003

300 25 0
                                    

Zamykam oczy. Leżę pod ciepłą kołderką i czekam na to, co za chwilę zobaczę. Pojawiły się jakieś kolory, różowy, niebieski, biały. Piekarnia i spalony chleb. Kurczę, co za pech. Po świeże drożdżówki przyjdzie podczas przerwy Caroline prosto z księgarni. W ogóle bardzo się cieszę, że właśnie tam pracuje, bo kiedy ja mam przerwę, odwiedzam ją i za darmo czytam najnowesze książki. Nie powinienem tak robić, ale czemu nie? Szef Carolin prawie tam nie bywa, więc nie robię jej żadnych problemów, a tym bardziej, że kocham książki. Są niesamowite. Nigdy nie wiem, co w nich się stanie. Tego nie mogę przewidzieć, wiem tylko zawsze, że przeczytam książkę. W mojej głwie zobaczyłem, jak idę do mojego domu na piechotę. I nagle ujrzałem ciemność. Szybko otworzyłem oczy. Co to miało znaczyć? Wypadek? Nie, przecież bym to widział. Dlaczego wszystko zniknęło? Co się tam wydarzy? Dlaczego nie zobaczyłem tego do końca? To nie koniec wizji, na pewno nie, przecież to rozmyłoby się powoli, a nie zniknęło tak nagle. Byłem na prawdę przerażony i nie mogłem jeszcze długo zasnąć. Udało mi się to dopiero po jakichś trzech godzinach. Ciągle myślałem, co się zdarzyło i tak bardzo bałem się zamknąć oczy.

Otworzyłem oczy, gdy usłyszałem dźwięk budzika. Jest 7:00. Muszę się ruszyć, bo nie zdążę do pracy. Wstałem, podeszłem do szafki z ubraniami i wyjąłem koszulkę i czarne spodnie. Było ciepło, to w końcu lato, więc postanowiłem nie brać kurtki. Poszedłem do kuchni i zrobiłem sobie kawę. Wieczorem, zanim moja wizja nagle zniknęła zobaczyłem, że dziś rano poparzę się kawą. Czasami sprawdzałem, czy może stać się inaczej, niż to przewidziałem. Starałem się więc zrobić wszystko, żeby się nie poparzyć. Wziąłem kubek i ostrożnie skierowałem się z nim do salonu. Chwila.... Moja wizja zniknęła. MOJA WIZJA ZNIKNĘŁA! I AUĆ!... Oczywiście straciłem równowagę i trochę gorącego napoju wylało się na moją rękę. Nie da się nic zmienić w wizjach. Ale tak się nigdy nie sbyła, myślę o zniknięciu wszystkiego. Muszę to na spokojnie przemyśleć. Ale nie teraz, bo na prawdę spóźnię się do pracy. Bułki same się nie sprzedadzą. Poszedłem do kuchni, odstawiłem kubek z kawą i polałem rękę zimną wodą z kranu. Powinienem mieć jakąś maść, czy coś takiego. Wyjąłem apteczkę i rzeczywiście, była tam maść. Posmarowałem piekącą skórę, schowałem maść do apteczki, a tą do szafki, dopiłem kawę i wyszedłem z domu, zamykając drzwi.

W piekarni byłem 5 minut przed 8. Włożyłem rękawiczki, dziś wyjątkowo, ze względu na poparzenie na ręce. Zaraz przyjdzie Zayn i dwie starsze panie. Bardzo je lubię, są takie sympatyczne, a Zayn to mój przyjaciel, więc nie mogę narzekać na złą pracę. Usłyszałem dzwonek do drzwi, gdy zajadałem się jedną ze świerzo upieczonych drożdżówek przez Kevina - piekarza. Był najlepszym piekarzem na świecie. Czasem nawet i ja coś piekłem, ale bardzo rzadko, ja raczej byłem tym od sprzedawania. Zayn częściej się tym zajmował. Mulat wszedł na zaplecze.

-Hejo. A ty już jesz?

-Siedzę tu od pięciu minut, zgłodniałem. - tłumaczyłem się. Zayn uwarzał, że strasznie dużo jem. Ale to nic. Mam boskie ciało, więc nie zwracam na to uwagi.

Po chwili dołączyły też Barbara i Maura. Równo o 8 otworzyliśmy piekarnię. Krzątaliśmy się w fartuchach, Zayn dokładał ostatnie pieczywo na pułki, teraz brakuje tylko klijentów. Właśnie wszedł jakiś pan w kapeluszu. Podszedłem do kasy. Zapytałem w czym pomóc, potem sprzedałem mu 2 bochenki chleba. W tym czasie coraz więcej ludzi przychodziło po pieczywo. Rano zawsze jest najwięcej roboty.

Kilka minut po 10 godzinie zjawiła się Carolin. Uśmiechnąłem się.

-Co szanowna pani sobie życzy?

-Co szanowny pan poleca?

-To co zawsze?

-Jasne. Wpadniesz dziś do mnie? Mamy nową dostawę książek.

Baardzo się ucieszyłem z tego powodu. Postanowiłem, że oczywiście pójdę. O 11 zaczyna się moja przerwa, akurat wtedy, kiedy kończy się przerwa Carolin, więc wszystko pasuje.

-Całe życie czekałem na tę książkę! - radośnie wziąłem do ręki 'Niebo czy piekło' Antoni'ego Marcusa. Był genialnym autorem. Oczywiście wiedziałem, że dziś ją dostanę, ale musiałem udawać przed Caroline. Ona nie wie nic o wizjach i tak ma zostać. Postanowiłm, że muszę kupić tę książkę. Nie przeczytam jej w pół godziny, a do jutra nie wytrzymam. Przeczytam ją dziś wieczorem. Dziś wieczorem? Wiem, co będę robił dziś wieczorem, zanim ukazała mi się wizja. Trochę przerażające.

Do piekarni wróciłem z książką. Reszta dnia upłynęła normalnie. Dopiero po pracy przerażenie wróciło. Wracam do domu, na piechotę, idę tym chodnikiem. Cholera, zaraz coś się stanie, a ja nie wiem, co?!


NA MOIM PROFILU ZNAJDZIECIE 'KSIĄŻKĘ' (W CUDZYSŁOWIU XD) 'NIEBO CZY PIEKŁO'. Może nie jest najlepsza, ale to może być fajny dodatek. Zapraszam :) xoxo

Can't seeTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang