Rozdział 40

202 25 0
                                    

Wiedziałam już się co się stało po moim złapaniu. Bakugou został porwany przez Ligę ale jakiś czas potem udało się go odbić. All Might przeszedł na emeryturę, All For One został aresztowany. Dowiedziałam się, że to on był prawdziwym szefem Ligi Złoczyńców. Czemu nikt nie raczył powiedzieć mi tego wcześniej? Okazało się też, że to Todoroki Shoto mnie złapał. Po prostu uwięził mnie w lodzie. 

Moja tożsamość nie była znana przez media. Przynajmniej tyle. Wiedzieli o niej natomiast nauczyciele UA, niektórzy bohaterowie, detektyw, mój brat i mama... Przeprowadziła ze mną bardzo poważną rozmowę. Prawie w ogóle nie dała mi dojść do słowa. Na szczęście mi wybaczyła. Co do Izuku to go unikałam. Jakoś nie miałam ochoty na rozmowę z nim. To wcale nie tak, że czułam się winna. Po prostu miałam wrażenie, że jest między nami coś co nie pozwala na naprawienie tego co się stało. Ja na pewno nie byłam tego powodem...

Musiałam założyć mundurek UA. Jakoś dziwnie się w nim czułam. Ale miny moich "kolegów" z klasy gdy mnie w nim zobaczyli były bezcenne. Mogli tłumaczyć sobie to jak tam chcieli i tak nigdy do końca nie poznają prawdy.

Recovery Girl, szkolna pielęgniarka mimo, że wyglądała na miłą, starszą panią była naprawdę surowa jeśli chodziło o uczenie mnie. Jednak mimo to udało mi się pokazać jej moja wiedzę. Sama też dowiedziałam się nowych rzeczy. Nawet nie zauważyłam, że dzięki niej moja nienawiść do bohaterów malała. Czułam się przy niej spokojnie. Powoli się przyzwyczajałam.

Zostałam przeniesiona do klasy bohaterskiej, 3a. Podczas gdy oni mieli swoje treningi ja chodziłam do Recovery Girl uczyć się medycyny. Już kilka razy zdarzyło mi się pomóc jakiemuś uczniowi. Sprawiło mi to radość mimo, ze nie był złoczyńcą. Niejaki Mirio Togata chciał się ze mną zaprzyjaźnić. Byłam przecież nową uczennicą. Mimo, że dołączyłam do jego klasy w dość dziwnym czasie wcale mu to nie przeszkadzało. Ciekawe czy nadal byłby taki miły gdyby dowiedział się, że byłam złoczyńcą?


* * *


Właśnie siedziałam sobie na korytarzu i jadłam śniadanie. W pewnym momencie zauważyłam, że Izuku obserwuje mnie z daleka. Chyba zastanawiał się czy podejść do mnie czy nie. W końcu powolnym krokiem do mnie podszedł. Wyglądał jakby próbował cos ukryć.

- Muszę ci coś powiedzieć. - odezwał się w końcu.

Chyba było to coś ważnego. Chwyciłam go więc za rękę i pociągnęłam do bardziej ustronnego miejsca. Byłam pewna, że żaden z uczniów nas tu nie usłyszy.

- Więc. - powiedziałam -  Słucham.

- Bo j-ja...j-ja... - nie potrafił się wysłowić mój brat.

Zaczęło mnie to trochę irytować.

- Wyrzuć to z siebie w końcu! - krzyknęłam.

- Bo to ja pomogłem schwytać Staina! - odkrzyknął mi.

Zamarłam. To była ta tajemnica. To tego miałam się dowiedzieć w zamian za wstąpienie do Ligi. Czyli tym, który najbardziej mnie skrzywdził był mój własny brat? Już myślała, że mogę mu zaufać. Łzy zaczęły napływać mi do oczu.

- Przepraszam, wiem co czu... - zaczął Izuku.

- Nic nie wiesz! - krzyknęłam - To on był przez cały czas przy mnie, to on mi pomagał! Nie ty! Nie było cię gdy zostałam ranna, nie było cię gdy odkryłam moc, nie było cię gdy nauczyłam się latać! Wspierał mnie gdy było mi trudno! On... on był dla mnie jak ojciec.

Już na dobre się rozpłakałam. Samo wspomnienie o nim doprowadzało mnie do tego stanu. Nagle Izuku mnie przytulił.

- Przepraszam,... powinienem być lepszym bratem. - powiedział.

Po tonie jego głosu mogłam wywnioskować, że żałuje. Może powinnam mu wybaczyć? Dano mi druga szansę. Myślę, że ja również muszę mu ją dać. Ja też go przytuliłam.





Dziękuję za czytanie. Zaraz koniec książki.

Nieobdarzona (Bnha/Mha)Where stories live. Discover now