Race In The Maze

113 23 56
                                    

Final chapter(besides the epilog)

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Final chapter
(besides the epilog)

Inspired by 'Harry Potter. Goblet of Fire'

 Goblet of Fire'

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Word count: 2,5k

Trzymał jego głowę na kolanach, samemu nie zdając sobie sprawy, że twarz klei mu się już od łez, które zaczęły spływać po jego policzkach jakieś pół godziny wcześniej. Od samego rana Minho wyglądał fatalnie - gorzej, niż przez kilka ostatnich dni. Widać było, że choroba wykańcza go od środka i nawet lek, który podarowała mu księżniczka, nie zdziałał wiele, bo jedynie opóźnił przyjście tego momentu o kilka dni. Pot lał mu się z czoła, nie wspominając już o reszcie ciała, która wyglądała tak, jakby chłopak dopiero co wyszedł z wody. Jego włosy kleiły się zarówno od brudu obecnego w zagrzybiałej celi, jak i od tego potu, którego nie miał jak zmyć. Zresztą, nawet gdyby miał taką możliwość, nie podniósłby się już wyżej, niż do poziomu kolan Jisunga, na których właśnie leżał, tonąc w wysokiej gorączce. Był na wpół przytomny, jednak nie miał pojęcia, co się do niego mówi. Bowiem docierały do niego jedynie bodźce związane z dotykiem. Nie miał pojęcia, co widzi, bo oczy miał do połowy otwarte, a gdy starał się już coś dostrzec, jego wzrok wyostrzał się do zarejestrowania światła i rozmazanych kształtów. Może i widział jasnoniebieski sweter Jisunga, którego chłopak miał na sobie w dniu, którym ich tu wepchnięto, ale... Czy wiedział jeszcze, kim jest jego właściel?

- Minho - wychlipał Han po raz kolejny, obejmując twarz starszego, nie zważając na to, że cała się lepi. Patrzył tylko na lekko rozchylone usta chorego i obserwował z ogromnym smutkiem, jak ulatuje z nich życie. Każdy oddech, jaki brał, mógł być tym ostatnim, jednak na szczęście, po każdym kolejnym, policzki Jisunga łagodnie łaskotało gorące powietrze, wydychane przez Lee. Nie było z nim dobrze, młodszy przepłakał pół nocy po tym, jak wyższy nie był w stanie odpowiedzieć na jego pytania. Po prostu nie miał już siły. Teraz nie miał pojęcia, co się dzieje i należało działać szybko. Jisung puścił jego twarz i sięgnął po szklaną buteleczkę z lekarstwem. Powinien dać mu następny łyk. Może utrzyma go to przy życiu choć chwilę? Przystawił delikatny przedmiot do na wpół rozwartych ust Minho, po czym lekko przechylił naczynie. Gdy stwierdził, że 'jeden łyk' zdążył już wpaść do środka, zabrał buteleczkę i ostrożnie popchnął podbródek starszego do góry, czym zamknął jego usta - teraz połknij. Widzisz? Nie umrzesz. Jeszcze nie teraz.

❝𝓺𝓾𝓮𝓮𝓷 𝓸𝓯 𝓼𝓹𝓪𝓭𝓮𝓼 | #𝓱𝔂𝓾𝓷𝓲𝓷❞Where stories live. Discover now