4

1.6K 55 21
                                    

Spojrzałaś na Rafała spode łba i wróciłaś do wcześniej wykonywanych czynności. 

-Ania błagam cię! Tylko do końca treningu. Poza tym ostatnio świetnie sobie poradziłaś.- na dowód swoich słów przyjmujący wyjął z wózka swoją córkę, która natychmiast obdarzyła cię rozbrajającym uśmiechem. Westchnęłaś tylko, bo wiedziałaś, że już przepadłaś. Tyle było z twojej asertywności. 

-Do końca treningu i ani minuty dłużej!-odparłaś i wzięłaś Nikolę na ręce. Popchnęłaś czarny wózek bliżej swojego biurka i usiadłaś razem z dzieckiem. W międzyczasie Rafał ulotnił się zostawiając jeszcze torbę z rzeczami dla dziewczynki.   Córka przyjmującego była bardzo grzeczna. Leżała w wózku i z zainteresowaniem przyglądała się  zawieszonej grzechotce, od czasu do czasu gaworząc coś po swojemu.  Niestety nic nie mogło trwać wiecznie i wreszcie mała zaczęła płakać. Byłaś trochę przerażona i nie bardzo wiedziałaś, co masz robić, więc działałaś instynktownie. Wzięłaś ją na ręce i delikatnie kołysałaś, podchodząc do okna. 

-Widzisz Nikolka, jaki ładne drzewo. Jak tata skończy trening to pewnie weźmie cię na spacer.- dziecko na twoje słowa jeszcze głośniej zapłakała. Niewiele myśląc wzięłaś butelkę i po nalaniu ciepłej wody do niej, rozpuściłaś mleko. Odetchnęłaś z ulga, gdy kopia Klaudii i Rafała przestała płakać i przyssała się do butelki.  Ponosiłaś ją jeszcze chwilę, aż się dziewczynce odbiło i włożyłaś do łóżka by zasnęła. Kołysałaś ją od dobrych piętnastu minut, jednak nie dawało to żadnych rezultatów. 

-Powiesz ciotce dlaczego nie chcesz spać?-spojrzałaś na Nikolę, która w tym momencie miała minę, jakby miała za chwilę znów się rozpłakać. Natychmiast wzięłaś ją na ręce i zaczęłaś delikatnie bujać. - Będę cię nosić do końca dnia, tylko proszę nie płacz.- mała tylko się uśmiechnęła i z ciekawością wpatrywała w twój naszyjnik, wyciągając delikatnie rączkę w jego kierunku. -Dużo rozumiesz jak na taką malutką istotę. Szkoda, że nie możesz mi pomóc w sprawie Tomka.-dziewczynka spojrzała na ciebie i delikatnie się uśmiechnęła.-Gdybym jeszcze wiedziała, co ten uśmiech znaczy, ale przecież nie będę cię zanudzać swoją historią o złamanym sercu. W przyszłości jeszcze nie raz będziesz o tym słyszała. Wiesz, czasami się zastanawiam, czy jestem tu potrzebna. Kiedyś czułam się tu bardzo dobrze, ale teraz chyba muszę po raz kolejny zmienić środowisko. Tylko gdzie ja mam się przeprowadzić? Twoja mama to by mnie chyba zabiła, a ciocia Magda za takie myśli tak skopała tyłek, że pewnie przez miesiąc  bym nie usiadła.- nawet nie zauważyłaś, kiedy twój monolog uśpił Nikolę. Córka Rafała spała wtulona w twoje ramię od czasu do czasu coś pomrukując, a ty wpatrywałaś się w nią jak w obrazek. Wyglądała prześlicznie, jak mały anioł. Poczułaś jakieś ciepło w sercu, co wcześniej ci się nie przydarzyło. Nigdy nie miałaś zbyt dużo do czynienia z małymi dziećmi. Myślałaś nawet, że za nimi nie przepadasz. Jednak ta mała istotka wzbudziła w tobie wszelkie pokłady uczuć, których wcześniej nie znałaś. Przez twoją głowę przebiegła myśl, że mogłabyś w dalekiej przyszłości trzymać tak swojego córkę lub syna. Pokręciłaś jednak szybko głową, wracając na ziemię i ostrożnie odłożyłaś Nikolę do wózka. Podniosłaś głowę i zamarłaś widząc w drzwiach Rafała. Miałaś nadzieję, że nie słyszał tego, co mówiłaś. 

-Jak sobie poradziłyście?-zapytał cicho i podszedł do was. 

-Chyba dobrze. Nie dawno zasnęła. Mam tylko nadzieję, że nie zanudziłam jej swoimi opowieściami. 

-Można wiedzieć jakimi?

-Takie babskie sprawy. Jak będziecie jeszcze kiedyś potrzebować opiekunki to polecam się na przyszłość.-sama nawet nie przypuszczałaś, że takie słowa mogą kiedykolwiek opuścić twoje usta. Szymura pożegnał się z tobą i po chwili opuścił gabinet. Ty natomiast usiadłaś za biurkiem i upiłaś łyk zimnej już czarnej herbaty. Coś jednak ci nie pasowało. Miała jakiś dziwny smak, więc dla pewności nie tykałaś jej już więcej i wróciłaś do pracy. 


Po ciężkim treningu od razu udałeś się do swojego pokoju. Atmosfera na zgrupowaniu była dobra, pomimo porażki jaką ponieśliście w ćwierćfinale. Dało się, jednak wyczuć, że niektórzy zawodnicy są mocno rozżaleni, tym co się wydarzyło. Opadłeś na łóżko i spojrzałeś na swój telefon. Miałeś pięć nieodebranych połączeń od Szymury. Zdziwiłeś się, bo Rafał dzwonił do ciebie tylko wtedy, gdy działo się coś poważnego. Wybrałeś numer do przyjmującego i długo nie musiałeś czekać na to, aż odbierze.

-Już się za mną stęskniłeś?-zapytałeś z uśmiechem.

-Nie zgrywaj się Tytus. Mamy bardzo poważny problem.- Rafał nie miał zbyt dobrego humoru.

-Co się stało?

-Klaudia miała dzisiaj wizytę u dentysty i nie miała z kim zostawić Nikoli, więc musiałem wziąć ją ze sobą na trening.

-Szymurka to zapewne pasjonująca historia, że Bodzio zajmował się twoją córką podczas treningu, ale do brzegu.-w międzyczasie drzwi od twojego pokoju się uchyliły i stanęli w nich: Huber, Kochanowski, Wojtaszek oraz Kubiak i Drzyzga. Pokazałeś na migi by usiedli na łóżku i byli cicho.

-Jaki Bodzio? Poprosiłem Anie i by się nią zajęła i jak skończył się trening to miałem ją odebrać.

-To raczej logiczne, że nie zostawiłbyś jej na cały dzień.- usłyszałeś tylko ciche prychnięcie po drugiej stronie.

-Tytus do cholery nie przerywaj! Wiem, że to co za chwilę powiem zabrzmi trochę dziwnie, ale Anka rozmawiała z Nikolą i między wierszami wspomniała coś o wyprowadzce.

-Czy ty coś piłeś człowieku?

-Nic nie piłem. Wspomniała, że chce się wyprowadzić. Nie zdziwię się, jak wkrótce złoży wypowiedzenie z pracy.

-Jakie wypowiedzenie?! Jaka wyprowadzka?! Gdzie? Kiedy?- siatkarze obecni w twoim pokoju, wpatrywali się w ciebie z zaciekawieniem. Ty natomiast poczułeś się bezradne. W jednym momencie uleciała z ciebie cała energia i chęci do życia.

-Tego jeszcze nie wiem, ale jak tylko się dowiem to od razu dam ci znać.

-Dzięki Rafał, że zadzwoniłeś.- usiadłeś obok Kochanowskiego i westchnąłeś.

-Daj spokój Forni. Nie wiem dlaczego się rozstaliście, ale po waszym zachowaniu wnioskuje, że to był największy błąd w waszym życiu.

-Też tego żałuję......

-W każdym razie mogę cię zapewnić, że tak tego nie zostawimy. Razem z chłopakami nie damy jej odejść, a ty jak wrócisz będziesz mógł to wszystko naprawić.

-Gdyby to jeszcze było takie proste.....- Kuba poklepał cię po ramieniu, bo jako jedyny znał całą prawdę, na temat prawdziwego powodu waszego rozstania.

-Trzymaj się Tytus i nie martw się. Już ja i Piwko weźmiemy sprawy w swoje ręce.-  podziękowałeś jeszcze raz Rafałowi i się rozłączyłeś.

-Chcesz nam o tym opowiedzieć?- zapytał Michał Kubiak i spojrzał na ciebie z iście ojcowską miłością w oczach. Pokręciłeś tylko przecząco głową i po chwili byłeś w drodze do pokoju kapitana, by oddać się tradycyjnej grze w pokera.


Heloł! Przybywam z trochę luźniejszym rozdziałem. Anka zamieniła się w nianię i chyba całkiem nieźle sobie poradziła. Myślicie, że faktycznie się wyprowadzi, czy tylko takie gadanie? Do kolejnego😘

P.S Życzę wszystkim tym, którzy wybierają się do Krakowa i nie tylko miłych i przede wszystkim wygranych meczów!

Nagle tak cicho zrobiło się w moim świecie bez ciebie ǁ Tomek FornalWhere stories live. Discover now