Eyeless Jack

Rodział 8.

Chodziłem po lesie, sam. Nie miałem pojęcia co zrobić. Jak napoatoczył sie jakiś człowiek, to zabiłem. Ale co ja teraz zrobię? Jeff, co jak co, ale był jedynym moim kumplem, bliżyszym. Wszedłem do jego domu. Postanowiłem poszukać go na górze, gdyż go na dole nie było. Kiedy przekroczyłem próg pokoju, zobaczyłem... Slendera?

- Stary, co ty tu robisz? - zapytałem ze zdzwiwioną miną.

- Słyszałem, że Jeff jest załamany to go pocieszyć przyszłem. - powiedział.

- Czyli już wiesz co się stało? - zapytałem.

- No wiem sms mi napisał. - slender ma telefon?

- Ale to naprawdę ona się na mnie rzuciła... W sumie on się przespał z moją byłą, gdy ja z nią byłem... A wścieka się, że się całowałem z jego ex... Ludzie... - mówiłem.

- To czego mu się nie postawisz? - zapytał.

- W sumie.. Ale to mój kumpel...- nie wiedziałem co zrobić.

- To dalej bądź jego przydupasem, eh. - powiedział i wyszedł przez okno, tak jakby czekał tylko na mnie.

- Nie czekasz na Jeff'a? - już mi nie odpowiedział. Oczekiwałem na Jeff'a, trzeba w końcu pogadać, może slender rzeczywiście miał racje? Jeff przyszedł po jakiś 20 minutach.

- Wyjdź. - powiedział stanowczo.

- Czas pogadać. - powiedziałem.

- Hahahah, niby o czym, mam z Tobą rozmawiać? - widzę, że bawiła go ta cała sytuacja.

- O tym, że koniec z bycia Twoim przydupasem. I czas na stanie się lepszym niż TY. - powiedziałem dumnie.

- Że, co proszę?!? - był zdziwiony, ha.

- To, że przez te Twoje dziewczyny, strasznie się rozkleiłeś. Słaby się zrobiłeś, zrozum. Czas aby rolę się odwróciły. - od tej strony to mnie chyba nie znał.

- Nie prawda! - krzyknął, po czym chciał mnie trafić nożem, a ja z łatwiością zatrzymałem jego cios.

- Zrozum, jesteś słaby. Twój czas się skończył. Teraz, ja będę lepszym Tobą. Będę silniejszy. W sumie, dobrze, że mi tą laske z głowy wybiłeś. - czułem w sobie siłe.

- Zaczekaj, stary! - miałem go już gdzieś. Czas rozpocząć lepsze jutro. Lepszego mnie.

-----

No i kolejny rodział nanana :D