*17*

966 40 7
                                    

Taksówka podjechała pod wybrany budynek. Szybkim ruchem otworzyłam drzwi i wysiadłam z auta. Moja mina nie była za szczęśliwa, gdyż chciałam chociaż raz sobie odpocząć, ale nie bo po co!
Bez biletu weszłam do sali pełnej ludzi i już po chwili namierzyłam bar, do którego się udałam.

-Trzy kolejki!-zawołałam kelnera. Po czym podparłam głowę na rękach.

-Wishy.

-Nie wierzę, nawet tutaj!-bez zastanowienia odwróciłam się w stronę siedzącego obok mężczyzny.

-Przepraszam my się znamy?-odpowiedział mi mężczyzna, którego przypadkowo pomyliłam z Klausem.

-Zapomnij.-zahipnotyzowałam go. Po chwili odwruciłam się w drugą stronę i moim oczom ukazał się ten prawdziwy Klaus oparty o słup. Jego twarz była rozbawiona, minioną sytuacją. Dumnym krokiem obeszłam go, a on jak prawdziwy pedofil ruszył zaraz za mną.

-Widzę, że masz obsesję na moim punkcie.

-Co mówiłeś?! Nie słyszałam cię, muzyka jest za głośno!-dotknęłam palcem ucha i zrobiłam delikatne kółeczko palcem, pokazując, że jest głośno i go nie słyszę.

Oczywiście były to kłamstwa jako wampir słyszałam wszystko głośno i wyraźnie.
Mężczyzna widząc, że nie mam ochoty z nim gadać, przewrócił oczami i został gdzieś z tyłu, ja skierowałam się do strefy dla VIP-ów, a potem prosto do baru.

Przez godzinę, zdążyłam się napić, zatańczyć z przystojnym barmanem i zabić przypadkowego chłopaka.

-Zatańczysz?

Już miałam wstawać, gdy moim oczom ukazał się lekko skulony z jedną wyciągniętą w moją stronę ręką , a drugą schowaną za plecami pierdzielony dżentelmen. Klaus Mikaelson.

-Jak już tu jesteśmy, oboje to może zatańczymy?

Nie miałam już siły by się sprzeczać więc się zgodziłam, tym bardziej, że piosenka była szybka i już minęła w połowie. Więc za długo nie potańczymy.

Podałam mu rękę, a on był zadowolony jak i zdziwiony, że się zgodziłam.

-Masz zamiar tak stać, czy weźmiesz mnie na parkiet?

Uśmiechnął się jeszcze bardziej, po czym zabrał mnie na sam, samiutki środek parkietu.

Obrucił mnie, po czym do siebie przyciągnął. Położyłam mu rękę na ramieniu, a drugą ułożyłam w dłoni chłopaka. Nagle muzyka ucichła. To żeśmy się natanczyli. Chciałam odejść, przeszkodziła mi w tym tylko jego ręka położona na mojej talii, która mnie przyciągnęła i przycisnęła do ciała pierwotnego, nie dając mi odejść.
Spojrzałam na niego, lecz on nie patrzył na mnie, jego wzrok skierowany był na diżeja.
Nagle wszyscy usłyszeliśmy muzykę, lecz nie była to muzyka jak zwykle, lecz wolna piosenka, do wolnego tańca.
Gdy zabrzmiała, wysoki mężczyzna zaczął się na mnie patrzeć.
Jego ręka przysunęła mnie bliżej, po czym uścisk lekko odpuścił.

-To twoja sprawka, prawda?

-Nie powiedział bym tak. Grzecznie poprosiłem, czy to dziwne, że mam dar przekonywania?

-Nie no coś ty nikt by się tego nie spodziewał, szczególnie po pierwotnym.

Przewróciłam oczami. Ale nie powiem, chłopak miał wyczucie rytmu i potrafił się ruszać jak na takiego starego dziada.

Przetańczyliśmy jedną, potem drugą i trzecią piosenkę, te ostatnie były już w typie klubu.

Rozbawieni rozmową zeszliśmy na bok i poszliśmy do barku, jak zwykle.

Skulona ze śmiechu oparłam się o ramię Nika. Ten się uśmiechnął i podtrzymał je.

Gdy się wyprostowałam, napotkałam onieśmielający wzrok Mikaelsona. Przestałam się śmiać i ustałam naprzeciwko niego. On puścił moje ramię, a ja poczułam się nieswojo.

Staliśmy tak przez chwilę patrząc sobie prosto w oczy. Nagle Klaus dotknął ręką mojego policzka i złączył nasze usta w pocałunku. Był zachłanny, a jego pocałunek uzależniający. Przyjemny, jak i brutalny.

Oddałam pocałunek, a Nik przycisnął mnie do ściany.
Złapał za suwak, z tyłu mojej sukienki, chciał ją rozsunąć, ale złapałam za jego łokieć.
Jego mina była zdziwiona i co z kolei zdziwiło mnie, był lekko wystraszony, nie było tego aż tak widać, ale jednak.

Pokazałam mu na znak obok mojej głowy z napisem ,,Pokoje" i strzałką skierowaną ku górze.
Złapałam za jego rękę i pobiegłam do pierwszego lepszego pokoju. Był zamknięty ale to żadna przeszkodą dla wampira. Weszliśmy tam oboje.
Tym razem to ja przycisnęłam Klausa do drzwi, ustałam lekko na palcach i złączyłam nasze usta. Nie była to dla mnie za wygodna pozycja, bo byłam bardzo rozciągnienta, Nik był ode mnie o trochę wyższy, co w takiej pozycji było widać.
Chłopak widząc to złapał mnie za biodra i podniusł, sadzając na swoich. Przeplotłam nogami jego talię, a ręce włożyłam w jego lśniące włosy, które były nadludzko miękkie.
Jego ręce spoczywały niżej niż moje biodra.
Podrzucił mnie, żeby posadzić mnie trochę wyżej.
Z nadludzką szybkością, znalazł się obok jakiejś wysokiej komody. Jedną ręką zwaliłam wszystkie rzeczy, które się tam znajdowały, a Nik mnie tam posadził. Złapałam za jego rozsuwaną bluzę i z jego pomocą ją ściągnełam. Potem koszulę i już Klaus stał przede mną z nagim torsem. Wyglądał cholerne seksownie.
Po chwili przyszedł czas na mnie.
Chłopak złapał za suwak i mocnym szarpnięciem go rozsunął, jak i wyrwał.

-Wisisz mi sukienkę.-odezwałam się zdyszanym głosem.

-Kupię ci nawet dwie, ale teraz się zamknij.-zatkał mi usta, swoim językiem.

Wampir zdjął mi z rąk ramiączka i ściągnął lekko obcisły dół sukienki.
Korzystając, że jest na dole zaczął całować moje łydki, wchodząc coraz wyżej.

Lies and LustWhere stories live. Discover now