9. Jesteś twarda Noelle.

409 20 1
                                    




Idę ciemną ulicą na spotkanie z wcielonym diabłem. To ma być ostatni raz. Ostatnia rozmowa a później więcej mamy się już nie spotkać. Mamy zniknąć ze swoich żyć raz na zawsze. Rozliczyć wszystkie sprawy jakie pomiędzy nami zostały i zapomnieć o sobie. Jakbyśmy nigdy dla siebie nie istnieli. Nic nie znaczyli. Zakładam na głowę kaptur i skręcam w uliczkę w której to wszystko ma się skończyć. Automatycznie przyspieszam kroku. Wybrał naprawdę idealne miejsce. Wszędzie walają się butelki po alkoholu, niedopałki po papierosach i ten straszny zapach. Nie da się go opisać nawet słowami. Mijam popisane budynki i naprawdę nie mam nic do artystów ale tego nawet nie można nazwać sztuką uliczną. Zwykłe bohomazy i przekleństwa. Nikt mądry z własnego wyboru nigdy nie zdecydowałby się na mieszkanie w tym miejscu.

-To ten moment – myślę kiedy przede mną wyłania się postać równie zakapturzonego mężczyzny.

-Cieszę się, że przyszłaś. – przysięgam, że nie ma drugiej rzeczy na tym świecie, której tak bardzo nienawidzę jak jego głosu.

-Daruj sobie. Przyszłam tutaj tylko po jedno. Mam nadzieje, że nie zapomniałeś zabrać go ze sobą? – ledwo mogę dostrzec jego twarz ale wiem, że ma na niej ten cwaniacki uśmiech.

-Mówisz o tym? – chłopak macha mi przed samą twarzą pendrivem zawieszonym na jakimś breloczku. Chcę go chwycić i już to wszystko zakończyć jednak cofa szybko rękę i chowa przedmiot do kieszeni.

-Zakończmy już tą chorą grę. Nie mam na to ochoty. – wyciągam rękę w jego kierunku ale on nawet nie drgnie.

-Noelle. – jego śmiech jest przerażający. – Słodka Noelle. Czy naprawdę myślałaś, że oddam Ci to po dobroci?

Ostatnie nadzieje, które pokładałam w tym chłopaku umarły z momentem, w którym jego słowa i śmiech obiły się o moje uszy. Jestem naiwna. Wiem, że nic tu nie zdziałam. Nic tu po mnie i wszystko mi już jedno.

-Nie będę w to z Tobą grać. Nic ode mnie nie dostaniesz. Jeżeli chcesz to to wykorzystaj. – wskazuję dłonią na kieszeń jego spodni. – Nic tu po mnie. – Odwracam się napięcie i już chcę odejść kiedy mój kaptur bezwiednie opada na ramiona i czuje tylko mocne szarpnięcie za włosy.

Zanim zdążyłam zorientować się co się w ogóle dzieje poczułam zimny dotyk na swojej szyi.

-Co powiesz na moją propozycję? – sapie obrzydliwie do mojego ucha. -  Nagramy ostatni filmik a na koniec poderżnę Ci tą Twoją słodką szyję. Hm?

-Co ja Ci zrobiłam człowieku? – to jedyne co jestem w stanie powiedzieć. On się tym żywi. Żywi się moim strachem.

-Skoro ja Cię nie mogę już mieć to nikt Cię nie będzie miał. – czuję jak szarpie się z guzikiem moich spodni, żeby po chwili wsunąć w nie swoją dłoń.

Nie chciałam tak skończyć. Nie w tym miejscu. Nie w tym wieku. To nie może być koniec. Mam jeszcze całe życie przed sobą. Zaczynam krzyczeć jednak szybko czuje jak mój policzek płonie. Uderzył mnie. Upokorzył. Jak mogłam oddać takiemu komuś całą siebie.

-Jesteś twarda Noelle. – próbuje uwierzyć w samą siebie i z całej siły wołam o pomoc w nadziei, że ktoś mnie usłyszy w tej okropnej uliczce.

-Proszę! Niech mi ktoś pomoże! – mój stłumiony płaczem głos jest słaby.

-Pomocy. – Otwieram oczy i czuje rażące światło. Zastanawiam się czy już umarłam. Mija chwila zanim przyzwyczajam się do  jasności jaka panuje i dostrzegam, że jestem w łóżku.

-To wszystko to tylko sen. – Próbuje uspokoić samą siebie i przecieram swoje oczy, które są delikatnie mokre od łez.

Drzwi od pokoju otwierają się a ja orientuje się dopiero, że to nie jest mój pokój.

Wyśniłam Cię Where stories live. Discover now