016

112 14 0
                                    

Przecież ja nie mogę być z Horanem... Jeśli z nim nie będę, on wyjedzie, ja przestanę czuć do niego miłość i moje wizje wrócą! Proste? No właśnie nie. Ale nie mam innego wyjścia.

Postanowiłem pójść do Zayn'a, spytać go o radę i po 5 minutach byłem już pod jego mieszkaniem. Jednak kiedy zamierzałem zapukać i moja ręka już prawie dotknęła drzwi, rozmyśliłem się i postanowiłem nie korzystać z porad przyjaciela, po prostu porozmawiam z Niall'em. Zadzwonię do niego. Przecież nie będziemy rozmawiać przy Car i James'ie. Kocham ich ale nie... Ugh mam dosyć tej posranej miłości! Wszyscy mówią że to takie piękne, że chcą być kochanymi i chcą być zakochanymi, ale nie ja. Ja nie jestem jedną z tych osób. O wiele bardziej odpowiadałoby mi życie bez uczuć, wtedy byłoby najlepiej.

Wyszukałem Niall'a w kontaktach i nacisnąłem zieloną słuchawkę.

-Niall?

-Hej! Wszystko okay? Ty płaczesz?

W oczach zebrały mi się łzy i kiedy usłyszałem radosne 'Hej!' Horana, którego miałem już nie usłyszeć więcej prawdopodobnie, zacząłem ciągać nosem i tak, w końcu zacząłem płakać.

-Nie, to tylko katar. - odpowiedziałem, bo nie chciałem go jeszcze denerwować. Jednak nadal go kochałem, ale też chciałem usłyszeć jeszcze chociaż jeden jedyny raz jego głos, ale ten radosny, uroczy głos, który uwielbiałem.

-Uff to dobrze.

-Musimy porozmawiać wiesz? Możemy się spotkać koło tego klubu, w którym byliśy ostatnio?

-Koło tego, co tam śpiewasz? Tak jasne, będę za pół godziny. Pa, kocham cię!

'Kocham cię..kocham cię...kocham cię' te słowa odbijały się echem w mojej głowie, pożerały moje serce, łamały, kruszyły i gniotły je bez zawachania. Na szczęście mam jeszcze mój mózg. Albo i nie, bo on też ciągle widział tylko Niall'a.

Chyba pójdę do domu, albo nie. Cholera. Znowu nie wiem, gdzie powinienem pójść. Mam jakieś 25 minut. Może pójdę nie pod klub, ale do klubu. I może coś wypiję, będzie mi łatwiej mówić. Nie, raczej nie powinienem pić. Dobra, nieważne, idę tam. Idąc, próbowałem sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz zamykałem oczy z nadzieją, że coś zobaczę. To było bardzo dawno temu. Teraz już tego nie robię, wiem, że one (wizje) się nie pojawią, nie chcę się dodatkowo dołować zamykaniem oczu i wmawiaiem sobie, że zobaczę coś, czego nie zobaczę na pewno.

Doszedłem na miejsce i wszedłem do pomieszczenia. Grała tam głośna muzyka. Znalazłem wolny stolik i usiadłem przy nim. Po chwili podeszła do mnie jakaś dziewczyna. To jedna z tych, co upiają się, a potem podrywają obcych facetów i myśą, że mogą wszystko. W tym miejscu było ich bardzo dużo.

-Mieszkasz daleko? - zapytała, teraz zapyta zapewne o numer telefonu, czy mam dziewczynę, czy jestem tu sam.

-Harry..

-Co? Nie mam nastrojów do rozmowy. - powiedziałem, ale po chwili zorientowałem się, że coś jest nie tak. Nagle spojrzałem na dziewczynę, ona nie była jedną z tych suk. To kim była?

-Chwila.. Skąd wiesz, jak mam na imię?

-Nie rób tego. To na nic. Musimy się uczyć ciągle od nowa, nasze życie zawsze będzie się zmieniać. - powiedziała, wstała od stołu i odeszła. Zanim zorientowałem się, co się dzieje, już jej nie było.

-Czekaj. Co?! - powiedziałem i rozejrzałem się po pomieszczeniu. Nie było jej, tak mi się przynajmniej wydawało, bo dziś w klubie bawiło się sporo oosób. Ale co to w ogóle było? Jak tak dalej pójdzie, to ja nie wytrzymam psychicznie! Ze złością wstałem od stolika i wyszedłem na dwór. Na zewnątrz ujrzałem Horana. Byłem tak zły, że podszedłem do niego i zacząłam na niego krzyczeć.

-TO TWOJA WINA! WSZYSTKO PRZEZ CIEBIE NIALL! ZNISZCZYŁEŚ MOJE ŻYCIE! NIE CHCĘ CIĘ ZNAĆ!

-Co? - chłopak stał zdezorientowany. - O co ci chodzi Harry?

-O TO ŻE MIAŁEM WIZJE, ŻE MIAŁEM SWOJE ŻYCIE, ŻE ZAWSZE WIEDZIAŁEM CO SIĘ STANIE I NAGLE POJAWIŁEŚ SIĘ TY I NIE WIEM NIC! -nadal krzyczałem, a do oczu znowu napływały mi łzy.

-MOŻESZ MI TO WSZYSTKO WYJAŚNIĆ? ALE TAK, ŻEBYM ZROZUMIAŁ! - teraz i on zaczął krzyczeć. Odsunąłem się i odwróciłem plecami do blondyna.

-Ja miałem wizje Niall. Mogłem przewidzieć co się stanie, ale potem się zakochałem, w tobie, i to zniknęło. A ja nie potrafię sobie poradzić bez obrazów w mojej głwie, nie potrafię tak żyć. - płakałem, bo czeka mnie najtrudniejszy moment w moim życiu. Może myślicie, że przecież jestem chłopakiem, a oni nie płaczą, ale to nie prawda. Mamy uczucia tak samo, jak kobiety i potrafimy na prawdę się rozryczeć jeśli mamy powód. A ja ostatnio miałem aż za dużo takich powodów.

-Nie możemy być razem Ni. Jeśli będziemy razem, moje wizje nie wrócą, a ja nie będę mógł normalnie żyć. - teraz szlochałem jak małe dziecko. Horan też miał łzy w oczach i to bolało najbardziej. Ale to niedługo minie... Na pewno, przecież musi.

Stałem na przeciwko chłopaka, ale nie potrafiłem spojrzeć mu w oczy. Zbiłem go z tropu tym, co powiedziałem, a raczej wykrzyczałem. Ale ten ból niedługo minie, i znów będzie jak dawniej.

Blondyn wreszcie odwrócił się i poszedł sobie. Zostawił mnie, samego pod klubem, a w dodatku zaryczanego. Nie, przecież to nie on mnie zostawił, tylko ja jego.

Powoli ruszyłem w stronę mojego domu, ale nie wiedziałem czy mam tam iść. Chyba jednak powinienem, a zresztą i tak nie miałem siły na nic. W drodze do domu myślałem jeszcze o tej dziewczynie, która do mnie podeszła, kiedy czekałem na Niall'a. Co miała na myśli i skąd do cholery jasnej mnie znała? Kolejna tajemnica? Nie za dużo ich jak na jednego człowieka i to w tak krótkim czasie?

Doszedłem do domu. Teraz chciałem się położyć i leżeć. Nie umyłem się, nawet nie przebrałem, po prostu rzuciłem się na łóżko, nadal ze łzami w oczach. Wiedziałem, że dziś zapewne nie zasnę. Nie zamierzałem nawet próbować. Chciałem, żeby to wszystko się po prostu skończyło, żebym nie musiał już cierpieć.

Z mojej kieszeni zapomniałem wyjąć telefon, więc wkurzało mnie, kiedy zaczął wibrować i przestawał, ale tylko na chwilę, a po chwili znów zaczynał. Wziąłem go do ręki i zobaczyłem, że Carolin próbowała się do mnie dodzwonić 5 razy, ale ja nie zamierzałem odebrać. Jeśli mam zapomnieć o Niall'u, muszę też ograniczyć kontakty z Car. Przecież to siostra blondyna i nie ma innej opcji niż ograniczenie jak najbardziej kontaktów z nią.


UWAGA! PRZECZYTAJCIE PROSZĘ BO TO WAŻNE!

Skończyłam dziś pisać to ff. Napisałam do końca 2 rozdziały i mogę je opublikować.

4 gwiazdki = kolejny rozdział.

I nadal nie wiem, czy ktoś czytałby drugą część???

Oraz poproszę komentarz bo dawno nie było :D Będę bardzo wdzięczna.

Papa. <3


Can't seeOnde histórias criam vida. Descubra agora