X

70 10 0
                                    

Geumjae nie oczekiwał niczego specjalnego podczas ostatnich godzin swojej pracy. Prawdę mówiąc, w jego przypadku był to czas, gdy obijał się zdecydowanie najbardziej. Zachowywał przy tym oczywiście trochę przyzwoitości i udawał przynajmniej, że pracuje, lecz nie wyobrażał sobie naprawdę wypruwać swoich żył na rzecz jakiejś korporacji.

Koniec końców nie traktował swojej posady zbyt poważnie. Nie była dla niego niczym istotnym, a raczej krótkotrwałym miejscem, gdzie tylko się zaczepił, by nie umrzeć z głodu. Gdyby ktoś dał mu ofertę z lepszymi zarobkami, nie zastanawiałby się nad zmianą nawet minuty. Doskonale zdawał sobie z tego sprawę, a co za tym szło, ciężka praca naprawdę nie była w jego interesie.

Ostatnie godziny miał jak zwykle spędzić na przeglądaniu social mediów z nadzieją na to, że po ich odświeżeniu znajdzie coś nowego. Było to nużące, ale wciąż lepsze od jego faktycznych obowiązków. Poza tym wymagało znikomych umiejętności. Wystarczyło tylko nie dać się złapać.

Dla niektórych mogło to stanowić trudną sztukę, ale nie dla Mina. On zdążył już opanować ją do perfekcji, żeby tylko mieć jakieś zajęcie. Czasem żałował, że spędzał tyle czasu na czymś tak mało produktywnym. Później jednak uświadamiał sobie, że raczej nie ma innej opcji. Nawet gdyby chciał robić coś innego, nic nie byłoby wystarczająco łatwe do ukrycia.

Dzisiaj także, jak już zresztą codziennie, postanowił wziąć do ręki telefon. Spodziewał się na nim jedynie powiadomień o narzekaniu swojego brata. Ten w końcu uwielbiał zadręczać go opowieściami o tym, jak bardzo ma dość szkoły. Czasem były to pojedyncze wiadomości, a innymi razami można było znaleźć całe rozprawki. Nigdy nie było wiadomo, co takiego znajdzie się akurat w danym dniu. Niemniej jednak za każdym razem dało się z tego przynajmniej pośmiać, a to było największym plusem.

Właściwie klikając na ikonkę czatu z Yoongim, Geumjae spodziewał się jedynie tego. Chciał sobie trochę poprawić dzień narzekaniem młodszego i tyle. Nie spodziewał się jednak wiadomości, którą zobaczy na samym dole. Nie mógł jej przecież oczekiwać. Naprawdę zaczynał wcześniej nabierać przekonania, że może wcale do tego nie dojść. Miał nawet w sercu na to nadzieję.

Początkowo nie mógł nawet za bardzo w to uwierzyć. Przeszło mu nawet przez myśl, że jego młodszy brat jedynie sobie z niego żartuje. Jakby nie patrzeć zawsze lubił sprawiać duże problemy i żartować z niewłaściwych rzeczy. Niemniej jednak jedno było pewne. Nawet on nie posunąłby się tak daleko, żeby wkręcić Geumjaea.

W głowie mężczyzny dosłownie huczał tekst wiadomości. Nie mógł się skupić na niczym innym. Cały świat się dla niego na sekundę zatrzymał. Obraz był rozmazany, dźwięki przytłumione, a tłem do przerażającej wiadomości był głuchy pisk. Przeżycie tego było jeszcze straszniejsze niż samego zdarzenia sprzed roku. Tam przynajmniej działała adrenalina, która pozwalała na cokolwiek, a tutaj było czyste przerażenie.

Geumjae czuł jakby krew w jego żyłach po prostu wrzała, a jej znaczna część dopłynęła do jego głowy. Mógł słyszeć bicie własnego serca, oddychanie nagle stało się wyzwaniem. Z zewnątrz zresztą także było bardzo mocno widać, że coś jest nie tak. Twarz mężczyzny cała pobladła, a jego wzrok stał się zamglony. Gdyby ktoś go teraz zobaczył, z pewnością domyśliłby się, że coś się dzieje. Nie wiedziałby jednak z całą pewnością, co doprowadziło do takiego stanu.

Geumjae nie miał pojęcia jak długo już próbuje złapać oddech. Mógł tylko przysiąc, że to trwało wieczność. W tym stanie nie mógł nawet niczego zrobić. Ta frustracja wbrew pozorom jeszcze go pogarszała. Przerodziła się w lęk, który jeszcze potęgował wszystkie objawy. Na tym etapie już naprawdę nie było wiadomo, co zrobić.

Guilty brothers||SopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz