~9~

475 20 4
                                    


Szłam z Yachi przez korytarz, a ze stresu gardło zacisnęło mi się tak, że nawet nie mogłam powiedzieć słowa. Blondynka na początku udawała, że tego nie widzi myśląc, że to mi pomoże jednak cisza jaka między nami panowała sprawiała, że jeszcze więcej myśli krążyło po mojej głowie i nie dawało mi spokoju. W końcu kiedy się zatrzymałam i oparłam o pobliską ścianę dziewczyna zmartwiona spytała:

-Wszystko w porządku?

-Trochę się boje, nawet nie wiem czego. Może mnie odrzuci i nasza przyjaźń się popsuję... - w końcu udało mi się cokolwiek powiedzieć.

- Daj spokój, będzie dobrze! Widać jak na siebie parzyliście od samego początku - powiedziała energicznie chcąc dodać mi odwagi i pewność siebie. Nawet nie wiem jak, ale jej słowa mi pomogły i uspokoiłam się trochę.

Odepchnęłam się od ściany i już z większym przekonaniem poszłam w towarzystwie blondynki na stołówkę. Weszłyśmy do dużego jasnego pomieszczenia i zaczęłyśmy się rozglądać jednak zobaczyłyśmy tylko siedzącego przy naszym ulubionym stoli Hinate. Co nas zaskoczyło siedział sam. Podeszłyśmy do niego i usiadłyśmy. 

- O jesteście dziewczyny - powiedział jak zawsze radośnie Shoyo.

- Cześć, gdzie Kageyama? - przywitała się pierwsza Yachi.

- Miał dzisiaj badania lekarskie dla sportowców - odpowiedział.

- Ty też powinieneś mieć, co nie? - zapytałam.

- Tak jestem umówiony na jutro, nie było już wcześniejszych terminów.

Rozmawialiśmy i jedliśmy beztrosko do czasu kiedy Hinata sobie czegoś nie przypomniał:

- Ah, miałem zapytać, co działo się jak wróciłem do domu w piątek?

Nastała chwila ciszy, aż w końcu odpowiedziałam:

- Nic ciekawego, poszliśmy na chwilę do mnie, trochę pograliśmy i musiał wracać do domu.

- Aha, to chyba dobrze się bawiliście - powiedział.

- Nawet lepiej niż dobrze - wypaliła blondynka, a ja najpierw spojrzałam na nią zdziwiona, a następnie skarciłam ją spojrzeniem.

- To znaczy, co się tam wydarzyło? - dopytywał chłopak.

- Ahah, nic - próbowałam zakryć lekki rumieniec na mojej twarzy.

- Mów, jesteśmy przyjaciółmi - żądał rudzielec.

- Pocałowali się! - powiedziała podekscytowana Yachi.

- Co!? - zapytał zszokowany kreweta, a potem się uśmiechnął i zaczął znacząco poruszać brwiami.

- Daj spokój - powiedziałem odwracając twarz by zakryć swoją czerwoną jak dojrzały pomidor twarz. 

- Jesteście razem!? - dopytywał już podekscytowany chłopak.

-N-nie - powiedziałam.

- Jeszcze nie - poprawiła mnie blondynka.

- Zgadzam się z Yachi. JESZCZE! - przytaknął Shoyo.

- Dajcie mi spokój - pisnęłam.

Oboje wybuchli śmiechem i na szczęście porzucili ten temat. Niedługo potem zabrzmiał dzwonek i biegiem ruszyliśmy w stronę swoich sal. 

Po lekcjach poszłam prosto do domu, ponieważ z powodu badań nie było większość drożyny. W domu odrobiłam lekcję, trochę posprzątałam i ugotowałam obiad, który następnie zjadałam. Nie mając co robić zaczęłam  pisać z Kuro. Chłopak dopytywał się jak poszło z Tobio, jednak wytłumaczyłam mu sytuacje. Tetsuro dopytywał co postanowiłam i kiedy chce wdrożyć plan w życie. Po długiej rozmowie z przyjacielem poszłam się wykąpać. Następnie przeglądałam media społecznościowe, a gdy zaczęłam ziewać odłożyłam telefon i poszłam spać. 


Next day


Wstałam i od razu poszłam do kuchni gdzie zjadłam śniadanie, następnie przebrałam się i doprowadziłam do ładu włosy, potem zajęłam się szybko twarzą, a następnie chwyciłam plecak i wybiegłam z domu widząc, że jest już bardzo późno. Zdyszana wbiegłam do klasy i z ulgą odnotowałam, że nauczyciel jeszcze nie ma w klasie. Reszta klasy siedziała już na swoich miejscach i jedynie rozmawiali z kolega z ławki. Podeszłam do swojego biurka i zajęłam swoje miejsce, przygotowałam się do zajęć i tępo zaczęłam wpatrywać się w okno. Nawet nie zauważyłam kiedy nauczyciel wszedł do klasy i rozpoczął lekcje. W pewnym momencie uświadomiłam sobie, ze dziś w szkole będzie czarnowłosy rozgrywający o niesamowicie niebieskich oczach, w których można zatonąć i nigdy już się nie wynurzyć. Zaczęłam o nim fantazjować i tak zleciały mi trzy pierwsze lekcję. W końcu na przerwie z rozmyślań wyrwała mnie blondynka. 

-Przepraszam jestem dzisiaj zamyślona - przepraszałam ją.

- Tak, nie da się nie zauważyć - zaśmiała się.

- To o czym mówiłaś? - zapytałam.

- Pytałam, czy jesteś gotowa na rozmowę z Kageyamą - powiedziała Yachi.

- Chyba na ile to możliwe - powiedziałam zaskakująco entuzjastycznie i pewnie.

- No to na następnej przerwie zostawiam cię samą, z nim - powiedziała.

- Zaraz to już na następnej przerwie!? - przeraziłam się.

- Ty to dzisiaj naprawdę nie obecna jesteś - zaśmiała się.

- Ciszę się, że cie rozbawiłam - powiedziałam sarkastycznie.

Nie zdążyła odpowiedzieć, ponieważ rozbrzmiał dzwonek oznaczający koniec przerwy. Szybko wróciła na swoje miejsce i jedynie mrugnęła porozumiewawczo, a następnie zaczęła słuchać uważnie nauczyciela. Zaczęłam notować w zeszycie notatkę, próbując nie myśleć o tym co ma nastąpić po zakończeniu tej lekcji. 



~ Kocham przerywać w takich momentach! Widzimy się w następnym rozdziale! 

~Bayo ( ͡o ͜ʖ ͡o)


Jeden punkt Kageyama Tobio x Reader [Zakończone]Où les histoires vivent. Découvrez maintenant