigdy jej nie pogrzebiemy. nie dogadujemy się, chociaż tyle lat minęło. znowu wydrapałem sobie ranę w nodze, jak gówniarz. musiałem coś sobie zrobić, cokolwiek. może jeszcze czeka mnie w życiu coś dobrego?

rok temu mój kolega z ławki odebrał sobie życie. wykazał się odwagą, czy stchórzył jak ja? czy mam się z nim utożsamiać? kto wygrał? skurwiel zna już tajemnicę życia i śmierci, ja tu utknąłem i jestem w tym momencie głupszy od niego. jak by nie było i do jakich rozważań bym nie doszedł, żal jego rodziców mnie złamał. mimo to nie zapłakałem za nim ani razu. tęsknię za tobą.

to mogłem być ja, a nie jestem. czemu?

zmieniłem się na milion przeróżnych sposobów, zmądrzałem i zgłupiałem. dorosłem? nie, chyba nie. czy zmiana może być w ogóle neutralna? potrzebuję sądu, niech ktoś rozważy – mnie? jak to w ogóle ująć? i kim ja do cholery jestem?

odpalam nabijanego papierosa na balkonie i patrzę na bloki. wszyscy śpią, ja też miałem pójść dziś wcześniej do łóżka. za tymi oknami kryje się tyle historii, ja jeszcze żadnej z nich nie poznałem. dałem się uwić we własne interesy i w to całe dorosłe życie. przestało mnie to interesować. mam za dużo na głowie. wystarczą mi własne problemy, po co miałbym się przejmować obcymi?

czuję się za stary na to wszystko. zbyt zmęczony. nie wypada mi? kiedy powinno się dorosnąć? czy gdy będzie mnie w końcu stać na terapię, czy wtedy poukładam sobie wszystko i dorosnę? może dowiem się, że nie da mi się już pomóc? że taki już jestem, i że starego psa nie nauczysz nowych sztuczek? na pewno jednej rzeczy nie mówi się dzieciakom o dorastaniu – bycie dorosłym jest okrutnie samotne. przestajemy być zależni od siebie i stanowić jedność – klasę, grupę w szkole, na blokach. jesteśmy zamknięci w swoich małych światach, praca-dom-rodzina-dzieci. mój świat ma cztery ściany i miliony niedokończonych historii, zapomnianych wątków, spalonych mostów. nie przypuszczałem, że jeszcze czeka mnie taka samotność.

każdy powtarza – z czasem będzie lepiej. czas leczy rany. dorośniesz, to zrozumiesz.

nadal nie rozumiem ani słowa.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 26, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

nie będzieWhere stories live. Discover now