🐉| One Shot | Lance 🐉

320 24 20
                                    

  Z pozoru dzień jak codzień, a jednak miał stanowić ważny moment w życiu jednego z mieszkańców Eldaryi. Ktoś by pomyślał, że on nie ma już serca. Nie ma dla niego ratunku. I na zawsze zostanie już na swojej drodze. Jednak los pisze różne scenariusze. Jedyne co je łączy to fakt, że żadnego nie można przewidzieć. Jeden z pozoru mały szczegół może nieść za sobą różne konsekwencje.

  Ashkore, największy wróg Straży Eel, jak zwykle ruszył w stronę Kwatery Głównej, żeby dokonać na nią kolejnego ataku. Nic szczególnego.
  W tym samym czasie… No dobra. Nie do końca w tym samym czasie. Trochę wcześniej w tej magicznej krainie pojawiła się ziemianka. A nawet dwie. Jedna po otworzeniu oczu zobaczyła przed sobą ogromny, niebieski kryształ, na który polował Ashkore. Drugiej za to ukazały się drzewa. Były one częścią lasu, w którym ukrywał się nasz zamaskowany przestępca. Skupmy się dziś na tej drugiej kobiecie.

  Była to młoda, piękna kobieta, która niedawno wkroczyła w dorosłość. Miała zgrabną sylwetkę, brązowe włosy, które pachniały jej cytrusowym szamponem, a także wyjątkowe, czerwone oczy. Ale mało to romantyczne. W końcu to nie to samo co takie niebieskie jak ocean, w którym można się utopić. Albo złote, których blask wszystkich oślepi. Czy też zielone jak las, w którym można się zgubić. One były… Czerwone. Jak krew. Krew przelana za swojego kochanka, żeby zdobyć jego serce? Może jednak nie są, aż tak nieromantyczne? A do naszej historii może to nawet pasować.

  Idalia, bo tak ma na imię nasza śliczna bohaterka, chodziła po lesie. Wystraszona i zagubiona. W końcu wszystko było dla niej obce. A zwierzęta, które na nią wyskakiwały były takie… Dziwne. W ogóle nie przypominały tych, które znała. A to jeszcze bardziej ją przerażało. W pewnej chwili na jej drodze stanął blackdog. Jest to postawna istota przypominająca wilka. Otacza ją ciemna aura. Blackdogi to mroczne stworzenia, które często wróżą nieszczęście. Jakby miała za mało pecha w ostatnim czasie… Jednak można się kłócić czy pojawienie się tego stworzenia to takie nieszczęście. Może gdyby nie ono nie byłoby tej całej historii? Może jego obecność była jednym z kluczowych momentów, które zdecydowało o losie kobiety?

  Ale skąd takie przemyślenia? Otóż, w tym samym czasie całkiem blisko znajdował się Ashkore, o którym była mowa na początku. Mężczyzna usłyszał warczenie stworzenia oraz pisk kobiety. Zainteresowało go to. Od tak dawna nic ciekawego się tu nie działo, że chciał sprawdzić co takiego wydaje tak krzywdzące uszy dźwięki. Początkowo zamierzał tylko obserwować. Znalazł sobie bezpieczne miejsce na drzewie i patrzył. Blackdog ma szczęście. Taki łatwy cel. Dokładnie przyjrzał się dziewczynie, która próbowała się bronić przed bestią. Właściwie wydała mu się całkiem ładna. Trochę szkoda, żeby ginęła z takiego powodu. Ale czy to właściwie coś zmieni? On i tak niedługo zniszczy ten świat. To tylko kwestia czasu zanim i tak by umarła. Wobec tego nie warto jej ratować.

  …

  …

  …

  …

  No dobra. Może jednak jej pomoże? Wydaje się zabawna. Nie powinien się z nią nudzić. A jeśli jednak to ją zabije. Proste.

  Dziewczyna spędziła z mężczyzną następne kilka dni. Czy nawet tygodni. W końcu udało jej się znaleźć drogę do wyjścia z lasu co nie spotkało się z przyjaznym odbiorem ze strony Ashkore'a. Jednak to nie miało znaczenia, bo nasza ślicznotka już dawno była na terenie Kwatery Głównej. Mężczyzna obserwował ją każdego dnia. Widział jak inni ją traktują. I jeśli ktoś był dla niej zbyt wredny z jakiegoś powodu później skakał z klifu. Lub szczytu Kwatery Głównej. Albo szedł do lasu i się w nim gubił, a nikt potem nie mógł go znaleźć. Zaskakujące, czyż nie?

Eldarya The Originals | Scenariusze ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz