8

2.5K 151 49
                                    

Erwin pov

Wszedłem do tawerny pewnym krokiem, za mną jak cień wszedł Dawid i Karim. 

 — Chłopacy, trochę dystansu.. — byłem już zirytowany. 

Jeżdżąc na spotkanie z Heidi, Skarpetą, Silnym czy kimkolwiek innym, trzymali dystans 5-10 metrów. Ale jestem na spotkaniu z nim to moja przestrzeń osobista jest zagrożona. 

Rozejrzałem się w poszukiwaniu brąz czupryny. Po chwili ją odnalazłem i podszedłem do stolika, przy którym siedział policjant. Chłopacy chcieli usiądź obok mnie, ale spojrzałem na nich karcąco. Już bez przesady. Nie wiem, co im się stało, gdy dowiedzieli się, że to Gregory się ze mną spotyka, zaczęli być bardziej skupieni.  

 — Cześć Grzesiu! — uśmiechnąłem się, ale po chwili mój uśmiech mi zszedł gdy zobaczyłem jak centralnie za 05, przy stoliku obok siadają chłopacy.

Nie no kurwa serio? Nawet prywatnie z nim pogadać nie mogę. Wiem, że powiedziałem Carbo, że nic nie powiem Grzesiowi, ale to mój przyjaciel.. 
A chłopacy kontrolują, abym nic mu nie powiedział. 

 — Hej Erwin, jak się czujesz? 

 — Całkiem dobrze.. Jest w porządku. A co u ciebie? 

 — Jest okej, szukamy tych samochodów, o których mówiłeś. Ciężko będzie, jeździ tu takich z tysiąc.

 — Um tak.. — spiąłem się. — Grzesiu muszę ci coś powiedzieć.. — przyciszyłem głos. 

 — Tak? — spytał zaciekawiony. 

 — Um, bo jakby zacząć.. To porwanie i ogólnie, to ja wiem...

 — Erwin musimy iść! Kui nas wzywa! — zdenerwował się Karim.

Kurwa, ale że nawet podsłuchują rozmowę?! Odkaszlnąłem i wstałem. 

 — Ja, okej.. Przepraszam.. — powiedziałem do Grzesia i wstałem. 

 — Nic nie szkodzi — uśmiechną się — może spotkamy się później? 

 — Wątpię.. — odezwał się Dawid. 

Spuściłem głowę i zacząłem ubierać bluzę. Kurwa wiem, że to policjant, ale mu ufam. Nie musieli mi tak przerywać. Pójdą i sprzedadzą się Carbonarze, że chciałem powiedzieć Grzesiowi. 

 — Do zobaczenia? — spytał Grzesiu

 — Na razie Montanhą.. Trzymaj się — powiedziałem i go przytuliłem. — Nie wierz we wszystko, co zobaczysz w mediach. — szepnąłem mu na ucho i się od niego odsunąłem. 

Ruszyłem w kierunku wyjścia z baru..
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę Burgershota. 

 — Erwin miałeś mu nic nie mówić! — powiedział Karim. — Gdybyśmy ci nie przerwali, to marnie by było. 

 — Nie mogę go okłamywać to mój przyjaciel. — powiedziałem, patrząc za okno. 

 — Dzisiaj wykonujemy plan "Spadino". Trzeba to zrobić jak najszybciej. Będzie to bezpieczniejsze dla ciebie, grupy i Montanhy. 

 — Ta jasne.. Bo przecież sfingowanie swojej śmierci wyjdzie mi na dobre! — powiedziałem z sarkazmem.

*Parę godzin później*

Staliśmy na pagórku, ja ubrany w mundur mokotowski, oraz dużą część naszej grupy przebrana za spadiniarzy.
Carbonara w tym stroju i fryzurze wyglądał jak typowy Spadino. 

 — Okej to zaczynamy? — spytał Kui

 — Tak, ustaw się z kamerą, Erwin klęknij, a reszta ustawcie się w pół księżycu. Natomiast ty Sky jako "dupa" Spadino ustań za mną. 

Gregory X Erwin - MorwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz