Tydzień później...
- Dlaczego ja o niczym nie wiedziałem?!- wykrzyknął Oli, patrząc na mnie z gniewem i pretensją w zielonych oczach.
- I ja.- dodała ciszej Gisy, również przewiercając mnie wzrokiem.
Huh, czy to takie ważne, że mam chłopaka?
- Nie róbmy z tego niewiadomo czego.- poprosiłam ich, opuszczając wzrok z ich zszokowanych twarzy, na swoje truskawkowe smoothie.
Siedzieliśmy w kawiarni, tej samej, w której kilka dni temu rozmawiałam z Autumn.- Nigdy nie miałaś chłopaka. Nie umniejszaj teraz tego.- fuknęła Gisy, zakładając zbłąkany kosmyk ciemnych włosów za ucho. Wyrwał się z jej rozwalonego koczka i powiewał wokół twarzy. Tak, jak teraz, bo znów się uwolnił i dostał na twarz.- To ten z kawiarni naprzeciwko?- dopytała, aż uniosłam brwi.
- Skąd o tym wiesz?- zmrużyłam oczy, gdy wzruszyła ramionami.
- Babcia lubi o tym rozmawiać. Podzieliła się i ze mną.- uśmiechnęła się lekko, a Oli przewrócił oczami, gdy bardzo wyraźnie jeden chłopak z grupki, która akurat przechodziła obok naszego stolika, stanął jak wryty i patrzył na Giselle, jakby jej uśmiech był jakimś drogowskazem do raju.
Cóż, moja kuzynka była piękna i pewnie zdawała sobie z tego sprawę. Dziwne, żeby nie, skoro faceci tak potrafili głupieć.
Jakie to żałosne.- Czyli to chłopak, którego numer wyrzuciłaś, gdy zdobyła go dla ciebie Jewel?- upewnił się Oli.
Zdziwiłam się, że wciąż to pamiętał i połączył z moim posiadaniem chłopaka od ponad dwóch tygodni.
- To od kiedy jesteście razem?- zapytał jeszcze, gdy skinęłam głową na jego poprzednie pytanie.
- Dobre dwa tygodnie.- odparłam, a szatyn sapnął i patrzył na mnie oskarżycielsko.
- Ale z ciebie suka. Dwa tygodnie, a ty nic nie powiedziałaś!- huknął, aż się skrzywiłam.
- Nie byłam gotowa na gadanie o tym każdemu w rodzinie.- mruknęłam przepraszająco.- Poza tym miałam problem z mamą. Właśnie przez to, więc trochę się zamknęłam w sobie.- bąknęłam ciszej.
- Och, dowiedziała się? Widziała was, jak się liżecie?
- Oli- westchnęła Gisy, podtykając mu pod usta słomkę z jego drinka.- Wsadź ją do buzi i się zamknij. Nic więcej już nie mów.- nakazała mu, parskając śmiechem, gdy posłuchał i zaczął pić przez słomkę. Nadal jednak nie spuszczał ze mnie oczu.
- Wymknęłam się w nocy z domu, tylko na chwilkę, a gdy wróciłam, czekała na mnie.- wymamrotałam wstydliwie, przypominając to sobie.
- Oj- stwierdziła krótko Gisy.
- Była tak na mnie zdenerwowana, że nawet nie zapytała o Carvera. Dopiero następnego dnia chciała coś wiedzieć o tym, że mam chłopaka.- westchnęłam ciężko. Mama zawsze interesowała się każdym aspektem życia każdego ze swoich dzieci. Dlatego, kiedy tamtej nocy kazała mi iść do pokoju, bez żadnego pytania o Carvera, wiedziałam, że naprawdę ją zmartwiłam.
- Przeszło jej?- dopytała brunetka.
- Tak. Ale już się nie wymykam. We wtorek i w czwartek powiedziałam jej, że się z nim spotykam, by wiedziała, co robię.
- A co robiliście?- przerwał mi Oli, zostawiając słomkę w spokoju i uśmiechając się do mnie zawadiacko.
- Oli- westchnęłam.
- Dawaj, mała, chcę wiedzieć wszystko.- wypalił jeszcze.
- Tylko się pocałowaliśmy.- wydusiłam, by dał mi już spokój i nie patrzył tym wzrokiem zboczuszka.
![](https://img.wattpad.com/cover/235934690-288-k246040.jpg)
CZYTASZ
BEZWSTYDNY [CZ.3]
Romance+18 Musisz słuchać taty. Obojętnie co będzie kazał zrobić. A jeśli ja nawet nie potrafiłam na niego patrzeć, nie mówiąc o zaufaniu? Co wtedy, mamo? [71 370 słów]